~ 25 ~

27 3 1
                                    


Pov Katrin

Obudził mnie blask słońca, Zresztą jak zwykle. Wstałam leniwie z łóżka Szwajcarii i wyszłam z jego pokoju
- Hej Schweiz -
- Hej Katrin, jak się spało? -
- Mmmm nawet dobrze, chociaż głowa mnie trochę boli - mężczyzna zaśmiał się tylko na moje słowa, biorąc łyk kawy
- No cóż, wstrzymywałaś oddech, przez długi czas, więc się nie dziw że cię główka boli -
- No bardzo śmieszne. Skoro jesteś taki skory do żartów to przynieś mi ubrania, bo ja nie wyjdę -
- Nie trzeba. Przygotowałem się na to już od dłuższego czasu - mówiąc to, odsunął się i pokazał stertę moich ubrań. Lekko się zdziwiłam
- Kiedy? - Nic nie mówiąc, rzucił w moją stronę jakąś sukienkę i się uśmiechnął
- Idź się przebrać, a potem przyjdź do mnie, to ci zmienię bandaże -
- Zapomniałeś o lekach - wyszeptałam, mając nadzieję że mnie nie usłyszy. Nienawidziłam tych leków, przez nie jestem osłabiona, jednak najgorsze jest to że muszę brać je aż 7. Nie zdechnę od nich, nawet jeśli je przedawkuje
- Słyszałem skarbie i nie, nie zapomniałem o twoich lekach. Weźmiesz je po śniadanku, które pujdę ci teraz zrobisz -
- Ale -
- Bez żadnego ale, już się ubierać - nic nie mówiłam tylko posłusznie poszłam do jego pokoju by się ubrać

Time Skip

Kiedy była ubrana poszłam zjeść śniadanie, przygotowane przez Szwajcarię
- Dalej słonko, jedz i bierz tabletki -
- Ale ja nie chcę -
- A zastrzyki chcesz? - spytał, dobrze wiedząc że panicznie boje się zastrzyków
- NIE - krzyknęłam wystraszona, odsuwając się od niego
- Spokojnie słonko. Bież i jedz - posłusznie zaczełam jeść mój posiłek, patrząc na chłopaka, który szykował moje leki
- Nie lubisz ich brać, co? -
- No Amerykę odkryłeś -
- No cóż, jeśli ich nie chcesz to - urwał w połowie zdania, pokazując strzykawkę
- Może zaszczyk w dupę co? -
- SPIERDALAJ CHUJU - mężczyzna zaśmiał się na moje słowa
- No i z czego się śmiejesz? -
- Z twojej reakcji słonko -
- A spierdalaj dziadu - stwierdziłam wkurzona i skończyłam jeść mój posiłek
- Posłuchaj, powinnaś powiedzieć im że żyjesz -
- Nie, nie mogę -
- Dlaczego? - i w tym momencie mnie zagiął. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Cały czas żyłam w przekonaniu, że dobrze zrobiłam udając moją śmierć że oni mogli ode mnie odpocząć, jednak teraz nie wiem czy to był dobry pomysł
- Rozmyślasz czy to był dobry pomysł, czy nie prawda? -
- Ja..-
- Powiedz chociaż Feliś o tym że żyjesz. Bardzo mocno to przeżywa, a przecież ona cię bardzo mocno kocha - mówiąc to uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam
- Masz rację, muszę chociaż do niej wrócić. Tak cholernie za nią tęsknię -
- To bierz leki i biegnij - jak na zawołanie podbiegłam do niego i wziełam leki
- HEJ ALE SPOKOJNIE, NIE UDUŚ SIĘ TYLKO - krzyknął lekko wystraszony podając mi wodę. Szybko połknęłam tabletki i wybiegłam z jego biura. Jednak po chwili zdałam sobie sprawę z jednej bardzo ważnej rzeczy. Za uja nie wiedziałam jak się do niej dostać. Bo sprawa wygląda tak, że ona mieszka z Polską, a on zbytnio mnie nie lubi i mnie NAPEWNO nie wpuści. No nic najwyżej wejdę po drzewie. Pomyślałam i poszłam ubrać buty by po paru minutach wyjść

Przed domem Polski

- No zajebiście Katrin. Będziesz włamywać się do domu twojej dziewczyny i może przyszłej żony, zajebiście - powiedziałam sama do siebie, patrząc na dom Polaka. Popatrzyłam się na okno w którym widziałam cień dziewczyny, która zaczyna się dopiero co ubierać. Postanowiłam wejść na drzewo, które rośnie tu od 100 lat. Podbiegłam do drzewa i zaczełam się na nie wspinać. Zajęło mi to parę minut, ponieważ mam w tym wprawe. Kiedy weszłam mniej więcej na wysokość jej okna. Postawiłam nogę na parapet i wskoczyłam na niego. Dziewczyna miała zasłony, przez które było wszystko widać, jednak dziewczynie to nie przeszkadzało. Nie wstydziła się pokazywać swojego ciała. Kiedy tylko ją zobaczyłam, zaczerwieniłam się mocno. Dziewczyna była w krótkich spodenkach i staniku. Jej ciało wyglądało przepięknie w blasku słońca, aż nie mogłam się napatrzeć. Jest przepiękna, pomyślałam wpatrując się w nią jak w obrazek. Musiałam być przy tym jednak bardzo mocno ostrożna
- Myślisz że nie wiem o tym, że mnie podpatrujesz? - usłyszałam głos dziewczyny, przez co lekko się przeraziłam
- Pokazuj się, albo wsadzę ci lampę w dupę - posłusznie weszłam do jej pokoju, ponieważ dobrze pamiętam jaka była w czasach zaborów. Weszłam do jej pokoju cały czas patrząc się na nią cały czas. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i zamarła
- K-Katrin? -
-... Feliś ja- nie dokończyłam bo dziewczyna rzuciła się na moją szyję i przytuliła mocno
- Tak mocno za tobą tęskniłam. Myślałam że nie żyjesz -
- Posłuchaj, ja bym chciała cię przepro- nie dokończyłam, przez dziewczynę która wbiła się w moje usta, próbując zdominować pocałunek. Przez to że byłam zdezorientowana, udało jej się to. Zaczęłam mruczeć w jej usta, owijając rękami jej szyję. Po paru minutach oderwałyśmy się od siebie. Spojrzałam w oczy polki, po czym wtuliłam się w nią
- Przepraszam cię. Strasznie mocno tego żałuje. Nie rozumiem dlaczego myślałam że to dobry pomysł. Nie chciałam cię skrzywdzi, nie chciałam żebyś płakała -
- Katrin, dlaczego? Co chciałaś przez to osiągnąć? - spytała dziewczyna spokojnym tonem głosu, przez co przeszły mnie przyjemne dreszcze, zresztą jak zwykle, kiedy usłyszę jej głos albo poczuje jej dotyk
- Myślałam że będziecie szczęśliwsi jak mnie nie będzie -
- Skarbie, nigdy nie myśl że będziemy szczęśliwsi że ciebie nie będzie. Posłuchaj ja cię strasznie mocno kocham, że zabije każdego, kto cię skrzywdzi. Niemcy chodzi cały czas smutny, i ciągle płacze, Weimar z Rzeszą go uspokajają, AW jest smutny że cię nie ma i ciągle przytula się do CN. Prusy mimo że tego nie pokazuje... Bardzo mocno tęskni za tobą. Jako jedyna nie spierdoliłaś i nie narzekałaś na jego rozkazy -
- Teraz to rozumiem i przepraszam. Tak strasznie za tobą tęskniłam - wyszeptałam w jej szyję
- Ja za tobą też skarbie. Nie opuszczaj mnie tak szybko, nie oświadczyłam ci się nawet - zaśmiała się na te słowa
- Czyli chcesz się mi oświadczyć? - uśmiechnęłam się do niej, co ona odwzajemniła
- Ależ oczywiście kotku. Wszyscy muszą wiedzieć że należysz do mnie i tylko do mnie, na zawsze~ - wymruczała. Jednak mimo że pewnie mówiła to w żartach, lekko się wystraszyłam kiedy powiedziała ostanie słowa. Dobrze wiem ile cierpiała pod zaborami. Nie zdziwiłabym się gdyby mnie chciała wykorzystać. Na jej miejscu zrobiłabym to samo
- No nic chcesz herbaty, skoro włamałaś mi się przez okno? -
- Po pierwsze tak, poproszę, a po drugie dobrze wiesz że Polska mnie zbytnio nie lubi - dziewczyna zachichotała na moje słowa po czym stwierdziła
- Nie ma gustu skarbeńku -

=================================
Słów: 1041

~ Antyczna mafioza ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz