Rozdział 15

2.7K 138 4
                                    

-Nawet nie wiesz Harry jak bardzo się cieszę! - mówię i przytulam się do niego mocno

-Idę włączyć pizze, którą przygotowałem, niech się piecze.

-Ok, mogę włączyć jakąś muzykę ? Bo jest za cicho...

-Jasne, włącz

Leci akurat moja ulubiona aktualnie piosenka Love me like you do. Zawsze kiedy ją słyszę pogłaśniam na maxa.

-Nie za głośno trochę? - pyta śmiejąc się pod nosem. Z jego twarzy można wyczytać, że naprawdę jest szczęśliwy, iż nie będzie ojcem tego dziecka.

-Myślę, że nie. Uwielbiam tą piosenkę.

-Czyli pewnie film 50 twarzy Greya też.

-No niestety jeszcze go nie widziałam - odpowiadam uśmiechając się - ale czytałam za to książki

-W takim razie wiem co będziemy robić w niedziele. Masz ochotę może napić się czegoś mocniejszego ?

-Zależy co, a poza tym muszę jakoś wrócić do domu.

-Jakiego domu, myślałem, że zostaniesz u mnie na noc.

-Nie, muszę wrócić do domu.

-W takim razie poczęstuje tylko Ciebie, bo potem muszę Cię odwieźć. To czego byś się napiła?

-Sama nie będę piła, tylko alkoholicy piją sami - odpowiadam śmiejąc się głośno

Harry poszedł do kuchni sprawdzić co z pizza. Ja w tym czasie rozglądam się po salonie i widzę, że na półkach i na ścianach wisi bardzo dużo zdjęć. Pewnie ci wszyscy ludzie to jego rodzina.

-Na co tak patrzysz ?

-Oglądam twoje zdjęcia. Czy to twoi rodzice ?

-Tak, a na tych zdjęciach to moja siostra.

-Nigdy nie mówiłeś, że masz siostrę.

-Jakoś nie było okazji, żeby o tym porozmawiać.

-Ja bym bardzo chciała mieć siostrę albo brata, miałabym później kogoś z kim mogłabym się zawsze spotkać.

Czuję jak Harry podchodzi do mnie od tyłu i obejmuje mnie rękami w talii. Pochyla się lekko i całuje mnie w policzek.

-Chodź usiądziemy i pooglądamy może coś.

Harry przerzuca kanały i na kolejnym kanale znowu leci ta piosenka. W tym momencie Harry wstaje z kanapy.

-Skoro tak bardzo lubisz tą piosenkę, może chcesz do niej zatańczyć ? - pyta z lekkim uśmiechem na twarzy

-Myślę, że to jest zły pomysł Harry.....

-Dlaczego ?

-Nie umiem zbyt dobrze tańczyć.......

-W takim razie pora się nauczyć - pociąga mnie za rękę tak, że od razu wstaję z kanapy. Kładzie rękę na moim pasie, drugą dłonią trzyma moją. - to nie jest takie trudne, daj się ponieść - zaczynamy tańczyć, na początku idzie mi całkiem nieźle (nieźle jak na mnie), ale oczywiście bez żadnych potknięć się nie obyło. Harry obraca mną wiele razy, jest to całkiem fajne. Do tej pory jak byłam na jakichkolwiek imprezach to praktycznie wcale nie tańczyłam. Po pierwsze nie było z kim, a po drugie jak już ktoś się znalazł to tańczyć nie umiał. Nagle czuje jak Harry bierze mnie na ręce. Kręci się ze mną dookoła, a następnie upadamy razem na sofę.

-I co było tak źle ? - pyta zwisając nade mną

-Niee, na pewno lepiej niż kiedy tańczyłam z chłopakami z mojej klasy. To było ciekawe doświadczenie, ani ja ani oni dobrze tańczyć nie umieją.

-Będziesz umiała, ja Cię nauczę. - pochyla się i całuje mnie w usta. Kładę dłoń na jego policzku a drugą wplatam w jego włosy. Harry przerywa pocałunek, a następnie zaczyna całować moją szyję. Po chwili wraca do ust i kontynuje. Słyszę jak dzwoni mój telefon, ale postanawiam się nie przejmować. Zatapiam się w jego pocałunku i nie myślę o niczym innym. Kolejny raz słyszę dzwonek telefonu.

