~ 4 ~

90 3 1
                                    

~ W Parku ~

Siedziałem na ławce, czekając aż ten idiota się przywlecze. Nie miał daleko, wręcz przeciwnie miał bardzo blisko, do miejsca w którym się umówiliśmy. Miał blisko do parku, czyli też do mojej agencji, przez co jego syn Austro-Węgry nas odwiedza. Raz go widziałem w pokoju jak Cn go pocałował. Wkurza mnie ich relacja, jednak mój syn go kocha i jest pełnoletni, więc nie mam jak mu tego zakazać
- No proszę, proszę jednak przyszedłeś braciszku -
- Przechodź do rzeczy, nie mam całego dnia -
- Dobrze, wprowadzam się do ciebie z moim synem -
- TY CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ, NIE MASZ PRAWA MIESZKAĆ ZE MNĄ -
- Słuchaj, znajdziesz pozy- Nie do kończył bo przystawiłem mu pistole do głowy
- Zamknij się albo-
- Tato, znowu go wkurzasz?- Usłyszeliśmy zza pleców Ca. Popatrzyłem się w tamtą stronę i zauważyłem że był to nie kto inny, jak AW
- Synu co ty tu robisz? Miałeś czekać w domu -
- Myślisz że mi się chce samemu tam siedzieć? -
- AW!? - no nie, jeszcze jego brakowało.
- CN! - Krzyknął i podbiegł do niego, natomiast Cn zamknął go w uścisku
- Tak się cieszę że cię widzę - Powiedział wtulając się w mojego syna, natomiast on go przytulił mocno do siebie
- Też słonko - Odpowiedział i pocałował go czule w usta
- Synowie się nam zaraz hajtną - Stwierdził ten szkodnik. Wziąłem broń od jego głowy i popatrzyliśmy się na siebie
- Słuchaj chce żeby AW-iś był szczęśliwy, poza tym on będzie pomocny - Stwierdził
- Na pewno bardziej niż jego tatusiek - Wyssyczałem przez zęby
- Zamknij się - Powiedział i po chwili dodał
- DZIECIAKI CHODŹCIE! - Krzyknął i zaczął kierować się do mojej agencji. Zamorduję go

~ Time Skip ~

Kiedy weszliśmy, odrazu zobaczyłem że Niemcy promieniał z radości
- Dzięki jeszcze raz Prus - Powiedział Ca i poszedł w stronę salonu, natomiast dwa gołąbki, poszli do pokoju Cn. Ja skierowałem się do salonu by zobaczyć co się tam dzieje. Kiedy tylko tam wszedłem zobaczyłem że Weimar siłą trzyma Rzeszę za rękę, żeby nikomu nie zrobił krzywdy
- Ojcze, nie rób nic Rosji, on mi nic nie zrobi -
- Z ROSJANINAMI JEST TAK ZAWSZE! -
- ALE ON JEST INNY - Krzyknął prawnuk broniąc swojego chłopaka
- ON SIE NICZYM NIE RÓŻNI OD KAŻDEGO INNEGO RUSKA -
- Rzesza uspokój się -
- NIE USPOKAJAJ MNIE - Krzyknął i uderzył swojego brata w nos, przez co go puścił. Nazista wstał podszedł do swojego syna i zaczął od nowa
- TERAZ SŁUCHAJ MNIE GÓWNIARZU, PRZESTAJESZ SIĘ Z NIM ZADAWAĆ -
- NIE ZABRONISZ MI, JESTEM PEŁNOLETNI -
- NO FAKTYCZNIE 73 LATA NA KARKU TO FAKTYCZNIE PEŁNOLETNOŚĆ -
- TY MIAŁEŚ -
- ZAMKNIJ SIĘ JAK DO CIEBIE MÓWIE -
- NEIN -
- ZROZUM ŻE ROSJA, JAK I JEGO OJCIEC I JEGO DZIAD TO SĄ TYMI SAMYMI DRANIAMI -  O NIE TERAZ TO PRZESADZIŁ. NIKT NIE MA PRAWA OBRAŻAĆ IMPERIUM, TYLKO JA MOGĘ
- SŁUCHAJ NAZISTO JEDEN, NIE MASZ PRAWA MÓWIĆ TAK O IMPERIUM - Krzyknąłem, podchodząc do nich
- NIE WTRĄCAJ SIĘ, W NIE SWOJE SPRAWY. TO JEST ROZMOWA OJCA Z SYNEM -
- JESTEM TWOIM SZEFEM, I ZAKAZUJE CI MÓWIĆ TAK O MOSKALE -
- SŁUCHAJ TO ŻE CIEBIE OMAMIŁ NIE ZNACZY ŻE I MNIE - NO NIE, PRZEGIĄL PAŁĘ. Już miałem mu przywalić kiedy nagle ktoś wpadł do salonu

- DO JASNEJ KURWY. ZAWSZE MUSICIE TE RYJE WYDZIERAĆ, NIGDY SPOKOJU TU NIEMA RZESZA DO KURWY, PRZESTAŃ SIE WPIERDALAĆ W ZWIĄZEK TWOJEGO SYNA - Katrin, na sto procent była to Katrin. Ona jako jedyna jest tak wybuchowa, przez co zarazem nie bezpieczna, co jest na plus. Popatrzyłem na Niemcy. Skorzystał z chwili i przytulił się do Rosji zamykając oczy
- Chodźmy do mnie - Wymruczał
- Dobrze słonko - Powiedział Rusek  i ruszył za Niemcem
- Nie wiedziałem że u was tak agresywnie słonko~ - Jeszcze jego brakowało. Dobrze wiedziałem kto to, bo poczułem jego dłonie, oplatające moją talię
- Jesteśmy rodzinną niemiecką, nie dziw się - Wymruczałem, wtulając się w jego szyję, zamykając przy tym oczy
- Dziwię się że ty taki głosik masz -
- Jak będziesz mieszkać dłużej u mnie to-
- Japierdole, Prusy ja cię lubię, wielbię i szanuję...... ALE KURWA TO NIE JEST JAKIŚ PIERDOLONY HOTEL - Usłyszeliśmy Katrin, która patrzyła się na mnie wkurzona
- Nie wiem czy wiesz, ale to ja tu żądze, nie ty - Powiedziałem i pociągnąłem za sobą Ir. Prowadziłem go do mojej sypialni. Potrzebowaliśmy trochę czasu dla nas i trochę zabawy~
- Gdzie mnie ciągniesz kruszynko~ -
- Zgadnij~ - Powiedziałem i zatrzymałem nas przed drzwiami
- Sypialnia? - Nic nie odpowiedziałem, tylko otworzyłem drzwi i wepchnąłem go tam. Kiedy sam się znajdowałem w pomieszczeniu, zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do mojego ukochanego, który siedział na łóżku. Usiadłem na jego kolanach i zacząłem całować jego szyję
- Chyba już wiem co moje słoneczko chce robić~ -
- Jak wiesz to pomóż mi~ - Odpowiedziałem mu. On natomiast odrazu zmienił naszą pozycję, przez co wylądowałem pod nim. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie, byłem szczęśliwy z tej sytuacji. Ir zaczął całować, gryźć i ssać moją szyję, zostawiając na niej ślady
- Ir~ - Wymruczałem. On się tylko uśmiechnął i zaczął odpinać moją koszulę. Pomogłem mu trochę, żeby słonko moje mogło przejść do rzeczy. Gdy tylko odpiąłem ostatni guzik, uwagę Moskala przykuły moje dwa sutki, które błagały by ktoś się nimi zajął. Mężczyzna zaczął jednego całować, gryźć i ssać, natomiast drugiego pieścił kciukiem
- Ir~ Mm~ - Wyjąkałem z rozkoszy. Nie mogę się doczekać kiedy, on przejdzie do rzeczy i chyba mnie zrozumiał bo zaczął zjeżdżać, swoim językiem coraz niżej, przez co poczułem pieczenie na policzkach. Jego język zatrzymał przez pasek od moich spodni. Ir się lekko wkurzył widząc to
- Musisz mi utrudniać życie? -
- Wiesz że w tym jestem najlepszy~ - Uśmiechnąłem się wrednie w jego stronę. On nic nie odpowiedział tylko zdjął mój pasek i rzucił gdzieś w kąt
- Ale proszę nie rzucać moimi rzeczami -
- Cicho kwiatuszku - Powiedział i złożył czuły pocałunek na moich ustach. Oddałem go, owijając przy tym moje ręce wokół jego szyi. Poczułem materiał suwajacy się z moich ud. Oderwałem się od ust Moskala
- Nie zapomniałeś o czymś? -
- Pomożesz? - Nic nie odpowiedziałem tylko szybko pozbyłem się jego górnej części garderoby. Zacząłem się wpatrywać w jego piękne ciało. Błądziłem rękoma po jego torsie, nawet nie wiedząc kiedy zostaliśmy w samych bokserkach. Chciałem coś powiedzieć, jednak Imperium wepchnął w moje usta swoje palce. Zacząłem je ssać, przez co Ir się uśmiechnął. Po chwili wyjął palce z moich ust, pozbawiając mnie, dolnej garderoby
- Kruszynka jest gotowa~? -
- mhm~ - Wymruczałem, poczym poczułem że włożył we mnie jeden palec, rozciągając mnie przy tym
- Ir~ Ah~ -
- Mmmm~ -  zamruczał dodając drugi palec, rozciągając mnie mocniej. Już dawno przestałem myśleć logicznie, a teraz? Pieprzę się z obcym teoretycznie facetem, któremu wyznałem miłość
- Słoneczko nie zamyślaj się tak~ - Zamruczał dodając trzeci palec
- IR~! - Obiecuję sobię jedna rzeczy, nigdy więcej nie będe go od siebie odsuwał

=================================

Tak specjalnie tu uciełam

Słów: 1073

~ Antyczna mafioza ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz