Rozdział 31

233 9 4
                                    

Emocje towarzyszące mi w tamtej chwili były nie do opisania. Czułam jakby serce już za parę sekund miało wystrzelić z mojej klatki piersiowej. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

Chłopak, który jeszcze nie tak dawno należał do jednego z najbardziej niebezpiecznych gangów i pomógł mi w ucieczce, gdzie parę razy otarłam się o śmierć, stoi teraz w moim domu, zaledwie 4 metry ode mnie.

Skąd on do cholery zna moją matkę i co tu się dzieje!? W szpitalu nie dostałam żadnej informacji o jego stanie zdrowia, czy też o tym, czy w ogóle żyje. No cóż, najwyraźniej tak.

Wpatrywałam się w moją rodzicielkę pytającym wzrokiem, na co ona westchnęła.

-Dostałam bardzo ważne wezwanie do pracy.- Zaczęła niespokojnym głosem, a ja na samo słowo praca wiedziałam, że najprawdopodobniej nie skończy się to dobrze.

-Nasza szefowa...- Tu mówiąc nasza, miała na myśli ją i ciocię Marnie.
-...oznajmiła nam, że za tak dobrze wykonywaną pracę przeniesie nas tymczasowo na nowe stanowisko.-

Przeanalizowałam sobie w głowie wszystkie informacje, chodź i tak nic z jej słów nie wyjaśniało tego, co robi tutaj Nate, który nadal pomimo napiętej sytuacji ani razu się nie odezwał.

-Razem z nami, przenosi się jeszcze Pani Charlotte.- Wskazała na ciemnowłosą kobietę stojącą obok niej.

Dobra, ale kim do niebos świętych jest Pani Charlotte!?

Coraz bardziej zmieszana przytaknęłam tylko lekko głową i czekałam co dalej nastąpi, bo szczerze wątpię aby to całe zamieszanie było tylko po to, by oznajmić mi o awansie mojej mamy.

-Niestety mówiąc że się przenosimy mam na myśli wyjazd na dwa miesiące do Francji.-

-Słucham!?- Wykrzyczałam na cały dom bardzo ruszona tą wiadomością. -Znowu mamy się przeprowadzać?- Zapytałam. -Znowu przez twoją pracę? Której poświęcasz moim zdaniem i tak za dużo czasu?-

Mama spojrzała na mnie poirytowana. Jasne było, że nie przyzna mi racji, chociaż dobrze wiedziała, iż jest to prawda.

-Nie przeprowadzamy się. Ty zostaniesz tutaj.- Oznajmiła kobieta i przystanęła z jednej nogi na drugą.
-Potraktuj to jako wyjazd służbowy.-

-Mamo, ale ciebie codziennie nie ma w domu! Nie spędzamy razem już w ogóle czasu, budzę się sama, zasypiam sama, jem śniadanie, obiad i kolację SAMA! A teraz tak po prostu wyjedziesz sobie na dwa miesiące do innego kraju pozostawiając mnie tu?- Mój poziom zdenerwowania i żalu wzrósł na najwyższy z możliwych.

Moja rodzicielka również dała się ponieść emocjom. Widziałam w jej oczach złość, która miała zastąpić smutek i wstyd. Wszystko co jej wyznałam było prawdą, toteż niw rozumiem dlaczego dalej brnęła w swoje, zamiast po prostu przyznać mi rację.

-Właśnie dlatego nie zostaniesz sama.-

Że co?

-Przedstawiam Ci syna Pani Charlotte, Nate'a. To on wprowadzi się do nas na dwa miesiące, żeby żadne z was nie było same.- To mówiąc, mama wskazała na wysokiego, ciemnowłosego chłopaka w progu.

...

-Będzie spał w pokoju gościnnym, który zleciłam niedawno wyremontować w miejsce starego biura.- Dodała, a kobieta w czarnym kombinezonie przytaknęła z uśmiechem, jakby było jej to wręcz na rękę.

...

-Pieniądze przelałam Ci na Twoje konto, ale jeśli to będzie za mało, możesz wziąść zapasową gotówkę, którą zostawiłam w mojej sypialni w szafce.-

Miłość na widokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz