26

2.7K 104 38
                                    

Wyjazd do mamy, naprawdę dobrze mi zrobił. Odświeżyłam umysł, przemyślałam parę spraw, przemyślałam co dalej z moim związkiem z Jimin'em. I pomimo, iż się odstresowałam, gdy wsiadłam do pociągu, nie wiedziałam co tak naprawdę ustaliłam, podczas tego wyjazdu. Nie wiedziałam na czym stoję. Nie wiedziałam czego chciałam. Byłam tym już zmęczona. Do głównego dworca w Seoul'u pozostały jedynie trzy większe stacje. Stresowałam się, nie powrotem na studia, czy do pracy, a rozmową z Jiminem.

"Następna stacja, Seoul - dworzec główny"

Przełknęłam głośno ślinę, po czym zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Gdy drzwi się otworzyły, niepewnie wysiadłam z pociągu, automatycznie rozglądając się po stacji.

Blond włosy, czarna marynarka i spodnie oraz koszula z pierwszymi dwoma odpiętymi guzikami. Czarne eleganckie buty i coś czego kompletnie się nie spodziewałam. Szeroki, śnieżnobiały uśmiech i rozłożone ręcę. Rozejrzałam się wokół siebie, upewniając się, że Jimin nie przyjechał po nikogo innego. Na stacji panowała już pustka. Blondyn zaśmiał się, gdy widział jak moje nogi zrobiły się jak z waty. Półtorej tygodnia bez niego były dla mnie ciężkie. Zostawiłam walizki i podeszłam do niego szybkim krokiem zatrzymując się chwilę przed jego ciałem. Ułożył dłonie na moich ramionach, by za chwilę pchnąć mnie w swoje objęcia. Objęłam go mocniej, zdając sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniłam. Za moim starym Jiminem. Odetchnęłam głęboko czując, jak po moim policzku powoli spływa łza.

- Nie chce cię już więcej stracić, Jimin - powiedziałam szybko, bardziej tuląc się do blondyna, który nadal tak samo mocno trzymał mnie w talii.

- Ja ciebie też nie, Soyeon. Nie każ mi samemu zostawać w tym przeklętym domu - westchnął odsuwając się na trochę. Patrzyłam się w jego, ciemno brązowe oczy. Nie patrzył na mnie już ze znudzeniem, wyższością. Tym razem patrzył na mnie z utęsknieniem i miłością.

Ułożył dłoń na moim policzku, po czym musnął swoimi ustami, te moje. Od kilku miesięcy chciałam by ponownie to zrobił, by ponownie pocałował moje usta, by po prostu zaczął być taki jak wcześniej. Oddałam jego pocałunek, czując tworzący się, mokry ślad na moim policzku. Blondyn kciukiem otarł to mokry ślad. Nasze wargi ocierały się o siebie, miełam to gdzieś, że ludzie czekający na pociąg widzieli tą scenę. Czułam jak blondyn uśmiechnął się przez pocałunek. Odsunęłam się od niego, uśmiechając delikatnie.

- Wyjedźmy gdzieś - powiedział nagle.

- Och - to jedyne co udało mi się powiedzieć - W porządku - Blondyn chwycił moją walizkę i złączył nasze dłonie.

- Wieczorem mamy lot, myślę, że powinnaś spakować lżejsze rzeczy - powiedział.

- Hm? Dzisiaj? - spytałam zaskoczona, gdy pakował moją walizkę, do bagażnika.

- Soyeon, wydaje mi się, że po tej przerwie, musimy spędzić czas razem, gdzie nikt nie będzie sterczał nam nad głową, spędzimy w końcu ten czas razem, proszę - spojrzał na mnie błagalnie. Westchnęłam, po czym przytaknęłam niepewnie. Blondyn uśmiechnął się, po czym oboje wsiedliśmy do auta. Kilka minut po tym jak wyjechaliśmy z parkingu poczułam jak dłoń blondyna, spoczywa na moim udzie i delikatnie je głaszcze. Poczułam motylki w brzuchu. Tak dawno tego nie robił.
Nie chciałam się zagłębiać, co skłoniło go do tej zmiany. Po prostu chciałam się tym cieszyć. Po zrobieniu wszystkich rzeczy musieliśmy powoli ruszyć na lotnisko.

- Chce być już w hotelu - powiedziałam, zmęczona. Pomimo, iż lecieliśmy pierwszą klasą, to po dwóch godzinach, naprawdę miałam dość

- Wiem, jeszcze tylko trzy godziny. Spróbuj się przespać - ucałował mnie delikatnie w skroń. Ułożyłam swoją głowę na ramieniu chłopaka, czując, że tak mi jest wygodniej. Ułożyłam dłoń, na tej jego, odrobinę większej od mojej.

𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz