Rozdział 18

39.2K 1K 1.4K
                                    

-W takim razie słuchajcie mnie, bo będę
przedstawiała teraz zasady gry zespołowej, w której wszyscy muszą wziąć udział.- wszyscy spojrzeliśmy na naszą wychowawczynię, która zaczęła mówić.- Każda drużyna dostanie mapę, która będzie służyła do odnalezienia flagi. Flaga jest w kolorze czerwonym, więc będzie wyróżniała się w otoczeniu i ta drużyna, która znajdzie ją jako pierwsza wygrywa, a dosyć trudno ją zdobyć, bo może być ukryta praktycznie wszędzie. Ogólnie klas jest za dużo, żeby wszyscy grali razem, więc nasza klasa będzie grała tylko z klasą pana Evansa. Połączymy się, więc  dziewczyny będą tworzyć jedną drużynę, a chłopcy drugą.

Po wyjaśnieniu zasad przewróciłam oczami, bo zawsze miałam takiego pecha, że moja klasa musiała mieć coś wspólnego z klasą Davida. Nie dosyć, że często mieliśmy razem wf to jeszcze teraz to. Najgorsze było to, że zawsze takie połączenia kończyły się na naszych kłótniach, więc nigdy nie rozumiałam dlaczego kazali nam coś wspólnie robić.

-Widzę, że ktoś tutaj jest nie zadowolony, że będziemy grać z klasą Davida.- szturchnął mnie barkiem Jacob.

-Tak, bo nie rozumiem dlaczego zawsze musimy mieć coś z nim wspólnego. Przecież mogliby przynajmniej raz połączyć nas z jakąś inną klasą.

-Łączą nas zawsze z nimi, bo nasza wychowawczyni i pan Evans mają się ku sobie.- wyszeptała Hazel, tak żeby nikt oprócz nas nie słyszał.- Tak więc to świetna wymówka, żeby spędzili ze sobą trochę czasu.

-Tak, ale mogą przecież w inny sposób spędzać ze sobą czas, a nie kazać mi wytrzymywać z tym idiotą.- burknęłam, zakładając ręce na klatce piersiowej.

-Zapomniałam jeszcze dodać, że flagę można znaleźć jedynie na terenie naszego ośrodka i macie na znalezienie jej tylko pół godziny. Zobaczymy więc która płeć będzie szybsza i bardziej postrzegawcza.- dodała nauczycielka.

Gdy wszystkie zasady zostały już objaśnione dołączyła do nas klasa Davida. Zdążyłam usłyszeć już jak niektóre dziewczyny zaczęły szeptać coś o chłopakach z jego klasy. Nie powstrzymałam się od ponownego przewrócenia oczami, kiedy zaczęły ekscytować się tym, że David z nich wszystkich jest najprzystojniejszy i chciałyby do niego zagadać.

-Okej, w takim razie jak już wszystko mamy wyjaśnione to możecie zaczynać. Macie na znalezienie flagi pół godziny. Czas start!- ogłosił pan Evans, na co ucieszyłam się, bo nie chciałam słuchać już dłużej o tym jaki to David jest idealny.

Odrazu po ogłoszeniu startu chłopcy udali się w przeciwną stronę, niż dziewczyny z naszej grupy. My jednogłośnie ustaliłyśmy, że rozdzielimy się, żeby łatwiej było znaleźć flagę. Podzieliłyśmy się na dwie grupy i ja oczywiście zostałam w tej części z Hazel, która w porównaniu do mnie była podekscytowana tą grą.

Na początku postanowiłyśmy, że zaczniemy szukać w małym lasku, który znajdował się na terenie naszego ośrodka. Zaczęłam rozglądać się po wszystkim, ponieważ nauczycielka powiedziała, że ta flaga może być ukryta wszędzie. Nawet nie wiem przez ile czasu tak spacerowałyśmy i szukałyśmy czegoś czerwonego. Mijały kolejne minuty, więc zaczynałam być już coraz bardziej zniecierpliwiona i zmęczona tą grą, a do tej pory jeszcze żadna z grup nie znalazła flagi, bo inaczej by był koniec gry. Odczuwałam dzisiaj duże zmęczenie, bo nie wyspałam się, więc najchętniej wskoczyłabym do mojego łóżka i nigdy bym już z niego nie wychodziła.

W pewnym momencie zdecydowałyśmy, że zaczniemy również szukać w krzakach i pod kamieniami. Dziewczyny ukucnęły, żeby przeszukać ziemię i ja już miałam zrobić to samo, ale nagle w oczy rzuciło mi się coś czerwonego. Nie widziałam dokładnie czy to flaga, której szukamy, bo byłam za daleko, żeby cokolwiek zobaczyć. Było jednak duże prawdopodobieństwo, że to mogła być ona, więc nawet nic nie mówiąc dziewczyną zaczęłam kierować się w stronę drzewa, na którym mogła wisieć.

Hateful LoveWhere stories live. Discover now