42

1.5K 66 9
                                    

- O czym wy tam rozmawialiście? - spytała, podając mi kubek z herbatą. Posłałam jej wdzięczny uśmiech - Wyglądałaś na nieźle wkurzoną.

- O niczym takim, od razu gdy ty poszłaś ja też poszłam-

- Soyeon, po tym gdy wyszliście z hali na ten korytarz, cokolwiek to było - spojrzała na mnie znacząco. Automatycznie, przełknęłam ślinę, odwracając wzrok. Że też zachciało się jej rozmawiania o tym teraz. Nie dość, że byłam zestresowana po sytuacji z rana*, to na dodatek emocje z wczoraj jeszcze nie zeszły.

- Dohyun, proszę nie naciskaj - westchnęłam, chwytając za kubek. Naprawdę nie chciałam zbytnio o tym rozmawiać. Nadal byłam po tym lekko zmieszana, i zirytowana.

Dziewczyna nie odezwała się już, a jedynie posłała mi zrozumiałe spojrzenie, i powróciła wzrokiem do telewizora. W tym samym czasie do domu wrócił Jeongguk, przez co niezręczna cisza szybko została przerwana, gdyż dziewczyna wstała, by przywitać swojego narzeczonego.
Byli naprawdę uroczą parą.
Brunet krótko pocałował ją w usta, po czym zapytał się jej od razu jak się czuje, czy nic ją nie boli i czy coś jadła. Dopiero po chwili przywitał się ze mną.

- Wybaczcie dziewczyny, ale padam na twarz, także miłej reszty dnia - powiedział. Posłałam mu tylko uśmiech, i posprzątałam swoje naczynia. Było mi go szkoda, bo pomimo że pracował w jakimś biurze zdarzały mu się nocne zmianę, które zarządził szef, ze względu na kończenie jakiś projektów czy innych rzeczy.

Powróciłam spowrotem na kanapę, podkulając nogi i przykrywając je kocem. Bawiłam się skórkami przy paznokciach, ze względu na dziwne uczucie stresu. Okazało się, że rozłożyli projekty i przyjazd Sullivana na dzisiaj, przez co strasznie się stresowałam.

*

- Nazywam się Steve, miło mi was poznać i cieszę się, że będziemy mogli razem współpracować - powiedział. Wszyscy zaczęli klaszczeć, przez co uśmiechnął się szeroko. Był to wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, o jasnym kolorze skóry, z delikatnym zarostem.
Jego wzrok chwilowo spoczął na mnie, Przez co poczułam się niekomfortowo.
- Jak wiecie osoby, których projekty i zamysł najbardziej mi się spodobają, wylecą od razu po ukończeniu studiów do Chicago, aby tam rozpocząć swoją pracę - jego wzrok co jakiś czas wędrował do mojej postaci, co wprawiało mnie w naprawdę duży dyskomfort.

Gdy ktoś zadał mu pytanie, jego wzrok powędrował szybko na tą osobę, przez co stres szybko zszedł. Dlaczego się stresowałam gdy na mnie patrzył?

- Patrzy się na ciebie, Soyeon. Coś czuję, że przypadłaś mu do gustu - lekko się wzdrygnęłam, słysząc jak Nabi szepcze mi do ucha. Przewróciłam oczami, odwracając się w jej stronę. Dziewczyna niezauważalnie pokazała głową na niego, przez co mój wzrok niechętnie również powędrował w jego stronę. Co chwila spojrzenie jego ciemnych tęczówek padało na mnie.
O co mu chodzi?

- Świetnie, ale ja przez to czuje się skrępowana - powiedziałam cicho. Dziewczyna pogłaskała mnie lekko po ramieniu, i posłała współczujący uśmiech - Ten facet lekko mnie obrzydza.

- Przecież z niego jest niezłe ciacho.

- Mhm, chyba dla ciebie. Dla mnie jest to zwykły Amerykanin i tyle - wzruszyłam ramionami.

- Dobra, przestań już żyć tylko tym Jiminem. Musisz się trochę zabawić - powiedziała, a ja automatycznie otworzyłam szerzej oczy. Och, skąd ona wie?
Dziewczyna jedynie posłała mi niewinny uśmiech, i za chwile nasz wzrok powrócił w stronę architekta.

Starszy ogłosił przerwę, na której musieliśmy udać się do drugiej sali, gdzie mieliśmy powoli zacząć wykonywać swoje projekty. Wyszłyśmy z sali, i zajęliśmy swoje miejsca przy stołach. Oparłam policzek o swoją pięść, po czym spojrzałam na materiały leżące na stole, przy którym siedziałam ja, Dohyun, Nabi i jakiś chłopak z moich zajęć.

𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧 Where stories live. Discover now