część 2

606 13 0
                                    

Minęły dwa dni, a Jimin nie dostał odpowiedzi za którą tak czekał. Już trącił wiarę że kiedykolwiek ją dostanie.

Szykując się do studia swoje przyjaciela postanowił ubrać się dość trochę bardziej elegancko. Uwielbiał ten styl. Jego jeansy opinały tyłek oraz nogi mężczyzny. Koszula była lekko włożoną w spodnie a płaszcz który był na nim idealnie dopasowany dawał mu uroku.

Uwielbiał czarny, nie dlatego że on wyszczuplał. Chodziło bardziej o to że  ten czarny pasuje mu do każdej rzeczy.  Popsikał się swoimi perfumami które potem.

Wyszedł z domu skierował się  w stronę swojego auta które stało niedaleko.

Wchodząc do samochodu. Poczuł zapach swojego samochodu po otworzeniu drzwi. Uwielbiał takie zapaszki. 

Położył teczkę którą ma zawieść swojemu Przyjacielowi po czym włączył silnik.

Odjeżdżając z  posesji włączył telefon do ładowania  podłączając się  pod bluetooth z radiem.

Włączył pierwsza piosenkę, po czym wcisnął losowanie.

Czas Do firmy swojego przyjaciela nie zajęło mu długo.

Zaparkował na miejscu które jest tylko jego.

Nie musiał za niego płacić, bo Jin robił to dlatego że go kochał jak  młodszego brata.

Mężczyzna wychodząc z   samochodu chwycił okulary przeciw słoneczne i teczkę. Okulary założy na nos po  za kluczył drzwi samochodu.

Wszedł do budynku, a  zanim to zrobił chcąc nie chcąc prawie się potknął. Chwile mu zajęło by zebrać równowagę. A gdy to zrobił chwycił się za serce po czym wszedł do środka.

Podszedł do recepcji po czym stanął przy niej.

- Jimin -Hyung  jesteś gdzieś ty się podziewał - ujrzał lekki uśmiech na twarzy Rosè

- tu i tam, masz coś dla mnie? - pyta  unosząc kącik ust.

- buziaka -  odparła, żeby uwierzył zrobiła dziubek. Gdy jej usta miały się Zetknąc z polikiem Jimin'a mężczyzna w porę przełożył teczkę pomiędzy jej usta a jego polik.

Dziewczyna odchyliła się. A  sam Jimin  uderzył ją z  teczki w głowę.

- nie będę całował takiej dziwki - warknął żartobliwie.

- szmaciarz, ale spokojnie też cię kocham bracie. - Rosè i Jimin  byli rodzeństwem. I nie ukrywali tego. Lubili sobie dokuczać i to widać gołym okiem.

Jimin otworzył teczkę w której  były papierów. Wiedział co to są za papiery. Dlatego otwarcie teczki nie było takie trudne by musiał się długo zastanawiać.

Pod nie uwagę Jimin'a, Rosè  lubiana robić psikusy swojemu bratu. Który zawsze się nabierał tym razem też tak było Rosè rozlała płyn do naczyń pod  nogi swojego brata który nic nie świadomy po zamknięciu  teczki miał zamiar odejść. Ale przeszkodziło mu  ślizg i mocne uderzenie swoimi plecami o podłogę. Przy tym zwracając uwagę każdego na poczekalni.

- Rosè!!! - krzyknął, na co roześmiana dziewczyna schowała się w kuchni przy recepcji.

Co w  tym momencie chciał zrobić siostrze? Dużo a bardziej zabić za to co ona mu robi.

- Jimin co się stało? - zapytała Rosè  niby zmartwiona 

- nie udawaj suko!! Boże ale mnie plecy bolą - krzyknął z  rozpaczy. Spojrzał się na siostrę która stała do niego lekko tyłem. Wykorzystał fakt że dziewczyna nie patrzy więc rzucił się na nią.  Zdezorientowana dziewczyna w szybkim tempie uciekła do pierwszego lepszego pomieszczenia.  Jimin biorąc teczkę pognał za nią. Wszedł do pokoju w którym był Jin.  Nie rozglądając się  po prostu położył koło niego teczkę.

- co się stało Jimin?

- ta suka. - syknął

- w  szafie - uśmiechnął się starszy pokazując na dużą szafę w której schowała się młodsza siostra Jimin'a.

W rzeczywistości Jin nie przebywał sam w pokoju. W pokoju było jeszcze pięciu mężczyzn.  Którzy spoglądali rozbawieni na scenę która działa się w  pomieszczeniu.

- Jadę do domu, Jin-Hyung  jak coś  pisze - miał plan  ale musiał go jakoś realizować by się udał.

Zamknął drzwi nie wychodząc z pomieszczenia. Poczekał parę sekund. Aż nagle drzwi od szafy się otworzyły a  za nich wyłoniła się głowa Rosè, za którą Jimin ją wyciągnął.

- Przepraszam Appa już nie będę - jęknęła

- wkurwiasz mnie mała - syknął  puszczając ją

- przyrzekam już nie będę, nie będę już ci robić takich psikusów.

- Jin-Hyung przyjedziesz do domu, pomogę ci poprawić tam parę wersji w tej piosence - zbagatelizował słowa siostry po czym  wyszedł z  pomieszczenia.

Min Jimin Where stories live. Discover now