część 18

344 9 0
                                    

Jimin wraz z małą Yuri siedział w salonie.

Nadal miał w głowie to co się działo tydzień temu.

Nie dopuścił by poszło za daleko, cenił siebie i swoją duszę która już dużo wycierpiała.

- Tato? Czy tata Yoongi jest na ciebie o coś zły? - zapytała pięciolatka.

- Co? Nie kochanie. Wydaje ci się - uśmiechnął się do dziewczynki. Próbując ją przekonać. Co do jego słów.

- coś ci nie wierzę, wiem że tata bywa trudny i wiem że popełnia błędy ale to nadal mój tata, i mężczyzna który potrzebuje stałej miłości.

- wiem, masz rację. Nie powiedziałem ci prawdy.

- Wiem, widziałam wszystko. Widziałam jak uderzyłeś mojego tatę. Wiem dlaczego. Nie musisz się smucić że mogę źle to odebrać.

- Mój ty podglądaczu. - zaśmiał się przy tym głaszcząc Yuri po  głowie.

- No a jak, niby skąd bym wiedziała dużo?  Muszę sobie jakoś radzić. - wytłumaczyła, prowadząc Jimin'a do napadu śmiechu.

Spędzali miłe popołudnie. Nie tylko na leżeniu czy zabawie. Ale też na gotowaniu i sprzątaniu.

Jimin zawsze uwielbiał rozmawiać przy rozmowie albo po prostu słuchać muzyki by nie była taka cisza która by go przytłaczała.
Dzisiaj postanowili razem zrobić zebrę.

Który wyszła im naprawdę piękna.  Przygotowywanie oraz pieczenie zajęło im niecałe trzy godziny. Dlaczego od razu posprzątali po czym usiedli. Na kanapie.

- tato? Kiedy będzie gotowe?

- już gotowe jest tylko musi ostygnąć.

Wyłożył blachę na wyspę kuchenną po czym przykrył papierem do pieczenia.

Przewrócił do góry nogami by spód odkleił się od papieru po czym włożył z powrotem. Do blachy.

- pięknie pachnie tato - zaćwierkała radośnie.

- czuje skarbie, to co pójdziemy pograć? - zapytał się małej spoglądając się na nią.

- Pewnie, z tobą tato gra się przyjemnie - krzyknęła wbiegając do salonu. Usiadła przy pianinie który był zamknięty klapą.

Jimin szybko podniósł klapę po czym przyczepił ją by nie spadła na małe rączki Yuri.

- Dzisiejszy zagramy może coś innego - Usiadł obok dziewczynki po czym pokazał jej parę chwytów do melodii.

Uczył ją czegoś prostszego, aby szybko załapała. Nie mylił się bo chwilę dłuższą chwile małą sama naciskała wieszch klawiszy.

Jimin usiadł na kanapie zakładając nogę na nogę, chwycił swoją letnią już kawę po czym oparł się łokciem o podłokietnik.

Zamknął na chwilę oczy by skoncentrować się na melodii uwielbiał jak  sześciolatka grała.

- Tato? Śpisz, skończyłam już. - zawołała

- jestem z ciebie strasznie dumny wiesz?

- tak, cieszę się że ci się podoba

- bardzo, podoba mi się bardziej niż myślisz.

- kocham cię wiesz! - krzyknęła szczęśliwa.

- ja ciebie też. Co dzisiaj po robimy?
Może chcesz spać

- za bardzo to mi się spać nie chcę, możemy iść na dwór. - Yuri bardzo chciała wyjść po za dom nie licząc przedszkola. Jednak musi trzymać się taty zasad.

- w porządku chodź pójdziemy się pobawić w piaskownicy - uśmiechnął się w stronę dziewczynki.  Wstał z  sofy po czym spojrzał zza okna. - Klapa, zaczęło padać - dodał

- Cholela jasna - krzyknęła rozpaczliwe.

Roześmiany Jimin spojrzał na młodszą po czym jak w zwolnionym tempie opadł na sofę śmiejąc się.

Przechylił głowę w  tył. Nagle jego oczom ukazał się mały lekko mrugajacy punkt.

Już wiedział skąd Yoongi wiedział o nim wszystko to co robił i co mówił.

- Tato? A opowiesz mi o twojej pierwszej miłości? - Yuri wskoczyła na kolana zapatrzonego w jeden punkt Jimin'a.
Który wrócił do pozycji siedzącej.

- Wiesz skarbie, nie miałem pierwszej miłości  chociaż.  Crush był. - dodał roześmiany.

- Jaki był?

- zły, nie dobry. I bez  serca

- jak mój tatuś? - zapytała roześmiana.

- Oh, tego się po tobie nie spodziewałem. Nie mów tak bo ściany mają uszy - puścił oczko dziewczynce która  uciszyła się. Palcem pokazał na kamerę która mała zauważyła chwile później.

Min Jimin Where stories live. Discover now