~ 8 ~

50 2 0
                                    

Pov Niemcy

Siedziałem na łóżku koło siostry, która płakała od 10min
- I jak? - Usłyszałem od pradziadka, który siedział koło mnie
- Cały czas tak samo. Nie uspokoiła się ani trochę - Powiedziałem zmartwiony
- Prawie została zgwałcona, więc upokojeniu jej nie będzie takie proste - Powiedział i spojrzał razem ze mną na dziewczynę, która była zapłakana i wtulona w poduszkę. Wyciągnąłem do niej rękę, jednak szybko tego pożałowałem. Katrin odruchowo uderzyła mnie poduszką, myśląc że to UK
- Posłuchaj Niemcy, muszę ci powiedzieć coś co dobrze wiesz -
- Co -
- Pozwól jej odejść -
- CO!? -
- Ona się tylko męczy -
- TOBIE CHYBA NA STAROŚĆ COŚ SIE PO PRZEWRACAŁO W GŁOWIE -
- NIEMCY DOBRZE WIESZ ŻE ONA SIE MĘCZY. POZWÓL JEJ SIE ZABIĆ, BO ONA NIE WYRABIA PSYCHICZNIE -
- ALE -
- SPÓJRZ NA NIĄ - Krzyknął, na co ja tylko spojrzałem na nią. Siedziała w rogu łóżka, tuląc się do poduszki, trząść się przy tym. Łzy spływały jej po policzkach, a niektóre rany się otwarły. Wyglądała jak żywy trup, który błagał tylko o jedną rzecz. Żeby umrzeć
- Ona nie ma siły, by ciągnąć swoje życie -
- N-nein - Poczułem łzy spływające po moich policzkach
- Niemcy dobrze wiesz że to jest jedyne wyjście -
- Musi być inne -
- Niby jakie? - Zastanowiłem się chwilę po czym spojrzałem na niego i to bardzo poważnie
- A co gdy bym zabił UK i Francję? -
- Was? -
- Co gdybym ich zabił, napewno poczułaby się lepiej -
- Posłuchaj nie- Nie skończył bo wybiegł z pokoju. Ostatnio, częściej biega do toalety, jednak nikt nie wie czemu. Pytałem się Ir czy nie wie co z nim, jednak nawet on nic nie wiem. Po paru minutach wrócił zmarnowany
- Wybacz, ostatnio źle się czuje -
- Chyba wiem co ci może dolegać -
- Co? -
- Może jesteś w ciąży? -
- CO!? NEIN, NEIN, NEIN. TO JEST NIE MOŻLIWE. NIE MOGĘ BYĆ-
- Przespaliście się -
- ALE TO BYŁ TYLKO JEDEN RAZ. NIE MOGĘ BYĆ W CIĄŻY -

Pov Prusy

Niemcy jest za bardzo podejrzliwy. Jednak tutaj ma rację. Będę miał dziecko z Impeirum. Nie powiedziałem mu jeszcze o tym, bo nie wiem jak on zareaguje
- Powinieneś mu powiedzieć -
- Zapomnij -
- P-Prusy powiedz m-mu -Usłyszałem od Katrin, która spojrzała się na mnie. Serce mi się łamało na jej widok
- Słuchaj słonko, to nie jest takie proste -
- Proszę cię -
- Co się tu dzieje? - No nie. Do pokoju wszedł Ir
- Prusy ma ci coś do powiedzenia - Powiedział Niemcy, a Ir spojrzał się na mnie. Muszę mu powiedzieć, bo i tak nie da się tego ukryć
- Posłuchaj Ir, bo muszę ci coś ważnego powiedzieć -
- Hm? - zamruczał i podszedł do mnie
- Bo my...... Będziemy mieć dziecko -
- C-co -
- Będziesz ojcem - Zobaczyłem łzy w jego oczach i już wiedziałem że nie chce mnie znać
- T-to jest najpiękniejsza wiadomość jaką usłyszałem! - krzyknął i mocno mnie przytulił
- Czyli ty nie jesteś zły? -
- Jasne że nie kruszynko -
- Kocham cię - Powiedziałem i wtuliłem się w niego, uśmiechając się, otulając go skrzydłem
- Też słoneczko - Wymruczał
- Będziemy mieli mini ciebie -

Pov Niemcy

Patrzyliśmy na nich uśmiechając się
- Wiesz co Niemcy? -
- Tak? -
- Chce żyć - Powiedziała, a ja nie mogłem uwierzyć, że ona to powiedziała
- Naprawdę? - Spytałem mając iskierki w oczach
- Tak, chce żyć dla ciebie, dla mojej kochanej germańskiej rodziny - Zaśmiała się pod nosem, po czym dodała
- I dla tego maluszka, który nie długo się pojawi - Nic nie powiedziałem tylko przytuliłem ją mocno do siebie
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że postanowiłaś żyć - Powiedziałem ze łzami w oczach
- Nie płacz braciszku, wszystko teraz się ułoży -
- Wiem, słoneczko -

~ Two days later ~

Minęły dwa dni. Katrin była cały czas uśmiechnięta i spędzała większość czasu z Prusami. Właśnie siedziałem na kanapie, a obok mnie siedziała siostra wtulona w Prusy, który natomiast pił od niej herbatę
- Smakuje ci? -
- Tak, jest przepyszna -
- Z Czego mi wiadomo to chyba jesteś MOJĄ własnością - Usłyszeliśmy Moskala, który był lekko wkurzony
- Czyżby Rosjanin mój kochany był o mnie zazdrosny~ -
- Tak - Powiedział i usiadł koło nie go. Złapał go za rękę i przytulił do siebie
- To przestań, bo tylko ciebie kocham - Powiedział całując go w czółko. Popatrzyłem na ich ręce i nagle przyszła mi do głowy pewna myśl
- Ir, kiedy oświadczysz się Prusom? -
- Co!? - Krzyknął Ir wkurzony, a Prusy się zarumienił i spojrzał na niego
- Czy ty chcesz mi się oświadczyć? -
- N-nie -
- Jak to nie? Przecież chciałeś kupić mu piękny, diamentowy -
- ZAMKNIJ SIE NIEMCY! - Krzyknął na mnie wkurzony.
- Możecie nie krzyczeć? Prusy potrzebuje spokoju - Wymruczała Katrin i wtuliła się w Prusy
- Siostra ma rację, poza tym dajcie się jej przespać - Stwierdziłem, patrząc na dziewczynę, która miała zamknięte oczy. Prusy objął ją ręką
- Będzie świetną ciocią - Powiedział pradziadek i pogłaskał ją po włoskach
- A JA ZAJEBISTYM WUJKIEM - Krzyknął Ca
- Będziesz miał zakaz zbliżania się do niego -
- Nie będziesz mi mówił do kogo się mogę zbliżać, a do kogo nie - Powiedział i usiadł na oparciu kanapy
- Patrząc jak się zachowujesz, muszę ci mówić - Stwierdził Prusy
- Dobra zmieniając te- Nie dokończyłem, bo przerwało mi pukanie do drzwi. Wstałem by otworzyć drzwi. Gdy tylko to zrobiłem, zobaczyłem dwie dobrze znane mi osoby
- Cześć Felicja, cześć Elizabeth - Powiedziałem z uśmiechem
- Cześć wuja - powiedziała Eliza
- SIEMA NIEMCY - Krzyknęła Felicja
Oby dwie były personifikacjami. Elizabeth jest personifikacją Austrii, była długowłosą, blond dziewczyną z ciemnymi, brązowymi oczami. Była ubrana w czarną kurtkę, czerwoną spódniczkę w kratę. Na nogach kabaretki, czarne zakolanówki i czarne buty z fioletowymi sznurówkami.
Felicja natomiast jest personifikacją Mojego "przyjaciela" Polski. Ma krótkie blond, włosy, jasne brązowe oczy. Ubrana była w szary top z długimi rękawami i odsłoniętymi ramionami, krótkie czarne spodnie, szare skarpetki i czarne adidasy.  Były i są najlepszymi przyjaciółkami Katrin. Niestety one też mają spsutą psychikę. Felicji zabili brata, Litwę na jej oczach, a Elizce prawie przyjaciela Węgry, jednak jemu udało się uciec. Oczywiście mordercami byli UK i Francja.
- Proszę wejdźcie - Pokazałem im ruchem ręki. Dziewczyny weszły i poszły w stronę salonu. Postanowiłem zawołać Katrin, żeby się przyszła przywitać

=================================

Słów: 952

~ Antyczna mafioza ~Where stories live. Discover now