-Może odbierz, może to coś ważnego. - Harry zsuwa się ze mnie i siada na kanapie. Spoglądam na telefon, 6 nieodebranych połączeń od mamy. Pewnie kiedy tańczyliśmy nie słyszałam jak dzwoniła.

-Moja mama, muszę oddzwonić.


-Rose! Gdzie Ty jesteś ?

-Mówiłam tacie, że wychodzę z Harrym i nie wiem o której wrócę, nie powiedział Ci ?

-Nie, nie ma go w domu. Pewnie poszedł gdzieś ze znajomymi na piwo........Jak to nie wiesz o której wrócisz, gdzie Ty w ogóle jesteś?

-Jestem u Harry'ego. Spokojnie, odwiezie mnie potem do domu.

-Dobrze, bądź ostrożna......

-Mamo, zawsze jestem i dobrze wiem co masz na myśli, muszę kończyć, pa.... - odkładam telefon i wracam do salonu.

-Rose, chodź do jadalni, pizza już jest gotowa.

-Ale pięknie pachnie, nie mogę uwierzyć, że potrafisz tak gotować.

-Proszę, smacznego!

Pizza jest naprawdę pyszna. O wiele lepsza niż w pizzerii.

-Jest przepyszna!

-Dzięki, jeszcze kiedyś przyrządzę pizze, ale inną niż ta.

Harry je już drugi kawałek, a ja nadal męczę pierwszy.

-Przepraszam Harry, ale nie dam rady zjeść więcej. Jestem już naprawdę pełna.

-Dobrze, połóż, potem posprzątam.

Siedzimy przy stole i rozmawiamy. Nie zauważam nawet kiedy zegarek wskazuje 1 w nocy.

-Harry odwieziesz mnie ?

-Tak, jeśli chcesz już jechać. Naprawdę nie chcesz zostać ?

-Nie mogę, muszę dzisiaj wrócić do domu.

-No dobrze. To poczekaj idę po klucze od auta.

Zabieram swoje rzeczy, ubieram kurtkę i czekam na Harry'ego. Kiedy schodzi z góry wychodzimy z domu. Na dworze mimo tego że jest już wiosna jest strasznie zimno.

-Zaraz włączę ogrzewanie i będzie Ci ciepło.

20 minut później podjeżdżamy pod mój dom. Widzę świecące światło w salonie. Dziwnie, że o tej porze ktoś u mnie nie śpi.

-Dziękuję za dzisiejszy wieczór. Było bardzo fajnie.

-To ja Ci dziękuję - całuje mnie na pożegnanie i wysiadam z auta

Wchodzę do domu i od razu idę do salonu sprawdzić kto nie śpi. Na kanapie leży ojciec a nad nim stoi mama.

-Mamo o co chodzi?

-O nic, ojciec po prostu przegiął z alkoholem. Chce żeby poszedł spać na górę, ale chyba nie ma zamiaru.

-No to niech śpi na kanapie. Przynieś mu koc i niech śpi tutaj. Ty też bynajmniej się wyśpisz.

Idę do siebie do pokoju. Biorę szybki prysznic i kładę się do łóżka. Dostaję jednak sms więc szybko sprawdzam od kogo.

J: Rose, dlaczego mi nic nie napisałaś?!  Dobrze wiem, że znasz już wyniki!

R:Przepraszam Jennifer, ale nie miałam czasu. Harry nie jest ojcem tego dziecka. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa.

J:No to świetnie!!! Przyjdź do mnie jutro wcześniej to porozmawiamy zanim wszyscy przyjdą. Bądź o 16.

Odkładam telefon i kładę się spać. Jednak ze snu wybija mnie jeszcze jeden sms.

-Co ta Jennifer jeszcze chce.......

H:Dobranoc Rose :* Kocham Cię :*

Ten sms już całkiem wybił mnie ze snu.

R:Dobranoc Harry :* Ja Ciebie też :*

Jak tylko odpisałam, po raz trzeci kładę się spać. Tym razem jednak zasypianie nie było takie proste.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now