49

2.3K 72 8
                                    

MATURE CONTENT

Przypominam: to tylko fikcja! Tworząc rozdział, wykreowałam sobie postać o imieniu "Jimin", czyli tak naprawdę "Park Jimin" nie jest w tym rozdziale obecny. Dlatego możecie wyobrazić sobie nieistniejącą postać użytą w tym rozdziale jak tylko chcecie!!

Jeżi nie lubicie takich rozdziałów, śmiało możecie pominąć, gdyż ten rozdział nie wnosi nic do fabuły!!

*

Miałam nadzieję, że nie był na mnie zły. Nie mógł być na mnie zły, za to że spanikowałam i powiedziałam, że muszę do toalety, bo od szampana zachciało mi się sikać. Wyszłam na tchórza, bo tym wszystkim nie odezwaliśmy się do siebie. Jimin siedział zamknięty w biurze, a ja w sypialni rozważając nad swoją głupotą.

Zbliżała się godzina dwudziesta pierwsza, a Jimin miał jakieś pilne spotkanie online ze swoim asystentem. Miałam nadzieję, że już było po wszystkim. Wyszłam na korytarz i w szybkim tempie podeszłam pod jego gabinet.

Uchyliłam ciemne drzwi widząc jak Jimin grzebie przy teczkach, które znajdowały się w dużym regale, który sięgał aż do sufitu i rozciągał się po całej ścianie.

– Coś się stało? – spytał, gdy podszedł do biurka, poprawiając okulary, w cieniutkich, złotych oprawkach. No proszę, ten widok był tak bardzo niecodzienny. Blondyn usiadł na fotelu, przeglądając jakieś papiery.

– Tak przyszłam zobaczyć co robisz, ale widzę, że jesteś trochę zajęty – stwierdziłam, po czym oparłam się o biurko przed nim. Zamknęłam laptopa i postawiłam go obok, po czym usiadłam na masywnym czarnym biurku, zaraz przed blondynem. Ułożył swoje dłonie na moich udach, a jego zimne pierścienie drażniły moją skórę, na nogach.

– Naprawdę walczę teraz z samym sobą, by nie wziąć cię teraz na tym biurku – powiedział, a ja parsknęłam śmiechem. Pokręciłam niedowierzająco głową, śmiejąc się cicho. Jimin, zacisnął dłonie, na moich udach przez co przymknęłam oczy.

Podniósł się, od razu górując nade mną. Złapał mnie za udo, lekko je unosząc, po czym przysunął bliżej siebie. Uniósłam spojrzenie na jego ciemne tęczówki. Wzięłam głębszy wdech, widząc jak jego twarz się przybliża. Drugą dłoń umieścił na mojej szyi, sprawiając, że byłam unieruchomiona. Wystarczyła tylko chwila, bym mogła poczuć jego wargi na moich. Oddałam pocałunek, czując jak ten sprawnie go pogłębia. Jego dłoń powoli wsuwała się pod materiał moich spodenek. Blondyn odsunął się ode mnie, opierając swoje czoło na moim.

– Chce cię tu i teraz, Soyeon – wysapał. Wpatrywałam się w niego jak w najpiękniejszy obraz. Przełknęłam ślinę, biorąc wdech.

– Więc mnie weź – powiedziałam. Przez pierwszą chwilę, nie robił nic, skanując dokładnie moją twarz. Po chwili nachylił się nade mną, tak, że nasze usta ledwo co się stykały. Wsunął ponownie dłoń, na moją szyję, a to wszystko by powoli i niespiesznie zacząć całować moje usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, wysuwając biodra bardziej w jego stronę. Wsunęłam dłonie w jego włosy, bawiąc się blond pasmami. Przeplatałam je między sobą, skupiając całą swoją uwagę, na pocałunku. Ciepło rozeszło się nagle po moim brzuchu, przez co westchnęłam.

Dłonie zsunęły się na jego ramiona, a z nich powędrowały do pierwszego guzika jego koszuli. Chciałam się już jej pozbyć, by jak najszybciej móc dotkąć jego umięśnionej struktury klatki piersiowej. Chwycił za moje dłonie, umieszczając je na jego biodrach. Szybkim ruchem odpiął resztę guzików, i zdjął biały meteriał z jego ramion. Moje dłonie od razu powędrowały ku górze, badając każdy napięty mięsień. Jego prawa dłoń ponownie złapała za moje udo, przyciągając do siebie, a drugą wsunął w moje włosy, zatrzymując na potylicy.

𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧 حيث تعيش القصص. اكتشف الآن