Prolog

11.5K 350 158
                                    




Każdej nocy gorzkie łzy dawały o sobie znak, a wspomnienia rozdzierały moje serce na nowo.

Nie mogłam złapać tchu, a co dopiero normalnie funkcjonować. Wszystko dookoła nie miało dla mnie żadnego znaczenia.


Emocje górowały nade mną, nie pozwalając mi normalnie oddychać. Z każdą chwilą wątpiłam w to, że kiedyś może być lepiej, że kiedyś to wszystko ucichnie, dając mi szansę zacząć od nowa. Mój stan utożsamiał się z wrakiem człowieka, natomiast w tamtej chwili nie miało to dla mnie znaczenia. Wszystko wokół, łącznie ze mną, było mi obojętne. Czułam narastającą złość w sobie, za to, że nie potrafiłam nic zrobić, aby ten moment nigdy nie nadszedł. W tamtym momencie odebrano mi jedyną podporę w życiu. Znikałam każdego dnia coraz bardziej, tym samym śmiejąc się samej sobie prosto w twarz, przywołując moje zapieranie się, że nic mnie nie złamie. Jak bardzo się przeliczyłam.

Jedyną rzeczą, która wtedy wydawała się dla mnie idealna, była pogoda. Dni były deszczowe i ponure, zupełnie tak jak ja. Wychodziłam każdego dnia, gdy padał deszcz, aby krople mieszały się z moimi łzami. Wtedy płakałam podwójnie. Za mnie i za Niego.

Siadałam na ławce i rozmyślałam, próbując choć nieznacznie się uśmiechnąć. Przesiadywałam po kilka godzin, póki ostatnia kropla nie spadała na mój polik.

W tamtym momencie z mojego świata został tylko pył.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzięję, że prologiem zachęcę Was do wspólnej podróży przez kolejne rozdziały.

xoxo Alpha

Rok zatraceniaNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