Rozdział 46

1.6K 81 2
                                    

Czekamy z Harrym na lotnisku. Niestety nasz lot jest opóźniony z powody warunków pogodowych. Mam nadzieję, że zabrałam wszystko. Posiadam tendencję do zapominania wielu rzeczy kiedy gdziekolwiek wyjeżdżam. Właśnie zapowiadają nasz lot. Udajemy się więc z Harrym do miejsca, w którym mamy czekać. Na dworze ciągle pada deszcze i jest dość zimno. Wsiadamy szybko do samolotu i zajmujemy swoje miejsca.

-Jeszcze tylko parę godzin i będziemy leżeć w słońcu na plaży. – mówi Harry

-Najgorsze są te godziny lotu. Żebyśmy tylko dolecieli bezpiecznie.

-Boisz się latać samolotami?

-Wiesz, jest tyle katastrof, że nie trudno się nie bać.

Zapinamy pasy i chwilę później samolot startuje. Łapię Harry'ego za rękę i mocno ją ściskam. Puszczam ją dopiero po starcie, kiedy jesteśmy już w górze. Stewardessa podaje pasażerom kawę lub herbatę oraz jakieś przekąski. Odpinam pas i wyciągam książkę do czytania. Harry zakłada słuchawki na uszy i tak wygląda nasza podróż. Chwilę później czuję się lekko zmęczona dlatego opieram głowę o ramię Harry'ego i zasypiam.

-Rose, obudź się. Spójrz przez okno. – słyszę jak mówi do mnie Harry

-Wow – tylko tyle potrafię na razie powiedzieć. Z góry widać długą plażę i czysty niebieski ocean. Z dołu będzie musiał wyglądać jeszcze lepiej. Pasażerowie dostają komunikat, aby zapiąć pasy i przygotować się do lądowania.

Chwilę później samolot ląduje. Wysiadamy z samolotu i od razu w nasze twarze uderza gorące powietrze. Uwielbiam taką pogodę. Byłabym w stanie leżeć na plaży cały czas.

-No to teraz jedziemy do hotelu, a potem będziemy mogli pójść na plażę jeśli chcesz.

-Tak, tylko mogłabym chwilę się zdrzemnąć? U nas jest już wieczór późny i w ogóle podróż mnie zmęczyła.

-No dobrze.

Wchodzimy na lotnisko i odbieramy swoje bagaże. Przed lotniskiem czeka na nas już autokar, który zawiezie nas do hotelu. Podczas drogi obserwuję piękne widoki. Krajobraz jest tutaj naprawdę piękny.

-W sumie Harry, nie będę spała. Tutaj jest zbyt pięknie, żeby pójść spać.

-Dobrze, pójdziemy gdzie tylko będziesz chciała.

20 minut później autokar podjeżdża pod jakiś hotel. Harry nie pokazywał mi wcześniej jak nasz będzie wyglądał.

-To nasz hotel Rose .

Wstajemy z miejsc i wysiadamy. Następnie zabieramy swoje bagaże i stajemy przed hotelem. Jest olbrzymi i widać, że luksusowy. Na pewno jest 5-cio gwiazdkowy. Harry zabiera nasza bagaże i wchodzimy do środka. Sama recepcja jest pięknie i nowocześnie urządzona. Skoro tutaj jest tak ładnie to ciekawe jak wyglądają pokoje. Podchodzimy do kobiety pracującej w recepcji.

-Dzień dobry. Moje nazwisko Styles. Miałem zrobioną rezerwację na pokój 2 osobowy na cały tydzień.

-Proszę poczekać zaraz sprawdzę.

-I jak Rose, podoba Ci się?

-Jeszcze nie zobaczyłam pokoju, ale już jestem zachwycona.

-Tak, jest taka rezerwacja. Oto klucz do państwa pokoju, ale najpierw proszę o wypełnienie tych dokumentów.

-Dobrze. – Harry wypełnia szybko dokumenty, a następnie zabiera klucz.

-Czy potrzebują Państwo pomocy w zaniesieniu bagażu?

-Nie, dziękujemy. Damy sobie radę.

Nasz pokój znajduje się na 12 piętrze, dlatego używamy windy. Niby hotel jest taki duży, ale winda jest dość ciasna. 2 osoby z walizkami i już jest pełna.  Podchodzimy do drzwi od naszego pokoju. Harry otwiera drzwi i wpuszcza mnie do środka jako pierwszą. Z szoku otwieram buzię i nie potrafię powiedzieć ani słowa. Moją uwagę przykuwa otwarty balkon. Widać kawałek oceanu, dlatego najpierw idę tam. Kiedy wychodzę spostrzegam długą, piaszczystą plażę i niebieską wodę. Wcześniej można dostrzec palmy stojące przy uliczkach. Jest naprawdę pięknie. Harry podchodzi do mnie od tyłu i obejmuje mnie w talii.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now