część 25

325 7 3
                                    

- Jak mogłeś się doprowadzić do takiego stanu co? Masz córkę w domu i ty śmiesz pić? Każdy był w tym domu pijany. Pomyślałeś trochę o tym jak Yuri się poczuje? - krzyknął na siedzącego na kanapie mężczyznę.

- Ji...

- wytłumacz mi, co ci jebło do głowy robić takie coś? - dodał spoglądając na czwórkę pozostałych siedzących na kanapie.

- Przepraszam. - Yoongi go zawiesił głowę by szczerze przeprosić Jimin'a

- mnie nie przepraszaj, przeproś Yuri. Gdyby mnie tu nie było zapłakała by się i co wtedy kogo byś winił siebie czy mnie? - Jimin za każdym raEm tupał nogą oczekując odpowiedzi.

- Dlaczego oni mają nas słuchać?

- słuchają ciebie nie mnie, ja ci daje  reprymendę - warknął pokazując na mężczyzn.

- okej, przyznaje się jestem winny tego zamieszania ale to ty też jesteś winny! -  Yoongi wstał z kanapy by spojrzeć prosto w oczy stojącemu oraz tupiącemu z  gniewu Jiminowi. - nie denerwuj się nic się nie stało!

- SIADAJ! - krzyknął na starszego starszy wykonał jego polecenie  - YURI, W NOCY DOSTAŁA GORĄCZKI. TY BYŁEŚ NAJEBANY JAK MAŁO KTO,  I TY ŚMIESZ POWIEDZIEĆ MI PROSTO W OCZY I NA DODATEK STAWIAJĄC MI SIĘ ŻE NIC SIĘ NIE STAŁO? - dodał Nico jeszcze głośniej. Yoongi naprawdę poczuł się dobrze  a z jednej strony źle. Dobrze bo Jimin dba o Yuri oraz nie daj jej krzywdy zrobić a  drugą rzeczą jest to że jego córka zachorowała w nocy.

- J..

- Nie odzywaj się, zabieram Yuri do siebie na parę dnia  ty sobie baluj. - warknął.

- Poczekaj... Porozmawiajmy

- oddam ci ją gdy wyzdrowieje nie jesteś zbyt odpowiedzialny - dodał.

- Yoongi, myślę że Jimin-Hyung ma rację. Upiłeś się do nieprzytomności. I...

- nie wtrącaj się TaeHyung

- On ma rację, dlaczego go uciszasz - zapytał Jimin

- chłopaki idźcie zobaczyć do Yuri ja chce pogadać  Jiminem.

Gdy wszyscy wyszli po za Jiminem a Yoongim.

Yoongi poprowadził Jimin'a na kanape na którą lubisz rzucił Jimin'a a  sam na niego usiadł blokując młodszemu ręce nad głową leżącego.

- puść mnie, nie...

- poczekaj, chcę ci wyjaśnić dlaczego się upiłem!

- mów i mnie puść. - warknął.

- bo mnie cholernie podniecasz, wściekłem się  gdy usłyszałem jak dogadujesz się z moją  byłą teściową. Cholera dobra żyje się raz - warknął - zakochałem się w tobie i o to chodzi. - dodał szokując młodszego.

- Yoongissi, nie spodziewałem się takiego wyznania po tobie - mrugnął.

- Proszę, daj mi szanse wychowajmy Yuri jak prawdziwa rodzina.

- dawno dawno temu, był sobie mężczyzna ten mężczyzna miał żonę i dziecko, żona mu zginęła chodź nie powinna. Do domu mężczyzny przyszedł nie spodziewający się niczego młody mężczyzna który został opiekunem  dziecka starszego. Po  nie długim czasie starszy wyznaje miłość opiekunowi swojej córki.- skończył - I myślisz jakie będzie zakończenie -  dodał

- szczęśliwe?

- nie, bo będą nas wytykać palcami, jesteś jebanym raperem który musi zająć się pracą. Nie mam zamiaru przechodzić załamania dlatego ze wybierzesz pracę. Nie chce patrzeć na cierpienie Yuri bo ciebie nie będzie w domu przez całe jej dzieciństwo.

- Przejmujesz się tym że będą nas wytykać palcami?

- nie ja, Chodzi mi bardziej o Yuri. Spójrz na j....

- ale ja chce abyś był moim tatą - oby dwaj niespodziewanie usłyszeli płaczliwy głos dziewczynki która stała w progu salonu.

A za nią stała roześmiana  czwórka mężczyzn.

- Yuri...

- nie, jeżeli nim nie będziesz, będę nienawidzić was do końca życia.

- pomyślę dobrze - Jimin podszedł do dziewczynki która rzuciła się mu w ramiona  - pójdziemy do pokoju spakujemy się i pojedziemy do mnie na parę dni dobrze?

- tak, wujek Jin też będzie?

- pewnie on tam mieszka - zaśmiał się z wypowiedzi dziecka.

Min Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz