Rozdział 18

2.3K 116 2
                                    

Budzę się rano i widzę jak Harry mi się przygląda.

-Czemu nie śpisz ?

-Obudziłem się godzinę temu. Nie mogłem już zasnąć.

-Która godzina?

-10.00

-Naprawdę ? Czuję się jakby była 8.00. Nie wiesz czy Jennifer już wstała ?

-Nie, nie słyszałem żeby ktoś chodził po domu.

-Harry, kiedy Ty idziesz do pracy ?

-W poniedziałek, weekend mam wolny. Przypominam Ci, że dzisiaj widzimy się u mnie.

-Tak ? Umawialiśmy się?

-Tak, w piątek jak byliśmy u mnie.

-Aaaa, no tak, pamiętam, mieliśmy oglądać 50 twarzy Greya

-Film dla kobiet, ale się poświęcę i z Tobą zobaczę.

Nagle rozlega się pukanie do drzwi.

-Hej, słyszę, że już nie śpicie. I jak tam samopoczucie ?

-Dobrze, nie narzekamy.

-Ciekawe jak Alice się trzyma……Idę na dół zrobić śniadanie.

-Ok, zaraz przyjdziemy. – Jennifer wychodzi, a ja podnoszę się z łóżka – Wstawaj Harry, trzeba też ogarnąć ten pokój.

-Spokojnie, musimy tylko pościelić łóżko, nic więcej, tornado tu nie przeszło……

-Ja idę do łazienki a Ty tutaj ogarnij.

Wracam po 15 minutach. Harry pościelił łóżko i siedzi gotowy do zejścia na dół. Jennifer przygotowała już wszystko. Na stole stoi gorąca herbata, kanapki i trochę sałatki, która została ze wczoraj. Siedzimy już we 4 przy stole. Paul i Alice chyba dalej śpią.

-Ktoś budził Paula i Alice ?

-Nie, cicho coś było to nie wchodziłam do nich.

Słyszymy jak schodzą po schodach.

-Ooo, o wilku mowa. Wyspaliście się ? – pyta ich Josh

-Tak, bardzo wygodne masz łóżko Jennifer.

-Dzięki, siadajcie, zrobiłam śniadanie.

-Dzięki, ale my już musimy iść. Następnym razem na pewno zostaniemy.

Paul i Alice żegnają się ze wszystkimi i wychodzą, a my kontynuujemy śniadanie.

-Nie wyglądali na zbytnio zadowolonych. Może się pokłócili. – mówi Harry

-Może Paul jest zły na nią, że wczoraj doprowadziła się do takiego stanu.

Kiedy kończymy śniadanie, pomagam Jennifer po nim posprzątać. Następnie idę na górę zabieram swoje i Harry’ego rzeczy.

-Jennifer, my też już idziemy. Dzięki za imprezę. Następnym razem jeśli będę miała dom dla siebie to u mnie się zabawimy. – żegnamy się z Jennifer i Joshem i wychodzimy.

-A gdzie twój samochód ?

-Sądziłaś, że przyjadę autem ? Poprosiłem kolegę, żeby mnie przywiózł. Wiedziałem, że będę pił więc i tak bym nim nie wrócił. Odprowadzę Cię do domu, a potem zadzwonię do kumpla.

Harry łapie mnie za rękę i idziemy w kierunku mojego domu. Kiedy jesteśmy już blisko, widzę jak z mojego domu wybiega młoda dziewczyna. Trochę starsza ode mnie. Wbiega do domu znajdującego się naprzeciwko mojego. Ciekawe kto to jest.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now