Rozdział 16

39.7K 910 1.3K
                                    

Gdy te słowa padły z moich ust zauważyłam, że matka cała się spięła i obdarowała mnie zaskoczonym, a jednocześnie rozczarowanym wyrazem twarzy. Mogłam domyślić się, że tak będzie, bo nie mal błagała mnie, żebym nie utrzymywała z nim żadnego kontaktu, ale nic nie poradzę na to, że chcę spróbować go bliżej poznać i się czegoś więcej o nim dowiedzieć.

-Veronica, przecież tłumaczyłam ci tyle razy, że ten człowiek chce wyłudzić zwyczajnie od ciebie pieniądze. Jak wyjeżdżał nie dał ci ani grosza, a ty nagle chcesz mu pomóc?- widziałam jak z trudem starła się panować nad emocjami.

-Nie mówię, że chcę mu pomóc. Przez tyle lat go nie widziałam, więc chcę z nim tylko przez chwilę porozmawiać i zapytać się dlaczego nas opuścił.- podniosłam stanowczo głos.

-Wiem, że jesteś jeszcze młoda i nie rozumiesz wielu rzeczy, ale musisz mi zaufać. Przed jego wyjazdem doskonale go znałam i wiem, że on potrafi być nieobliczalny.- uniosła się z kanapy, na której siedziała i stanęła naprzeciwko mnie.

-No właśnie, przed jego wyjazdem. Teraz mógł się zmienić i zrozumieć swój błąd.- założyłam ręce na klatce piersiowej, dając akcent na ostatnie słowa.

-Może jest tak jak mówisz, ale on popełnił błąd, którego w żaden sposób nie da się naprawić, dlatego zakazuje ci się z nim spotykać i utrzymywać jakąkolwiek relację.

I te słowa uderzyły we mnie jak cios w serce. Byłam krucha i zmęczona już tym wszystkim. Nie rozumiałam jednego. Dlaczego dorośli zawsze muszą się do wszystkiego przyczepiać i decydować o naszym życiu? Może i mama ma trochę racji w tym co mówi, ale i tak nie zmieni mojej decyzji, która już dawno zapadła.

-Nie możesz mi tego zabronić. Jeśli będę chciała to się z nim spotkam i nie powstrzymasz mnie przed tym.- traciłam już powoli cierpliwość.

-Jestem twoją matką i też mam prawo o tym decydować. Jak się z nim spotkasz to tylko ucierpisz, a ja nie chcę, żeby tak się stało.- westchnęła, nie ustępując.- Musisz zrozumieć, że ludzie się tak nagle nie zmieniają.

Nie chciałam słuchać już więcej jej słów. Wiem, że moje zachowanie było beznadziejnie i kompletnie dziecinne, ale nie wytrzymałam i odwróciłam się do niej plecami. Podeszłam do drzwi i założyłam jak najszybciej buty, po czym wyszłam z domu, trzaskając jak najmocniej za sobą drzwiami. Gdy znalazłam się na dworze odrazu poczułam na swojej skórze chłodny, ale za to przyjemny wiatr. Nie wiedziałam co w tym momencie robię, ale nie chciałam przebywać w domu. Musiałam gdzieś wyjść i pomyśleć o wszystkich sprawach w samotności i na spokojnie.

Nie miałam pojęcia dokąd się w tym momencie kieruję, ale zaczęłam iść po prostu przed siebie. Muzyka zawsze poprawiała mi humor i sprawiała, że mogłam przynamniej na chwile zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości, więc wyjęłam słuchawki, które praktycznie zawsze przy sobie nosiłam. Włożyłam je do uszu i włączyłam jedną z moich ulubionych playlist.

Zatrzymałam się dopiero, gdy doszłam do jakiegoś małego, ale za to ładnego parku. Weszłam wgłąb wysokich drzew i zauważyłam pod jednym z nim jakąś wolną ławkę, więc podeszłam do niej i na niej usiadłam.

Rozejrzałam się dookoła i nagle zobaczyłam kilka metrów ode mnie jakąś starszą parę, która siedziała wtulona w siebie i cały czas się z czegoś śmiała. Na ten widok automatycznie uśmiech wpłynął na moje wargi, ponieważ wyglądało to strasznie uroczo. Obserwowałam ich jeszcze przez chwilę, ale po chwili założyłam nogę na nogę i odchyliłam głowę do tyłu, rozkoszując się świeżym powietrzem.

Nawet nie wiem ile minut tak przesiedziałam, ale dopiero gdy skończyła się moja cała playlista, na której miałam zapisanych kilka piosenek zorientowałam się, że zbyt długo. Otworzyłam oczy, które miałam przez ten cały czas przymknięte i spojrzałam na niebo, które zaczynało się już lekko przyciemniać. Przetarłam rękawem bluzy wilgotne policzki i pociągnęłam nosem.

Hateful LoveWhere stories live. Discover now