Rozdział 19

49.4K 1.2K 3.1K
                                    

Następnego dnia pod wieczór moja wychowawczyni kazała zejść mi na dwór. Wiedziałam, że zapewne będę musiała wykonać tą nieszczęsną karę z Davidem, ale szczerze mówiąc to miałam nadzieję, że o tym zapomniała, bo przez cały dzisiejszy dzień nie wspomniała ani słowa na ten temat.

Po jakimś nieistotnym dla mnie monologu Hazel wpakowałam telefon do kieszeni bluzy i podeszłam do drzwi. Czarnowłosa ostatni raz życzyła mi powodzenia i wyszłam z pokoju, pozostawiając ją samą. Zamknęłam za sobą drzwi i założyłam kaptur bluzy na głowę, po czym zbiegłam schodami na dół, gdzie chłodne powietrze odrazu uderzyło w moje nozdrza, przez co po raz kolejny przeklnęłam się w myślach za to, że nie zabrałam ze sobą żadnej kurtki. Nawet jeśli nadchodziło już lato to i tak było mi wieczorami zimno, bo od zawsze byłam strasznym zmarźluchem.

Spojrzałam przed siebie i odrazu dostrzegłam parę trzech oczu, które popatrzyły w moim kierunku. Moja wychowawczyni i pan Evans stali obok siebie, a David, który miał na sobie czarną bluzę i również jak ja założony na głowie kaptur stał podparty o jakiś pobliski murek. Byłam w tej chwili cholernie zła, bo teraz wszyscy odpoczywali w swoich pokojach, a ja musiałam wykonać kolejną jakąś idiotyczną karę z tym dupkiem, przez którego mam ochotę zniknąć z tego świata. Najgorsze jest jednak to, że nie mam najmniejszej ochoty patrzeć na niego, po tym co się pomiędzy nami wczoraj wydarzyło.

-Skoro wszyscy już jesteśmy, to odrazu przejdźmy do rzeczy. Razem z panem Evansem dużo myśleliśmy nad tym, żeby dać wam jakąś ciekawą, a zarazem trudną karą, żebyście przemyśleli swoje dziecinne zachowanie.- zaczęła moja wychowawczyni, a dokończył wychowawca Davida.

-Tak, więc kara będzie polegała na tym, że zaprowadzimy was do lasu, który znajduje się niedaleko naszego ośrodka i będziecie musieli odnaleźć drogę powrotną. Będzie to trudne do wykonania, bo jest ciemno, a las jest duży, więc będzie trzeba współpracować razem, żeby wrócić.

Przerażona spojrzałam na Davida, który również w tym samym czasie spojrzał na mnie. Nie to, że byłam osobą, która boi się ciemności, ale jednak świadomość tego, że mam zostać sama w dużym i ciemnym lesie z chłopakiem, który w każdej chwili może porzucić mnie na pastwę losu coś ściska mnie w żołądku.

-Widzę, że nie ma żadnych pytań, więc teraz zawiążemy wam oczy chustą, żebyście nie widzieli gdzie się kierujemy.- oznajmiła nauczycielka, na co rozszerzyłam oczy.

-Czy to aby na pewno konieczne?- byłam coraz bardziej zdenerwowana tym wszystkim.

-Nie byłoby gdybyście zachowywali się dorośle.- powiedział pan Evans.

Zawiązali mi i Davidowi oczy jakąś czarną chustą, przez którą nic nie było widać. Nie widziałam kompletnie nic oprócz zwykłej ciemności. Nauczycielka wzięła mnie za łokieć i nawet nie wiem kiedy zorientowałam się, że poczułam przy sobie jej brak obecności. Byłam przerażona, więc w jak najszybszym tempie przełożyłam ręce do tyłu i rozwiązałam siebie chustę. Odrazu zauważyłam dookoła siebie ogromne drzewa, więc wiedziałam, że znajduję się już w lesie, o którym wspominała. Lekko odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam obok siebie Davida, który również rozwiązał sobie oczy.

-Kurwa, gdzie my jesteśmy?- zapytał, rozglądając się.

-Nie mam pojęcia, ale wiem, że jest tu cholernie przerażająco.- powiedziałam, bo nie słyszałam nic innego oprócz naszych oddechów i szumu wiatru, który sprawiał, że drzewa się kołysały. Spojrzałam w górę na czarne niebo, na którym znajdował się wyłącznie duży księżyc, który dawał przynamniej trochę światła i pojedyncze gwiazdy.

-To może lepiej nie gadajmy tylko chodźmy poszukać drogi powrotnej.- David poszedł jako pierwszy, a ja odrazu ruszyłam za nim. Nie wiedziałam gdzie się w tym momencie kierowaliśmy, ale miałam nadzieję, że jak najszybciej uda nam się stąd wyjść.

Hateful LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz