tylko firma sie liczy (rozdzial 28)

24.9K 440 286
                                    

Jest 8 rano a ja nie spałem cała noc, słyszę ze rodzice Emily przyjechali wiec postanawiam zejść na dół

po drodze Daniel się pyta:

-co już koniec zakładu? Wymiękasz?

aż się we mnie zagotowało, mam w dupie ten pierdolony zakład. Teraz liczy się tylko ona. Mam gdzieś co oni sobie pomyślą, wymijam go i próbuje iść do wyjścia ale Daniel nie odpuszcza

-ha czyli jednak wymiekasz co? - Daniel strasznie działa mi na nerwy i nie myśle racjonalnie

przyciskam chłopaka do ściany na co on reaguje

-stary spokojnie ja tylko pytam czy zaliczyłeś i czy zakład dalej trwa

nie panuje nad sobą i uderzam go z pieści w twarz.

-TO WSZYSTKO MOJA WINA ZE ZGODZIŁEM SIĘ NA TEN ZAKŁAD - krzycze i widzę jak Daniel łapie się za krwawiący nos

co ja robię. Przypominam sobie ze rodzice Emily przyjechali wiec zbiegam na dół nie zwracając uwagi na głupie komentarze rówieśników, nie obchodzi mnie to jak wyglądam, nie spałem cała noc bo nie potrafiłem się pogodzić z tym ze przeze mnie ona cierpi

zrobiłbym wszystko żeby jej to wytłumaczyć albo żeby cofnąć czas i wycofać się z tego zakładu zanim było za późno

może i zaczęło mi na niej zależeć...

EMILY POV:
budzę się i czuje się jakoś dziwnie. Co się stało, gdzie ja jestem? Otwieram oczy i widzę małe pomieszczenie zdobione na biało. Co?

przypominam sobie wszystkie wczorajsze zdarzenia i zdaje sobie sprawę ze jestem po kolejnej próbie...

-co ja narobiłam - majacze sama do siebie

Wiem ze moi rodzice nie będą źli, oni będą wściekli ze ich córka podjęła sie próby samobójczej. To zepsuje ich wizerunek na mieście, kolejna próba samobójcza ich córki...

Kiedyś miałam załamanie nerwowe i bardzo nie chciałam żyć, wszystko mnie przytłaczało to był najgorszy okres w moim życiu i wtedy postanowiłam ze spróbuje sobie ulżyć i spróbuje pozbyć sie wszystkich problemów wiec postanowiłam spróbować. Wzięłam tabletki mojej mamy i wiedziałam ze przedawkuje 4- krotnie, leżałam na ziemi i płakałam ale w ostatniej chwili zanim połknęłam te tabletki moja mama wyrwała mi je z ręki. To była próba o której dowiedzieli się wszyscy, byłam u psychologa przez długi czas i pomogło chwilowo ale jednak wszystko nagle wróciło gdy poszłam do liceum. 1 klasa liceum była straszna, nowi ludzie, nowe otoczenie, to wszystko spowodowało ze zaczęłam się ciąć... Cielam się na pocztaku lekko i tak żeby nie było śladów ale z czasem uzależniłam się od tego i robiłam to zawsze kiedyś cos mi nie wychodziło z czasem robiłam to coraz rzadziej i teraz już staram
się tego nie robić. Wiem ze moi rodzice będą bardzo źli

leze teraz w sali i wpatruje się w sufit jak debilka, myśle nad tym czy powinnam podejmować tak pochopna decyzje PRAWIE SIĘ ZABIŁAM. Ciekawe kto mnie uratował.
Patrzę do kieszeni spodni bo mój telefon zawibrował. O boże mam telefon, zaraz się dowiem wszystkiego od dziewczyn chyba ze były tak pijane ze nic nie pamiętają

właśnie zdałam sobie sprawę ze zepsulam
cała wycieczkę wszystkim i ze sprawa zostanie zgłoszona do dyrekcji, zaczynam płakać i strasznie żałuje ze zrobiłam to na wycieczce szkolnej, mogłam poczekać i wtedy spróbować moze nikt by mnie nie znalazł i nie byłoby z tego problemów. No moze poza zorganizowaniem pogrzebu bo
to byłby problem

patrzę na wyświetlacz i widzę sms

od: Nate <3
jeżeli już się obudziłas to odezwij się proszę

od: Nate <3
martwię się o ciebie

on wie.. ciekawe czy wie ze słyszałam ta rozmowę. A moze to on mnie uratował? Pewnie nie, ten dupek to pewnie nagrałby  mnie i wykorzystał to ze leze i zrobiłby mi na złość

nie odpisuje mu bo nie mam ochoty z nim rozmawiać, dzwonię do dziewczyn żeby dowiedzieć się czegoś

zadna nie odbiera japierdole co one robią

patrzę na zegarek i jest godzina 12:29 to powinny mieć czas wolny, co się dzieje. Napisałam im krótkiego sms i nie czekając na ich odpowiedz schowalam telefon bo usłyszałam ze drzwi się otwierają

-cześć kochanie - głos troszczącej się kobiety rozlega się po całym malutkim szpitalnym pomieszczeniu

Mama Nathaniela... Co ona tu robi. O BOŻE CZY TO ZNACZY ZE NATE JEST Z NIĄ? OBY NIE

-spokojnie jestem sama, Adrian i Nate czekają na zewnatrz, Nathanielowi ciężko było wytłumaczyć ze potrzebujesz czasu zanim ktoś cię odwiedzi ale w końcu zrozumiał, to dobry chłopak

taa dobry chłopak, który zakłada się i rani przy pierwszej lepszej okazji

nie odpowiadam nic na słowa cioci tylko przyglądam się jej, po chwili ciszy pytam:
-a gdzie są moi rodzice? przyjechali prawda?

-tak, przyjechali i załatwili wszystko z wychowawcami ale niestety musieli wracać do pracy bo firma czeka - odpowiada na moje pytanie ciocia

no tak, firma zawsze była dla nich najważniejsza wiec czego mogłam się spodziewać. Zabolało.. Gdybym ja miała swoje dziecko to nigdy nie pozwoliłabym żeby moje dziecko leżało same w szpitalu a ja bym w tym czasie pracowała NIGDY

-jeżeli chcesz to cię zostawię, pewnie wolisz być sama - mówi bardzo zmartwiona ciocia, ona jest bardziej matka dla mnie niż moja matka

-nie, zostań proszę, nie chce być sama - mówię i przytulam moja ciocie, bardzo mi tego brakowało, bliskości drugiej osoby i poczucia bezpieczeńtwa, łzy zaczynaja spływać mi po policzkach

nagle drzwi do mojego pokoju się otwierają i do środka wpada zmęczony i smutny ale zarazem zdenerwowany Nate

-synku, mowilam ci ze masz czekać na dole- mówi ciocia do bruneta ale jego nie za bardzo interesowały jej słowa, odpowiedział:
-mamo proszę cię wyjdź na chwile, muszę porozmawiać z Emily

-Emily? - ciocia patrzy na mnie wzrokiem i oczekuje odpowiedzi, nie chce zostawać z nim sam na sam ale nie chce tez go wyrzucać. Chce żeby był przy mnie ale nie mogę na niego patrzeć po tym co słyszałam, ja nie wiem co zrobić

-możesz nas zostawić ciociu - mówię i od razu zaczynam żałować tej decyzji

ciocia wychodzi i Nate zaczyna

~~~~~
hej hej to ja, z góry przepraszam ze tak zakończyłam ten rozdział ale byłby za długi gdybym napisała tutaj wypowiedzi Nathaniela

uprzedzając wasze pytania, kiedy następny rozdział? Nie wiem albo jeszcze dzisiaj jeżeli się uda, albo jutro jak się nie uda

bardzo dziękuje za taki pozytywny odbiór tej książki i miłe komentarze to bardzo motywuje ❤️

do następnego bayyy

może świat nas połączy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz