Rozdział 45 - Na skraju wojny

145 24 1
                                    

      Kiedy prezes czekał w swoim gabinecie i nie otrzymał żadnej odpowiedzi, nie mógł się powstrzymać od zaniepokojenia i zaczął mamrotać do siebie. – Chyba się nie wściekł, prawda? – Wyjął zdjęcia i przejrzał je raz jeszcze, i co nie było zaskoczeniem, im dłużej się im przyglądał, tym bardziej czuł, że przesadził. – Jeśli Bai Luo Yin rzeczywiście w to wszystko uwierzył, to czy będziemy w stanie się pogodzić?

       Po przemyśleniu tego jeszcze kilka razy, uznał, że najlepiej będzie osobiście udać się do niego, aby to sprawdzić, tak dla bezpieczeństwa.

      Po zakończeniu pracy, pojechał do bazy, tylko po to, aby odkryć, że pokój lotnika był zamknięty. Udał się do laboratorium badawczego, gdzie poinformowano go, że major nie pojawił się przez cały dzień. Patrząc na godzinę, był już prawie czas na obiad. – Może, wyszedł coś zjeść, – pomyślał Gu Hai. Z tą myślą wrócił do pokoju pilota i czekał w środku.

       Rozglądając się, zauważył na stole stos zdjęć, które wcześniej wysłał. Podniósł je, żeby jeszcze raz się przyjrzeć i stwierdził, że Bai Luo Yin zgniótł już zdjęcie przedstawiające jego i Yan Ya Jing razem. Było jasne jak słońce, że musiał być wtedy wściekły.

       – Olać to... – mężczyzna nie mógł się powstrzymać od myśli, skoro cel został osiągnięty, czas to zakończyć!

       Z tą myślą zaczął porządkować pokój ukochanego. Nie odwiedzał go od kilku dni, więc nietrudno było sobie wyobrazić, jak nieznośny był dla niego widok tego bałaganu. Właśnie gdy porządkował brudne ubrania lotnika, nagle znalazł pod poduszką kilka pudełek z kondomami. Nie pamiętał jednak, czy kiedykolwiek zostawił tu tego typu rzeczy, czy też nie. Skoro to nie on je kupił, to skąd się wzięły? Najważniejsze pytanie brzmiało: – po co Bai Luo Yinowi te rzeczy, skoro mieszkał w akademiku sam?

       Złowieszcze przeczucie pojawiło się w jego umyśle, prowokując go do drżenia. Szybko jednak rozwiał to podejrzenie. – Bai Luo Yin nie jest rozwiązła osobą... w dodatku minęły dopiero trzy dni, odkąd nie mamy ze sobą kontaktu. Nie ma mowy, żeby obraził się o tak błahą sprawę.

       Gu Hai pomyślał, gdy odłożył prezerwatywy i zabrał brudne ubrania do łazienki.

      Jednak tuż po otwarciu drzwi do łazienki poczuł osobliwy zapach. Był to zapach, który znał wyjątkowo dobrze. Jego oczy podświadomie wędrowały we wszystkich kierunkach, aż nagle utkwiły w konkretnym miejscu.

       Koncentrując się na celu, podniósł znalezisko.

       To były dwie zupełnie inne sprawy, gdyby lotnik przejął inicjatywę i wysłał mu coś takiego, niż gdy prezes osobiście to podniósł. Po prostu nie potrafił sobie wyobrazić, że major mógłby sam robić takie rzeczy. – Kto zadałby sobie trud założenia gumki podczas masturbacji? – Gdy o tym myślał, wciąż czuł, że to niemożliwe.

      – Skąd więc wzięła się ta prezerwatywa i sperma w środku?

      W momencie, gdy wątpliwości i niepewność ogarnęły jego umysł, w drzwiach rozległy się dwa głosy.

      – Co do cholery? Pamiętam, że zamykałem drzwi, kiedy wychodziliśmy! – pilot był zdziwiony.

     – Też pamiętam, że je zamknąłeś. – Gu Yang dodał z boku.

      Biznesmen wpadł w ciężki szok; jego całe ciało zamarło w drzwiach łazienki.

      Mózg Bai Luo Yina natychmiast eksplodował, gdy szybko odkrył kochanka i zobaczył rzecz, którą trzymał w dłoni.

Addicted [PL] TOM II  Szalejące płomienie namiętnościWhere stories live. Discover now