46

1.7K 73 13
                                    

Przeciągnęłam się, i obróciłam na drugi bok. Uchyliłam powieki, i rozejrzałam się po pokoju. Obróciłam się na plecy, i podniosłam na łokciach. Były otwarte drzwi balkonowe, przez co w sypialni było trochę chłodniej. Przykryłam się nieco bardziej kołdrą, i usiadłam na łóżku. Na sobie nadal miałam ubrania z wczoraj, a moje kości nieprzyjemnie strzelały.
Położyłam się spowrotem, i spojrzałam na białe drzwi, które się otworzyły.

Jimin przeszedł przez cały pokój, jedynie z ręcznikiem owiniętym wokół swoich bioder, po czym wszedł do garderoby, słyszałam jedynie trzaskanie szuflad i uderzanie o siebie wieszaków, wraz z szelestem ubrań. Podniosłam się nieco na łokciach, i przyglądałam się odbiciu w dużym lustrze, które było w garderobie. Widziałam jak sprawnie zapinał guziki koszuli, i wsadził ją do spodni. Po chwili zniknął z mojego pola widzenia.

- Och, już wstałaś? - spytał, a ja przytaknęłam, ponownie opadając plecami na materac. Blondyn podszedł do mnie, i pogłaskał po włosach - Mam nadzieję, że nie boli cię jakoś bardzo kręgosłup.

- Nie, jest w porządku - uśmiechnęłam się, i przewróciłam lekko na bok, nadal będąc bardzo skupiona na nim. Blondyn uśmiechnął się, i ucałował moje czoło.

- W domu jest ogarnięte, ubrania z walizek są wypakowane, także niczym nie musisz się martwić. Wrócę po siedemnastej - wytłumaczył na co przytaknąłem. Przynajmniej nie zostawał do naprawdę późna - Masz jakieś plany na dzisiaj?

- Nie wiem, nie chce męczyć Dohyun, bo jak ostatnio rozmawiałyśmy mała daje jej w kość, i jest zmęczona, bo ciągle płacze. Więc pewnie będę siedzieć w domu, i się nudzić - wzruszyłam ramionami, przymykając oczy - Na pewno nie możesz zostać trochę dłużej? - spytałam z nadzieją. Ciemnooki, jedynie ze słabym uśmiechem, zaprzeczył głową.

Nachylił się nade mną, I ucałował mój policzek. Z szerokim uśmiechem, lekko się skuliłam zaplatając dłonie na jego karku, gdy ten obdarzał mnie delikatnymi pocałunkami. Tęskniłam za tym. Zaśmiałam się, bardziej się zwijając, gdy jego dłonie powędrowały na moją talię, i zaczęły mnie łaskotać.

- Kocham cię - powiedział, szybko cmokając mnie w usta. Uśmiechnęłam się, przytulając do niego. Jego przyjemne dla nosa perfumy, które mogłabym czuć już cały czas. Jego silne ramiona obejmujące mnie w czuły sposób, jego dotyk. Zdążyłam zapomnieć jak bardzo za tym tęskniłam.

- Ja ciebie też - powiedziałam. Blondyn ucałował wierzch mojej dłoni, i za chwilę podniósł się, kierując do łazienki. Znowu słyszałam tylko stukanie szafek, lecącą w kranie wodę, i jego ciche nucenie. Po chwili znów pojawił się w sypialni, z ułożonymi już włosami. Wrócił się do garderoby gdzie założył czarny krawat jak i marynarkę, by po chwili wziąć telefon, klucze i neseser.

- Będę o siedemnastej - Powiedział, na co przytaknęłam, i po chwili ostatni raz całując mnie w czoło, zniknął z mojego pola widzenia. I zostałam sama.

*

Zmęczona położyłam wszystkie papierowe torby na blacie, modląc się by mój kręgosłup jutro nie bolał zbyt bardzo. Spiełam włosy żabką*, po czym zaczęłam wypakowywać zakupy, do póki mój telefon mi nie przerwał.

- Och Dohyun, co się stało, że dzwonisz? - spytałam. Dziewczyna pociągnęła nosem. Zmartwiło mnie to - Co się dzieje?

- Nie powinnam cię o to prosić, ale mogłabyś przyjechać jutro do Seoul'u? Rozchorowałam się, nie śpię od prawie tygodnia, jedynie jakieś krótkie drzemki wtedy gdy mała śpi, ale ona śpi tylko po jakieś dwadzieścia minut. W nocy ciągle płacze, bo ma kolki, szef Gguka strasznie dowalił pracy zespołowi gdzie on jest i siedzi od samego rana do wieczora w pracy, i nie ma nawet jak mi pomóc - powiedziała, a w tle było słychać płacz dziecka.

𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧 Where stories live. Discover now