~ 18 ~

27 2 2
                                    

Pov Niemcy

Chodziłem w kółko po korytarzu gdzie była cała moja rodzina plus Ir z RON-em.
Ipr nic się nie stało, tylko był ubrudzony od krwi Katrin. Siedzieliśmy z dobre pół godziny, od kiedy Szwajcaria zabrał ją do siebie. Rosja został ze mną, wiedząc jak mocno to przeżywam. Noah został z dzieciakami, natomiast Austria z dziewczynami. Cały czas modliłem się w duchu żeby przeżyła, żeby nie zmarła. Nie chce jej stracić, jest przecież częścią naszej rodziny, która mocno ją kocha na swój sposób
- Niemcy, skarbie uspokój się, bo zaraz ty nam jeszcze padniesz - mówiąc to Rosja mnie przytulił
- Powiedz mi do jasnej cholery jak ja mam być spokojny, skoro ona tam leży, nie wiadomo czy przeżyje - mówiłem we łzach, nawet nie próbując tego ukryć. Moja siostra ledwo żyła, a ja nic niemogłem zrobić
- Kochanie ty moje spokojnie. Ona będzie żyć, napewno ktoś chciał żeby przeżyła i nie pozwoli jej umrzeć -
- Mówisz że ktoś potężny chciał żeby przeżyła - zaśmiałem się cicho
- Oczywiście skarbie, ale teraz usiądź - nic nie odpowiedziałem tylko usiadłem i czekałem, razem z resztą

~ Time Skip ~

Minęły dwie godziny. Powoli zaczynałem tracić nadzieję i pogodziłem się z tym że ona nie żyje. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stał Szwajcaria
- I co? Co z nią? Błagam powiedz mi że ona przeżyła -
- Niemcy proszę wejdź, reszta czeka - nic nie mówiąc, razem z Szwajcarią weszliśmy do pomieszczenia. Kiedy t tylko weszliśmy zobaczyliśmy dziewczynę wymęczoną i śpiącą, która była podpięta pod jakieś urządzenia
- Matko jedyna - wyszeptałem przerażony. Strasznie mi było przykro na jej widok
- Niemcy, ona ledwo żyję. Nie obiecuję ci że ona przeżyje -
- Proszę cię Szwajcaria, uratuj ją błagam. Ona nie może umrzeć - wyszeptałem, próbując się nie rozpłakać
- Staram się jak mogę ale jej rana jest zbyt głeboka. Musisz przygotować się na najgorsze - Szwajcaria mówiąc to, spojrzał na mnie ze współczuciem. Widział że cierpiałem
- Poczekaj tu chwilkę - powiedział po czym podszedł do jakieś szafki i zaczął w niej szperać. Ja tymczasem podszedłem do dziewczyny i patrzyłem na nią. Wyglądała tak niewinnie i bezbronnie kiedy spała. Mimowolnie uśmiechnąłem się na ten widok. Pogłaskałem ją po główce, uśmiechając się cały czas. Popatrzyłem na jej ręce i nadgarstki. Były owinięte świeżymi bandażami, zresztą jak całe jej ciało
- Już jestem - usłyszałem Szwajcarię który przyszedł z małym opakowaniem leków
- Weź je, pomogą ci -
- Szwajcaria spokojnie, przecież jestem spokojny -
- Posłuchaj, dobrze pamiętam ten incydent z tobą - spojrzałem się na niego zszokowany
- Myślałeś pewnie, że zapomniałem o tym prawda? - spytał. Nic nie odpowiedziałem tylko wbiłem wzrok w ścianę
- Niemcy, proszę i tak ci poszłem na rękę, bo pozwoliłem ci odstawić leki. Jednak teraz musisz je brać. Dostałeś szoku, widząc swoją siostrę w złym stanie, całą we krwi. Musisz zacząć znowu je brać - powiedział przejęty
- Znowu mi dasz większą dawkę, czy zostajemy przy starej? -
- Muszę ci dać większą dawkę, nie chce przecież żeby mój kuzyn się załamał do końca - mówiąc to poklepał mnie po ramieniu z uśmiechem
- Pamiętaj że musisz być silny. Dla niej i dla siebie. Wytrwamy ten koszmar uwierz mi - uśmiechnąłem się tylko pod nosem i spojrzałem na chłopaka
- Dzięki Szwajcaria, jesteś najlepszy -
- Oj tam wykonuje tylko swoją robotę, a teraz bierz te leki biedaku - mówiąc to podał mi lekarstwa, które odrazu wziąłem popijając wodą, którą mi podał
- Już ci się podoba? -
- Tak - usmiechnął się do mnie czule, oczywiście odwzajemniłem uśmiech. Spojrzeliśmy na dziewczynę
- Jest tak spokojna-
- To prawda -
- Nic sobie nie zrobi, nie ma jak. Jednak zmuszanie jej do życia też nie jest zbytnio dobre -
- Wiem, jednak nie chce jej stracić. Nie chce żeby sobie co kolwiek robiła -
- Niemcy ona jest silną dziewczyną, która poradzi sobie ze wszystkim i nic jej nie powstrzyma uwierz mi na słowo - mówiąc to, poklepał mnie po ramieniu. Ja jedynie uśmiechnąłem się do siebie samego i przytuliłem Szwajcarię, na co chłopak się lekko zdziwił. Mimo to, odwzajemnił tulaska
- Teraz proszę cię żebyś wyszedł. Muszę zmienić jej bandaże -
- Dobrze - nic więcej nie mówiąc wyszedłem z pomieszczenia

Pov Szwajcaria

Kiedy tylko Niemcy opuścił mój gabinet, spojrzałem na dziewczynę, która leżała na łóżku, nieprzytomna. Strasznie było mi jej żal. Zresztą Niemiec też. Myśli że wie o niej wszystko, jednak prawda jest inna i Niemcy musi się z tym pogodzić. Tylko ja tak naprawdę wiedziałem,wiem i będę wiedział, co tak na prawdę się z nią dzieje. Skąd to wiem i dlaczego mówie to tak pewnie? Bo ona tylko mi tak mocno ufa. Znaczy nie że nie ufa własnemu bratu, bo ufa. Zawsze wypłakuje się w niego kiedy potrzebuje, natomiast on zawsze wie jak ją uspokoić. Jednak tylko ze mną jest szczera i mówi mi o każdej złej sytuacji jaka ma lub miała miejsce. Zawsze jest ze mną szczera bo to czuję, poza tym mam doświadczenie z takimi jak ona i potrafię wyczuć że nie mówi mi całej prawdy. Jednak to nie znaczy że ją zmuszam do mówienia wszystkiego, bo nie w tym rzecz. Jeśli nie chce ona poruszać trudnego dla niej tematu, to jej nie zmuszam, bo ją rozumiem. Jednak mówi mi o tym ile razy myśli o cięciu się, ile razy o tym myślała albo czy chciała popełnić samobójstwo. Zawsze ją wysłuchuje, zawsze jej doradzam i zawsze jej pomogę, jeśli będę umiał lub jak znajdę jakikolwiek sposób na pomoc dla niej. Lekko się uśmiechnąłem pod nosem i pogłaskałem dziewczynę po włoskach
- Nie martw się Katrin, nie pozwolę ci się poddać. Będziemy walczyć z twoją chorobą, aż do naszej śmierci - powiedziałem zdeterminowany. Owszem uważam że powinniśmy dać jej odejść jednak po tylu rozmowach i spotkaniach naszych, nie mogę pozwolić żeby ona odeszła. Po pierwsze Prusy by mnie zatłukł, Niemcy zresztą też, a po drugie, jest młodą i silną dziewczyną, która ma kochającą ją rodzine i dziewczynę i nie mogę pozwolić żeby ona to wszystko straciła przez UK i Francję. Oni dostaną za swoje, Prusy dopilnuje tego, wkońcu nie był by to pierwszy raz gdy chce zemsty. On po prostu już taki jest i nikt ani nic tego nie zmieni, nawet Imperium rosyjskie. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie. Pokazywał on godzinę 20. Postanowiłem że się prześpię w moim gabinecie. Austrii nic się nie stanie, jeśli nie przyjdę do niego spać. Podszedłem do kanapy na której się położyłem i już po chwili zasnąłem

=================================

Słów: 1022

~ Antyczna mafioza ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz