Rozdział 6 - Co za wspaniały świat

335 30 18
                                    

      – Jestem bękartem? Więc czym ty jesteś, bestią? – Gu Yang ripostował, gdy jego kamiennie zimne spojrzenie przetoczyło się w kierunku kuzyna jak gwałtowny wicher, gotowy zrównać z ziemią swojego przeciwnika. Jego słowa posiadały szyderczy, złośliwy ton, który ujawniał brak jakiejkolwiek litości. – Być może popełniłem niemoralne czyny, ale ile z twoich działań można uznać za cnotliwe? Ja skrzywdziłem własnego brata, a ty skrzywdziłeś własnego ojca! Kiedy byłeś ranny, kto był tym, który martwił się o ciebie całymi dniami? Czy choć raz pomyślałeś o tym, żeby okazać mu wdzięczność?

      – Nie zmieniaj tematu! – Gu Hai natychmiast przerwał sieć sofistyki rozmówcy z narzucającą się postawą, – Chcę cię teraz zapytać tylko o jedną rzecz, co dokładnie stało się po wypadku samochodowym?

      – Ten wypadek nie spowodował u ciebie amnezji, prawda? Z tego co pamiętam, odzyskałeś świadomość zaraz po przebudzeniu. Czy wszystkie rzeczy, które wydarzyły się potem, nie rozgrywały się tuż przed twoimi oczami? Co jeszcze chcesz wiedzieć?

      – Chcę tylko wiedzieć, co się stało, zanim się obudziłem.

      – Zanim się obudziłeś? Jaki jest sens zadawania tego typu pytań? Oczywiście, trzeba było pędzić do szpitala, żeby cię uratować.

      – Możesz przestać owijać w bawełnę? – Cierpliwość mężczyzny powoli załamywała się kawałek po kawałku im dłużej słuchał kuzyna, – Wiesz dokładnie o co pytam, po wypadku i zanim odzyskałem przytomność, co właściwie powiedziałeś Bai Luo Yinowi? I co on powiedział tobie? Proszę opowiedz mi wszystko od początku do końca, słowo w słowo.

      – Co zmieni to, że ci o tym powiem? – Gu Yang obserwował go uważnie, – Minęło już osiem lat. Nawet jeśli poznasz prawdę, co chcesz sobie przypomnieć?

      – Nie chcę sobie niczego przypominać, chcę tylko wiedzieć! Chcę tylko wszystko zrozumieć!!!

       – No dobra. Powiem ci, więc słuchaj uważnie. – kuzyn bez wahania powrócił do tematu: – Kiedy zdarzył się wypadek, ze wszystkich stron były korki. Bai Luo Yin niósł cię na plecach i biegł, krok po kroku, aż dotarł do karetki. Kiedy przyjechałem do szpitala, czekał już przed salą operacyjną. Gdy lekarz ogłosił, że nic ci nie grozi, wyszedł. Ale zanim wyszedł, nalegał, abym po przebudzeniu powiedział ci, że on nie żyje.

      – To niemożliwe! – Gu Hai natychmiast ripostował, nie mogąc zaakceptować prawdy – Musiałeś coś powiedzieć, aby zmusić go do odejścia!

      – Nic innego nie mogę zrobić, jeśli mi nie wierzysz. Ale, przyznaję, historia o tym, że był za granicą była rzeczywiście czymś co wymyśliłem. W tamtym czasie, kiedy widziałem, że żyjesz tak, jakbyś miał umrzeć lada dzień, chciałem dać ci odrobinę nadziei. Potem odnalazłem rodzinę i przyjaciół Bai Luo Yina i powiedziałem im o tym, a oni wszyscy zgodzili się współpracować. To był powód, dla którego nie byłeś w stanie zdobyć od nikogo żadnych informacji.

      Słysząc te słowa, mężczyzna ani razu nie pomyślał, że przez ostatnie osiem lat prowadził życie zbudowane z sieci kłamstw. Każdy męczący dzień, który znosił, nie różnił się od życia w piekle. Ale w końcu było to po prostu czyjeś ślepe przypuszczenie o czymś, czego nie rozumiał w pełni.

      – Czy mój ojciec o tym wiedział?

      – Czy naprawdę myślisz, że mógłby nie wiedzieć? – Gu Yang zaśmiał się ponuro, – W momencie, gdy Bai Luo Yin zdecydował się zaciągnąć do wojska, pierwszą osobą, która została poinformowana, był twój ojciec. Jak myślisz, jak zareagował? Gdy tylko o tym usłyszał, momentalnie obiecał, że nie będzie więcej ingerował w twój przyszły rozwój.

Addicted [PL] TOM II  Szalejące płomienie namiętnościDonde viven las historias. Descúbrelo ahora