zakochalam sie w nim... (rozdzial 30)

26.6K 430 480
                                    

EMILY POV:
ciagle myśle o tym co powiedział, zalezy mu na mnie?

siedzę na łóżku w szpitalu, nie wiem nawet w którym szpitalu jestem. Ciagle myśle o tym co powiedział Nate, czy on serio odszedł? Jemu serio zalezy?

mam ogromny mętlik w głowie i nie wiem co zrobić ze sobą, dziewczyny napisały ze beze mnie ta wycieczka jest strasznie nudna i ze tęsknią, kochane. Mają teraz przerwę całodniowa bo im się plany wysypały i nie weszli na wystawę która była zaplanowana na dzisiaj.

Pielęgniarka powiedziała ze dzisiaj wieczorem najprawdopodniej będę mogła wrócić do domu. Jest 14:27 Nate wyszedł jakaś godzinę temu a ja dalej nie mogę zrozumiec tego co powiedział. Może powiedział to tylko pod wpływem emocji, a może powiedział tak tylko dlatego ze chce kontynuować zakład, nie wiem co robić

przez ten czas jak udawałam związek z Nathanielem zrozumialam ze jednak nie warto ufać tak szybko, prawde mówiąc nie zaufałam mu ale otworzyłam się przy nim i dałam mu dostęp do siebie. Popełniłam błąd a teraz mam tego skutki

dostałam sms, patrzę na wyświetlacz Logan, co on chce

od: Logan
hej hej, mamy teraz czas wolny, jestem pod szpitalem. Jak chcesz to zejdź i porozmawiamy, jeżeli nie chcesz to się nie narzucam i zrozumiem

co? on chce pogadac? ciekawe o czym mamy rozmawiać, jeżeli będzie mi wypominał o tym ze mówił żeby nie ufać Nathanielowi to dziękuje

do: Logan
o czym ty chcesz rozmawiać? Wiem ze głupio wyszło ale nie dołuj proszę

długo nie musiałam czekać na odpowiedz

od: Logan
głupio wyszło? to on powinien się czuć głupio a nie ty

od: Logan
zejdź to pogadamy

kurde, iść czy nie iść?

Sama nie wiem czy chce tego słuchać, w ogóle to nawet nie wiem z kim Nate się założył a co jak założył się z Loganem i teraz to on przejmuje jego stery? Logan jest na wycieczce i w ogóle nie powinien się oddalać od ośrodka. Skąd on wiedział w którym szpitalu leze?

Tyle pytan w głowie, dobra jebac to, gorzej być nie może już przecież, idę

wstaje z łóżka i ubieram swoje białe adidasy na stopy, mam na sobie brązowa bluze z kapturem i zwykle czarne dresy, jednymi słowy wyglądam jak menel

trudno życie, biore telefon do kieszeni bluzy i patrzę w lustro, wyglądam strasznie, mój makijaz ledwo się trzyma a włosy żyją własnym życiem. Zakładam kaptur żeby schować włosy i żeby się nie przeziębić, niby jest środek września i jest dosyć ciepło ale nigdy nie wiadomo przecież.

otwieram drzwi z mojego szpitalnego pokoju z którego mam nadzieje wyjdę jak najszybciej i wychodzę na korytarz. Jest tu długi biały korytarz, mój pokój znajduje się mniej więcej na środku tego wszystkiego, zauważam po prawej stronie schody prowadzące na dół. Nie znam tego szpitala i mam nadzieje ze uda mi się wyjść bez jakiś większych problemów

nic bardziej mylnego, moje szczęście w życiu nie pozwoliłoby na to żeby udało mi się cos niezauważanie

jakaś losowa pielęgniarka spogląda na mnie i pyta

-a ty czego tu szukasz? wychodzisz?

tak? wychodzę, dobra co jej odpowiedzieć żeby nie wyszło podejrzanie, chyba można wyjść się przewietrzyć przecież co nie?

-tak, wychodzę się przewietrzyć bo nie lubię siedzieć w jednym niewywietrzonym pomieszczeniu - zabrzmiałam dosyć pewnie i mam nadzieje ze nie zaczęła nic podejrzewać

może świat nas połączy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz