część 26

348 8 4
                                    

- myślę że będzie dobrze, jeżeli nie zaakceptują tego że coś czuje do osoby tej samej płci, to ewentualnie odejdę z k-popu.

- Nie będziesz odchodził, po prostu to będzie znak że nam się nigdy nie ułoży. I nie ma szans abyśmy mogli być kiedykolwiek razem. Powtarzam kiedykolwiek.

- wiem, spadam na scenę - Yoongi ostatni raz spojrzał na Jimin'a który odszedł w stronę pierwszego rzędu gdzie było miejsce specjalnie dla niego i Yuri oraz chłopaków.

Widownia szalała gdy tylko Yoongi położył nogę na scenie nie witając się, wykonał utwór  którego tak bardzo lubił Jimin.

Daechwita to jedna z Jimin'a ulubionych piosenek.

Już na początku Yuri wraz z Jiminem wstali by mógł kiwać w rytm rapu głową.

Oby dwaj też wymyślili do niego taniec który był dla nich dobrym rozwiązaniem. By zabić nudne siedzenie lub podskakiwanie.

Yuri jako pierwsza zaczęła kroki podobne do tych co się uczyli. Kochała głos ojca  dlatego starała się go w jakimś tam stopniu wspierać.

Taniec nie był skomplikowany ale dużo czasu nad nim pracowali aby wyszło perfekcyjnie.

Piosenka się skończyła chwile po tym gdy oby dwaj zmęczeni usiedli obok dobrze bawiących się mężczyzn.  Schylić się po wodę gdy nagle usłyszał głos Yuri

- Tato pomóż - Jimin momentalnie spojrzał w stronę swojej córki która była nieświadomie prowadzona przez innego  mężczyznę. Jak najszybciej ruszył za nią by ją po chwili chwycić w taki i odsunąć od nieznajomego który obrócił się od razu z pistoletem w dłoni. Momentalnie wszystko ucichło, dlatego iż byli skoncentrowani na tym co się dzieje pomiędzy mężczyznom.

- czego. Chcesz od mojej córki? - krzyknął wściekły Jimin

- to. Córka tego śmiecia na scenie! Nie.

- obrażasz go, a przede wszystkim mnie. Jestem jej ojcem czego chcesz?

- nie wiesz? Człowieku ten śmieć nie widzi tego że moja córka się w nim kocha

- myślisz że z przymusu pojedzie do ciebie i poślubi jakąś typiare? - roześmiał się  mężczyzna by się nie zaśmiać nieświadomie obrócił głowę w  bok. Jimin wykorzystał to od razu, zabierając pistolet mężczyźnie i rzucając na bok.

Powalił go jednym ruchem co było dla każdego miłym zaskoczeniem.

- Dotknąłeś kurwo mojej córki, a teraz poznasz nie tylko moje imię ale też mój prawy sierpowy co ty na to? - krzyknął wściekły Yuri  była dla niego wszystkim dlatego mógł śmiało stwierdzić że odda za nią życie. Uderzył raz, drugi i trzeci.

Jednak też nieświadomy Jimin nie zdawał sobie sprawy że z mężczyzną będzie drugi mężczyzna który chwyci pistolet  i szybko strzeli prosto w ramię bijącego napastnika.

Jimin poczuł. Mocne pieczenie i ból prawego ramienia, z bólu aż się zgiął by w jakimś tam stopniu wstać oraz podejdź do drugiego napastnika. Który celował w sam środek czoła Jimin'a.

- Ty śmieciu, bijesz mi ojca - krzyknął młody chłopak.

Jasno niebieska koszula Jimin'a przesiąkła krwią która lała się niemiłosiernie mocno.. Kolejny strzał i kolejny ból w lewym ramieniu.

- nie podchodzić bo go zabije - krzyknął gdy Jin, chciał podejść do przyjaciela.

- zróbcie kurwa coś, mój brat umiera  a jego córka na to patrzy - krzyknął wściekły Jin. Mężczyzna uśmiechnął się chytrze. Ale nie spodziewał się że że Jin po mimo dobrej miny potrafi pokazać pazurki. Tym razem chciał go zaj... Jak można by było to tak określić.

Strzał pierwszy, drugi trzeci. Prawy sierpowy leciał.

Chwila zajęła zanim policja przyjechała i zgarnęła dwóch napastników. Yoongi widząc leżącego Jimin'a podbiegł do niego ściągając przy tym mikrofon z ucha i rzucając go gdzieś gdzie napewno zostanie zdeptany.

- Jimin... Ej skarbie obudź się - krzyknął klękając podniósł jego głowę by przytulić go do siebie. Pierwszy raz, ale to pierwszy raz pokazał publicznie swoje uczucia. - Jimin, proszę. - potrząsnął jego głową. Jednak to nic nie dawało.

- Tata!!!! - załkała Yuri podbiegła do Leżącego Jimin'a po czym się w niego w tuliła. - tata nie żyje - zaszlochała. - Tatooo

Mała nie przestawała go wołać. Nie chciała stracić ukochanej osoby a przede wszystkim taty.

- Tato uratuj go proszę - z wielkim szlochem skierowała słowa w  stronę Yoongiego który przyciskał ranę. Jin natomiast  przeciskał drugą.

Min Jimin Where stories live. Discover now