~ 🌿✨💞🥳Specjal🥳💞✨🌿 ~

60 2 4
                                    

Pov Katrin

Promienie słońca, wpadały do mojego pokoju
- Niech to szlak - Wymruczałam, zasłaniając oczy, ręką. Nie miałam ochoty wstawać, zwłaszcza dzisiaj. Dzisiaj wszyscy będą traktować mnie jak księżniczkę. Jest to mega wkurzające, ale i tak ich BARDZO MOCNO kocham. Kiedy próbowałam zasnąć, usłyszałam otwieranie się drzwi. Poczułam zapach, upieczonych ciastek i wiedziałam kto to wszedł
- Zum Geburtstag viel Glück
Zum Geburtstag viel Glück
Zum Geburtstag alles Gute
Zum Geburtstag viel Glück - Uśmiechnęłam się i otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechającego się Niemcy który stał przed moim łóżkiem
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Katrin - Powiedział kojącym głosem i odłożył ciastka na stolik
- Danke - Powiedziałam, przeciągając się leniwie
- Moja księżniczka, tak szybko dorasta - Stwierdził siadając koło mnie
- Weź nic mi nie mów - Ziewnełam i padłam na jego kolana. On się tylko zaśmiał i zaczął głaskać moje włosy
- Dzisiaj będzie najpiękniejszy dzień w twoim życiu -
- Jakieś plany masz dla mnie? - Powiedziałam, odwracając się na plecy i patrzyłam się w jego piękne zielone oczy
- Może - Zaśmiał się i uderzył mnie poduszką
- EJ - Krzyknęłam i złapałam za poduszkę, którą oberwał Niemcy. Zaczęliśmy się bawić i śmiać jak małe dzieci. Zabawę przerwał Niemcy, który powiedział że powinnam się uszykować i zejść na dół na śniadanie urodzinowe
- Ja idę a ty się szykuj -
- Oke - Odpowiedziałam Niemcą, który wyszedł, a ja podeszłam do szafy i zaczełam wybierać ubrania

~ Time Skip ~

Właśnie zrobiłam sobie lekki makijaż, i schodzę na dół, żeby zjeść urodzinowe śniadanko. Ubrałam czerwono-czarną sukienkę, czarne rajstopy i czerwone buty. Kiedy tylko zeszłam do salonu, to pierwsze co zobaczyłam to......... Nic. Wsumie widziałam ciemność
- H-halo? - Spytałam lekko wystraszona. Przypominało mi to czasy "niewoli". Kiedy weszłam, do tej ciemności usłyszałam
- ZUM GEBURTSTAG VIEL GLÜCK! - Usłyszałam i oślepiło mnie światło
- CHRYSTE! - Krzyknęłam wystraszona. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, zobaczyłam moją rodzinę
- Wszystkiego najlepszego młoda - Powiedział Cn
- Już nie taka młoda - Stwierdził Prusy
- Staruszka nasza - Zaśmiał się Rzesza
- No ej - Powiedziałam wkurzona na nie go. Niemcy podszedł do mnie i przytulił do siebie
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko - Powiedział z radością w głosie. Oddałam tulasa uśmiechając się
- Dzięki braciszku - Szepnęłam z uśmiechem
- Słoneczko, chodź, bo śniadanko ci wystygnie -
- A co jest? -
- Naleśniczki~ - Powiedział Weimar, który zaśmiał się na widok iskierek w moich oczach. Szybko uciekłam z objęć mojego brata i podbiegłam do Weimara, rzucając mu się na szyję. On tylko się zaśmiał i odwzajemnił tulaska
- Idź jeść księżniczko -
- Dobrze wujku - Odpowiedziałam, i poszłam zjeść. Usiadłam przy stole, i zobaczyłam ogromną górę naleśników polany sosem czekoladowym, natomiast na górze była bita śmietana i cztery truskawki
- Są wspaniałe~ - Wymruczałam szczerząc się jak głupia do sera
- To zajadaj, słoneczko - zaśmiał się wuja. Szybko wzięłam pierwszego naleśnika z góry, uważając żeby nic nie spadło
- Jaka ty ostrożna jesteś - Zaśmiał się braciszek
- M i l c z - Wyszeptałam, nakładając jadło bogów na talerz. Zaczełam jeść, rozmawiając z rodziną
- A kogoś zaprosiliście? -
- Tak -
- Zgaduje że masz listę Niemcy - Uśmiechnęłam się podnosząc jedną brew do góry
- Bardzo śmieszne. Nie, nie mam -
- No nie może być. TY nie masz listy - Zaśmiałam się z Rzeszą
- Ehhh chcesz wiedzieć kto przyjdzie? -
- Mhm -
- No to tak: KW, CA, A-W, ZSRR, Rosja, Polska, Węgry, Ukraina i Białoruś -
- A FELICJA I ELIZABETH I WUJEK AUSTRIA!? - Krzyknęłam wkurzona, smutna i zdziwiona
- Spokojnie Katrin, oni są oczywistymi gośćmi - Uśmiechnął się Niemcy
- Masz szczęścia bo- Nie dokończyłam, bo usłyszeliśmy że ktoś biegnie. Było słychać że to były kroki dziecka i chyba każdy wiedział do kogo one należały
- ZUM GEBURTSTAG VIEL GLÜCK KATRIN! - Usłyszeliśmy, a po chwili zobaczyłam małego ipr, a zanim szedł spokojnie Ir. Chłopczyk biegł w moją stronę, trzymając w rączce kartkę. Uśmiechnęłam się na jego widok. Ipr ominął resztę rodziny i wskoczył na mnie, tuląc mocno
- Hej bo mnie udusisz - Zaśmiałam się i mocno go przytuliłam, szczerząc kły
- Wszystkiego najlepszego ciociu Katrin - Powiedział patrząc się na mnie
- Dziękuje słoneczko - Odpowiedziałam i pocałowałam go w czółko. Chłopczyk się zaśmiał, a po chwili wręczył mi kartkę
- Dla najlepszej cioci na świecie - Wyszczerzył swoje kiełki, natomiast ja lekko się uśmiechnęła i wziełam od niego prezent. Popatrzyłam się na nią i poczułam łzy. Na kartce był Prusy trzymający za rękę Ir, Cn do którego przytulał się A-W. Obok nich stał uśmiechnięty CA. Weimar stał przed Prusami i IR, natomiast jego brat Rzesza, stał dumnie przed A-W. Niemcy klęczał na jednym kolanku przy mnie. Ja natomiast byłam na samym środku uśmiechając się i trzymając ipr na rękach. Poczułam że łzy zaczęły lecieć mi z oczu, ale nie że smutku, tylko radości
- Dziękuje ci. Jesteś najlepszym dzieckiem na święcie - Powiedziałam płacząc i przytulając go mocno do siebie
- Kocham cię ciociu. Jesteś najlepszą ciocią na świecie. Nigdy nie chciał bym mieć innej i nigdy, przenigdy nie chce cię stracić - Powiedział a ja popatrzyłam na Niemcy, który uśmiechnął się do mnie i otarł jedną łezkę ze wzruszenia. Od wzajemniłam uśmiech
- Nigdy mnie nie stracisz, ponieważ będę żyć, dla ciebie i dla naszej rodziny. Nigdy was nie opuszczę -
- Obiecujesz? -
- Obiecuję - Powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na jego rodziców
- Wszystkiego najlepszego młoda - Powiedział Ir z uśmiechem
- Wujku Niemcy, przyjdą goście? - Spytał młody, na co Niemcy tylko pokiwał głową
- A zabierzesz Katrin tam gdzie mi obiecałeś? - Zaciekawiło mnie to, o co ipr się spytał
- Słoneczko zabiorę ją tam, ale jeszcze nie teraz. Dopiero wieczorem -
- Oki -
- Wiesz co? Może weźmiesz ją przed domem i po bawicie się razem, a my udekorujemy dom? -
- Dobrze tato - Powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia. Kiedy mieliśmy wyjść, zatrzymał nas Prusy
- Ale ubrać się, a nie że na takie zimnisko wychodzicie ubrani jak na lato -
- Ale mamo -
- Nie ma "ale mamo". Rozchorujecie się w same ferie, a Katrin w urodziny. Kurtki przynajmniej ubierzcie -
- Musimyyyyyyy -
- Imperium Prusko-Rosyjkie - Ojojoj, ktoś tu ma problemy
- Kruszynko nie denerwuj się - Powiedział Ir, tuląc do siebie Prusy
- Złość piękności szko- Nie zdążył powiedzieć bo dostał z pięści w twarz
- Zamknij tą swoją piękną mordkę -
- Wszystko dobrze z tatą? -
- Tak kruszynko. Tatuś musi tylko trochę odpocząć - Powiedział Prusy z uśmieszkiem i ręką we krwi
- Chodź - Powiedziałam krótko i wziełam ipr na ręce i wyszłam
- Zaśpiewasz mi coś? -
- Jasne - Uśmiechnęłam się do niego
- To co zawsze? -
- TAK! - Krzyknął szczęśliwy
- Heh dobrze - Powiedziałam i posadziłam go na ławce przed naszym domem, natomiast ja sama usiadłam na barierce
- When we were young we were the ones -
- The kings and queens oh yeah, we ruled the world - Usłyszałam od ipr. Uśmiechnęłam się do niego czule, co on odwzajemnił
- We smoked cigarettes, man, no regrets -
- Wish I could relive every single word -
- Pięknie śpiewacie - Usłyszeliśmy
- WUJEK CA! - Krzyknął młody i uściskał Ca
- Wujku wiesz kto ma dzisiaj urodziny? -
- Czekaj daj mi zgadnąć - Powiedział i zaczął myśleć
- Już wiem ty -
- NEIN! - Krzyknął ipr
- To kto? -
- Ciocia Katrin! -
- Faktycznie - Uśmiechnął się do niego, a po chwili do mnie
- Zum Geburtstag viel Glück Katrin -
- Danke - Uśmiechnęłam sie do niego
- Czyżby Prusy cię przysłał? -
- Może tak, może nie -
- Mama nigdy nie da mi spokoju - Stwierdził wkurzony ipr, a ja z Ca zaczęliśmy się śmiać

~ Time Skip ~

Siedziałam na dworze trzymając w ręku ciepłe kakao. Była godzina 17 więc było zimniej niż rano. Ciekawi mnie gdzie Niemcy chce mnie zabrać? Pomyślałam bardzo zaciekawiona
- Nie jest ci zimno? - Usłyszałam mojego brata
- Nie - Odpowiedziałam krótko
- Coś się stało - Zdziwiło mnie to, co powiedział
- Wcale że nie -
- Jest ci przykro że nie ma przy tobie twojego brata, mam rację? - Poczułam łzy w oczach. Miał rację. Kolejne urodziny bez niego. Nie zobaczy mnie szczęśliwej, nie będę mogła go przytulić i nie będzie mógł zdmuchnąć ze mną świeczek
- Niemcy -
- Chodź tu do mnie - Rozłożył ręce, a ja posłusznie się przytuliłam
- Chciałabym go zobaczyć, przytulić i powiedzieć mu że go kocham -
- Posłuchaj on napewno też by chciał cię zobaczyć i przytulić -
- Myślisz że mnie nadal kocha? -
- Co to za pytanie? Oczywiście że on cię nadal kocha i nigdy nie przestanie. To że nie żyje, nie znaczy że przestał cię kochać -
- A ty mnie nadal kochasz? -
- OCZYWIŚCIE ŻE TAK! I NIGDY NIE PRZESTANĘ - Krzyknął mocniej mnie tuląc
- A teraz chodź, muszę ci coś pokazać - Powiedział i pociągnął mnie za rękę. Zaciągnął mnie za dom do ogrodu. Przypatrzyłam się bardziej i mogłam zobaczyć sylwetkę człowieka
- Niemcy? -
- Nie bój się - Powiedział i ciągnął mnie dalej. Kiedy się przybliżyliśmy mogłam dokładnie zobaczyć kto to był
- FELICJA!? - Krzyknęłam szczęśliwa i podbiegłam do niej. Dziewczyna zobaczyła mnie i uśmiechnęła się. Rzuciłam jej się na szyję i mocno przytuliłam
- Siema Katrin - Powiedziała głaskając mnie po włoskach
- Hej Felicja - Odpowiedziałam i puściłam ją
- No to ja was zostawię same dziewczyny. Przyjdźcie odrazu - Uśmiechnął się i poszedł
- Coś chciałaś? - Spytałam się dziewczyny, która zarumieniła się
- Posłuchaj muszę cię o coś zapytać -
- Hm? - Spytałam zaciekawiona. Dziewczyna chwyciła moją rękę i zaczęła mówić
- Katrin, jesteś wspaniałą przyjaciółką, mądrą, piękną i słodką dziewczyną. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą, którą kocham z całego serca. Czekałam bardzo długo żeby zebrać się na odwagę, ale dzięki Polsce zdecydowałam się podjąć dobrą decyzje - Przestała mówić przez chwilę, by po chwili zadać najpiękniejsze pytanie
- Katrin z rodu Germanów, chcesz spędzić ze mną resztę życia? - Spytała rumieniąc się mocniej i wyciągnęła piękny pierścionek z klejnotem. Poczułam ciepło na moich policzkach i motyle w brzuchu
- J-ja - Szepnęłam
- C-co? -
- TAK! - Krzyknęłam we łzach. Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała mnie czule w usta, natomiast ja oddałam pieszczotę. Po chwili oderwałyśmy sie od siebie, a Felicja założyła mi pierścionek na palec
- Ich liebe dich Felicja -
- Ja ciebie też Katrin - Powiedziała z uśmiechem
- Teraz wiem czemu Niemcy chciał żebym przyszła z nim - Stwierdziłam owijając ręce wokół jej szyi
- Heh i bardzo dobrze że przyszłaś, a teraz chodź do Willi - Powiedziała i poszłyśmy do domu. Kiedy weszliśmy zobaczyliśmy całą rodzinę, która uśmiechała się
- Widzę że się zgodziłaś siostra -
- Dobrze zgadłeś - Odpowiedziałam z uśmiechem i dałam buziaka w polik mojej dziewczynie
- No to w takim razie pora na tort i prezenty - Stwierdził Węgry i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Reszta wieczoru przepłynęła w zabawnej atmosferze. Tort był przepyszny, każdemu smakował, a zwłaszcza Ca. Wkońcu była tam jego flaga. Prezenty też były świetne, jednak najbardziej będę pamiętała moment, kiedy pojawiła się nowa osoba w moim życiu
- Podobały się urodziny? -
- Nawet nie wiesz jak bardzo Niemcy -
- Heh śpij księżniczko - Powiedział, pocałował mnie w czółko i wyszedł z pokoju
- Gute Nacht Katrin -
- Gute Nacht Deutschland -
Odpowiedziałam i zamknęłam oczy, zasypiając powoli. Dobranoc Bracie

=================================

Dzisiaj są moje urodzinki, więc o rok znowu się starzeje i wymyśliłam rozdział.....który jest jednym z dłuższych heh. Mam nadzieję że ferie wam dobrze mijają, a jeśli się wam skończyły to powodzenia w szkole <3333

Buziaczki<33

Słów: 1727

~ Antyczna mafioza ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz