część 13

368 8 4
                                    

W tym samym momencie, Yoongi nie umiał wybić sobie z głowy obrazu płaczącego pracodawcy. Wiedział tylko że szybko się przywiązuje. Do kogoś lub czegoś.

Targały nim różne emocję. Których też nie umiał się pozbyć.

Jego życie było nudne, i zdawał sobie sprawę że kiedyś może stać się inne ale nie spodziewał się kiedy.

Postanowił dać córce spokój, chciał aby się trochę uspokoiła. Zszedł na dół, kierując się prosto do salonu.

- co się stało? Jimin w wyleciał  stąd tak szybko że nie zdążyłem się zapytać - Jin spojrzał na rapera który tylko spuścił głowę.

- powiedziałem mu że pora na niego   i że zadzwonię do niego odnośnie tego  czy nadal tu będzie pracować. - szepnął. 

- zaczęło padać, muszę się zbierać.

- chcesz, mogę cię odwieść - zaproponował NamJoon na co  Jin zgodził  się skinieniem głowy.

- po za tym Jimin  na pewno stoi przy drzwiach. I czeka za mną. - mrugnął. Wspominając błąd raperowi.

- To chodź- oby dwaj pożegnali się z chłopcami po czym odjechali z posesji rapera.

Mijała chwila gdy dojechali  na ulice na której mieszkają oby dwaj mężczyźni.

- Czy mi się wydaje, czy tam stoi karetka? - zapytał Namjoon pokazując palcem. Jin podniósł głowę po nieudanym połączeniu się z przyjacielem..

Starszy już zaczął się martwić. Czy czasem jego przyjacielowi nic nie jest. Wybiegł z samochodu tak szybko że zapomniał zamknąć drzwi.

- nie możecie tutaj przejść - policja stanęła  na drodze mężczyznom zagradzając tym czasem  im drogę.

- co tu się dzieje, ja tu mieszkam. Dlaczego jest policja przed moim domem!

- pan tu mieszka? A zna pan poszkodowanego?

- kogo? Imię i nazwisko?

- Park Jimin - mężczyzna spojrzał na kartkę upewniając się. A gdy policja spuściła wzrok Jin wykorzystał okazję po czym wbiegł tam.

- JIMIN - wrzasnął rozpaczony. Widząc zakrwawionego przyjaciela. - kurwa Jimin- załkał żałośnie.

- Kim pan jest?

- Bratem! Gdzie  jedziecie i co się stało?

- T-to m-moja w-wina. - obok zapłakanego stanął sprawca stanu  w którym aktualnie przybywa jego przyjaciela.

- ty śmieciu!!! - Starszy nie chamował się, rzucił się na sprawcę obijając mu twarz.

- proszę o spokój...

- jaki kurwa spokój!!!! On zabił mi  brata!!!!! - wrzasnął ponownie zalewając się łzami.

- Pański brat żyje, jednak jest w ciężkim stanie - lekarz podszedł do Jin'a informując  go o stanie zdrowia Jimin'a.

- mogę jechać z wami? - zapytał

- przykro nam, ale musi pan przyjechać osób nie, dlatego iż mamy  już zajęte miejsca przez ratowników.

- mogę stać, cholera pozwólcie mi!

- zapraszam-  ratownik otworzył drzwi po  czym wpuścił zapłakanego do środka.

Jin wszedł do samochodu od razu, podszedł do przyjaciela po czym po prostu się popłakał jeszcze bardziej.

- Wróć do mnie. Proszę, nie dam sobie rady bez ciebie - załkał.

- dobrze że pan do niego mówi,  on pana słyszy. Obudzi się ale to jeszcze nie teraz - Jin spojrzał na kobietę obok niego po czym warknął.

Droga do szpitala nie zajęła długo. Jin wyszedł z ambulansu od razu po otwarciu drzwi po czym wszedł na poczekalnie  gdy prowadzono Jimin'a na salę operacyjną.

Zdenerowowany usiadł na krześle, płakał jak dziecko.

Namjoon wszedł na poczekalnie rozglądają się ale gdy  ujrzał zapłakanego dopiero poznanego mężczyznę zaniemówił 

- Jin-Hyung! - podszedł do starszego po czym usiadł obok niego. - Powiedz co się stało? - zmartwiony spojrzał  Jin'a który podniósł wzrok.

- Jimin, Jimin miał wypadek samochodowy. Jakiś śmieć w niego wjechał. - warknął. - żyje ale nie wiem czy przeżyje operację. - westchnął zrezygnowany.

- powiadomić chłopaków?

- powiadom Yoongiego że Jimin nie wróci do pracy już nigdy.. - westchnął- gdyby nie jego jebane ego Jimin by się nie przejął tak i nie wybiegł z domu. Wyjebał go z domu nie przejmując się co się stanie! - krzyknął  na co kobieta na poczekalnie uciszyła go.

- co cicho? Sama bądź cicho i mnie nie wkurwiaj.

- grzeczniej dziecko śpi. - warkneła

- w chuju to mam, mój brat umiera na sali operacyjnej. I w dupie mam ciebie i tego bachora. - Jin z reguły był spokojnym oraz opanowanym mężczyzną ale jeżeli chodziło o Jimin'a to potrafił pokazać pazurki.

Kobieta tylko zgromadziła mężczyznę wzrokiem po czym wróciła do tulenia syna

W  tym samym czasie gdy Jin płakał a  Jimin miał operacje. Yoongi do domu zaprosił swoją przyjaciółkę do przywilejów seksualnych. Chłopaki wyszli dobre dziesięć minut temu..

- no hej misiaczku! Gotowy?

- tak, chodźmy do gabinetu- warknął. Ochoczo.

Wchodząc do gabinetu zostawił telefon w salonie.

Mała Yuri schodząc na dół usłyszała donośny głos jęków z gabinetu który mieszał się z dzwonkiem telefonu. Podeszła do telefonu po czym odebrała.

- Halo?

- Yuri? Jest tata w domu ?

- tak, ale słychać z jego gabinetu głośne jęki kobiety. - zapłakała.

- cholera zaraz u was będę nie przeszkadzaj im, zatkaj uszy i  usiądź w salonie

- dobrze - zgodziła się. Rozłączyła połączenie po czym zatkała uszy.

Chwile później do domu wpadł zdenerwowany, można by rzec  że zdenerwowany. W cudzysłowiu.

Namjoon skierował się od razu do gabinetu do którego otworzył drzwi od razu.

- Czy ciebie do reszty pojebało? - wrzasnął. Przerywając im czynność.

- NamJoon? Nie miałeś przyjeżdżać!

- nie? A ty nie miałeś sprowadzać sobie tej dziwki!

- nie mów tak na nią. Nic złego nie robię!

- Tak, nic złego okej. A jeżeli Yuri w przedszkolu powie że jej ojciec rucha wszystko co się rusza. I musi słuchać tego.  Siedząc w salonie? - zapytał z wściekłością.

- W salonie? - Yoongi przełknął ślinę

- no raczej, a ty kurwo pierdolona wypierdalasz stąd i się nigdy tu nie zjawiasz, jeżeli chodź raz tu przyjdziesz, uwierz mi że zniszczę ciebie i twoją rodzinę - Namjoon tak jak Jin zawsze był opanowany i  spokojny. To po prostu był człowiek destrukcji. - dzwoniłem do ciebie! Chciałem Ci powiedzieć idioto że prawdopodobnie Jimin nigdy nie będzie pracować! - dodał gdy kobieta lekkich obyczajów wyszła z domu.

- bo? Chyba nie zrobił sobie nadziei?

- oczywiście, myślisz że sam jesteś na tym świecie? Człowieku. Nie wiadomo czy on przeżyje operacje!! - krzyknął.

- Wujek? On umiera? - zapłakała Yuri wychylając się z za drzwi.

- Wygoniłeś go po tym jak chciał pogadać z twoją córką.

- powiedz jeszcze raz! Co mu się stało?

- miał wypadek samochodowy. Wjechał w niego mężczyzna który podobno stracił władzę nad samochodem.



Min Jimin Where stories live. Discover now