Rozdział 15

41.4K 967 2.2K
                                    

Drgnęłam całym ciałem na dźwięk tych wypowiedzianych słów. W ułamku sekundy zaczęłam odczuwać miliony różnych mieszanych uczuć i emocji, bo to nie mogła być prawda. Mama opowiadała mi, że ojciec opuścił nas, gdy miałam zaledwie trzy lata. Tłumaczyła, że założył nową rodzinę i wraz z nią wyjechał za granice, gdzie ułożył sobie nowe życie. Mówiła, że tata był cholernie bogatym człowiekiem, a nie jakimś bezdomnym pijakiem, który nie ma przy sobie ani grosza, więc zapewne ten mężczyzna tylko to wszystko sobie wymyślił, żeby wyłudzić od nas w ten sposób pieniądze.

Przekonana, że tak właśnie jest nawet na niego nie spoglądając pociągnęłam za klamkę i weszłam do domu. Nie wiedziałam, czy nadal tam stał, ale teraz najmniej mnie to obchodziło, bo musiałam porozmawiać na ten temat z mamą i opowiedzieć jej o tej całej sytuacji. Modliłam się jedynie o to, żeby była w domu, ale na szczęście usłyszałam jak robiła coś w kuchni, więc nie zastanawiając się odrazu do niej podeszłam. Zauważyłam, że stała przy kuchence i smażyła naleśniki, ale gdy weszłam to na chwilę przestała je robić i zeskanowała mnie wzorkiem.

-Mamo, musimy poważnie porozmawiać.- odparłam, przyglądając jej się.

-Dobrze, to jak skończę naleśniki to...

-To bardzo ważne i nie może czekać.- odrazu jej przerwałam, więc matka westchnęła, ale posłusznie przerwała smażenie. Zdjęła patelnie z kuchenki i wytarła ręce o szmatkę, po czym odwróciła się w moją stronę. Nalałyśmy sobie jeszcze szklankę wody i usiadłyśmy przy stole. Wzięłam głęboki oddech i po chwili zaczęłam mówić.

-Już od kilku dni śledzi mnie jakiś bezdomny mężczyzna, który przed chwilą stwierdził, że jest moim ojcem. Mamo, musimy na to jakoś zareagować, najlepiej zgłosić to na policję, bo zapewne chce wyłudzić w ten sposób od nas pieniądze.

I nagle po moich słowach jej szklanka z wodą, którą w dalszym ciągu trzymała wyślizgnęła jej się z rąk, przez co rozbiła się na małe kawałeczki. Spojrzała na mnie wzrokiem, który w ciągu sekundy zmienił jej się na bardziej strachliwy i przerażony. Przez dłuższą chwilę w kompletnym milczeniu skanowałyśmy się, bo kompletnie nie wiedziałam o co jej chodzi.

-Wszystko w porządku?- odważyłam, w końcu odezwać się, ale ona przełknęła ślinę i nadal się nie odezwała, tylko nagle wolnym ruchem wstała z krzesła, na którym siedziała i podeszła do okna w kuchni. Zmarszczyłam brwi kiedy wlepiła w niego wzrok, bo nie rozumiałam czemu zrobiła się nagle taka nerwowa.

-To prawda.- nie mal wyszeptała, nadal nie odrywając wzroku od widoku za oknem.- To twój ojciec.

I wystarczyło tylko to jedno zdanie wypowiedziane z jej warg, a moje całe życie mignęło mi przed oczami. Spojrzałam na nią nieco bardziej intensywniej mając nadzieję, że się jedynie przesłyszałam lub, że coś źle zrozumiałam.

-Żartujesz, prawda?- zapytałam błagając, żeby okazało się, że to tylko kolejny jakiś głupi i nieśmieszny żart.

-Veronica, to twój ojciec.- powtórzyła, tylko tym razem o wiele bardziej głośniejszym i stanowczym tonem. Oderwała się od okna i wlepiła we mnie swój beztroski wzrok, a dopiero wtedy, kiedy zobaczyłam jej poważną, a zarazem współczującą minę zrozumiałam, że mówi prawdę.

-Ale mówiłaś przecież, że tata wyjechał już dawno temu za granice i założył nową rodzine. Wmawiałaś mi, że jest cholernie bogatym sukinsynem, który porzucił nas, gdy miałam zaledwie trzy lata.

-Tak, ale dowiedziałam się już jakiś czas temu, że wszystko stracił i wrócił do kraju. Miałam świadomość tego, że będzie chciał się z tobą skontaktować, ale nie sądziłam, że stanie się to aż tak szybko.

Hateful LoveWhere stories live. Discover now