29. Tara i Harry.

831 31 22
                                    

emm... no to ten, miłego czytania <3

***

Nie wiem ile tak siedziałam bez ruchu, nie poruszając chociażby najmniejszym palcem ani o milimetr. Nie mogłam nic poradzić na chwilowe zawieszenie, jakie dopadło moje ciało oraz umysł. Jakby ktoś zatrzymał mi serce. Moje oczy cały czas obserwowały zgrabną czerwonowłosą dziewczynę. Po chwili zdezorientowania, skrzyżowałam spojrzenie z Criss'em, który przybrał minę ''a nie mówiłem''?

Wstałam na równe nogi, mając zamiar odejść z posiadłości perkusisty, ale blondyn złapał mnie za nadgarstek, kiwając głową, abym usiadła na miejscu. Dylanowi zajęło chwilę, aby nas zauważyć, ponieważ siedzieliśmy z boku tarasu, gdzie oświetlenie było marne. Puścił w moment rękę owej nieznajomej, nagle poważniejąc. Popatrzyliśmy na siebie, a następnie ciemnooki podszedł do nas z ognistowłosą. Poczułam się bardzo zmieszana, nie chciałam dopuścić do siebie prawdy, ale dopadło mnie uczucie zazdrości.

- O... tutaj jesteście... - odezwał się, nadal nie przestając na mnie patrzeć - To Tara, a to Lillianah. - wskazał na przemian na mnie i na nią. Uścisk w sercu na moje pełne imię, zreflektowało mnie do tego, żeby go poprawić, więc się odezwałam.

- Lilly, mów mi Lilly. - złapałam kontakt wzrokowy z dziewczyną i niechętnie oddałam uścisk, kiedy wystawiła do mnie dłoń. Sztucznie się uśmiechnęłam, co odwzajemniła.

- Jeszcze nigdy Cię nie widziałam, ani o Tobie nie słyszałam... Jesteś nowa? - rzuciła w moją stronę, ale dało się wyczuć, że było to jakby od niechcenia.

Zgarnęłam włosy za ucho, przerzucając spojrzenie na chłopaka obok. Patrzył na mnie niezidentyfikowanym spojrzeniem, ale zauważyłam to, jak zacisnął szczękę.

- Tak, jestem nowa. Ja Ciebie też widzę pierwszy raz. - rzuciłam zgodnie z prawdą.

Po chwili wyszli nowi ludzie na zewnątrz, w tym także Joe. Upijał właśnie łyk piwa, kiedy mnie zauważył, a później pozostałych. Podszedł do mnie i zawiesił na moim barku rękę, przytulając mnie od boku. Popatrzył na każdego z nas, uśmiechnął się i postanowił się odezwać.

- O, hej Tara! Poznałaś moją siostrę? - uśmiechnięty rzucił do niej, po chwili patrząc znów na mnie, a kiedy zauważył, że jestem niemrawa, spoważniał. Przerzucił spojrzenie na swojego przyjaciela, na Dylana, a widząc, że jest on zmieszany i między nami wszystkimi panuje małe napięcie - podrapał się po karku i znów się odezwał - Czekajcie... Co się stało? Ruda, gdzie straciłaś Tomm'iego?

Wsadził dłonie do kieszeni spodni i bujał się lekko na piętach, patrząc na Brown'a z tęgą miną, jakby o coś mu chodziło.

- Nie mów tak do mnie. - warknęła, na przezwisko - Nie jesteśmy ze sobą od miesiąca, znalazł sobie inną, szkoda gadać. - westchnęła, zaplątując ręce wokół brzucha.

- A to nie tak, że to Ty go zdradziłaś? Widziałem się z nim ostatnio i mówił coś innego, teraz nie wiem komu wierzyć... - kontynuował temat, teatralnie wzdychając, a w tym samym momencie usłyszałam jak ciemnooki przełyka ślinę.

- O co Ci chodzi Coleman?! - odpaliła się, odplątując nerwowo ręce i sięgając do torebki, jak się okazało po papierosy, by po chwili jednego z nich zapalić.

Jasnowłosy przyglądał się przez chwilę to dziewczynie, to chłopakowi stojącego z nami, aż w końcu zabrał głos.

- O nic, jesteś słodka, naprawdę, ale widziałem jak dzisiaj siedziałaś na kolanach już dwóm chłopakom, to troszkę podejrzane. Davis Cię spławił, więc przymiliłaś się do naszego Dylanka? - syknął w stronę dziewczyny, posyłając wredny uśmiech zarówno do niej, jak i do chłopaka - Bracie, stać Cię na więcej, niż przebzykany towar. - dodał Joe, wyraźnie mając gdzieś reakcje innych.

Rok zatraceniaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu