ROZDZIAŁ 15

95 9 2
                                    

Gina podała Dahlii kieliszek wina.

– No, może jednak się myliłam. Wygląda na to, że ten Vyes to spoko gość.

Jones upiła łyk, a potem poprawiła się na kanapie. Zerknęła na telewizor, w którym właśnie puszczali jakiś film.

– Tak. – Uśmiechnęła się. – Dzięki niemu przestałam się wahać. Powiem o wszystkim Kyle'owi przy naszym następnym spotkaniu.

Przyjaciółka spoglądała na nią podpierając głowę dłonią. Jedną nogę oparła na kanapie.

– No cóż. Tak chyba będzie najlepiej.

– O proszę, co za zmiana. A jeszcze jakiś czas temu radziłaś, żebym trzymała buzię na kłódkę.

– Sama przecież wspominałaś, że jak ostatnio coś na ten temat przebąknęłaś to Kyle nie wyraził się zbyt pochlebnie na ten temat.

– To była tylko uwaga. Nie wiedział, że odnosi się również w ten sposób także do mnie.

– A myślisz, że to coś by zmieniło?

Dahlia westchnęła i wypiła resztkę wina, odkładając kieliszek na stoliczek przed nią.

– Mam nadzieję. Zresztą, gdy mu powiem to się okaże.

– Wyglądasz na zdecydowaną.

Jones spojrzała przyjaciółce prosto w oczy.

– Żartujesz? Boję się jak cholera.

Gina przysunęła się nagle do dziewczyny i uważając na wino objęła ją drugim ramieniem.

– Ale chcesz mieć to już za sobą.

– Tak. To będzie chwila prawdy. – Jones spojrzała na zegarek. – Muszę już lecieć. Umówiłam się z Kyle'em na ósmą w restauracji.

Rozglądała się właśnie za torebką, gdy z kuchni wyszedł właśnie Oscar, niosąc przed sobą dużą miskę pełną świeżego popcornu. Skomentował zachowanie Dahlii, unosząc lekko brwi:

– Już wychodzisz? – Wrzucił sobie do ust przysmak.

– Tak. Umówiłam się z Kyle'em.

– Aaa. Randka. Rozumiem. – Mrugnął do niej porozumiewawczo, następnie okrążył sofę i usiadł obok Giny podając jej miskę. – Szkoda. Sadziłem, że dzisiejszy wieczór spędzę w towarzystwie dwóch pięknych kobiet i będę rozchwytywany.

– To ja już ci nie wystarczam? – spytała Gina, mrużąc brązowe oczy.

– Wiesz jak to mówią, gdy człowiek je cały czas ser, czasami ma ochotę na szynkę.

Murray zamrugała kilkukrotnie.

– Czekaj. – Uniosła dłoń. – Czy ty właśnie porównałeś mnie do sera? – zapytała wciąż niedowierzając w to co usłyszała.

Mężczyzna widząc jej wyraz twarzy uśmiechnął się w łobuzerski sposób.

– No co? – Wzruszył ramionami. – Kocham ser. – Próbował sięgnąć do miski z popcornem, ale Gina sprawnie ją odsunęła.

– Tak? A co z szynką w takim razie?

Oscar zerknął w stronę Dahlii, która ledwo powstrzymywała się przed śmiechem.

– Szynkę... Tylko lubię.

– Ach tak.

– Tak. Jednocześnie pragnę zauważyć, że kombinacja sera i szynki na toście jest wprost niezwykłym połączeniem, które... Au – syknął, gdy niespodziewanie poczuł uderzenie pięści w swoje ramię. – A to za co? – dodał, rozcierając bolące miejsce.

TOOTSIE, ZOMBIE I DAHLIA  ✔Where stories live. Discover now