7

475 16 5
                                    

Byliśmy już w samochodzie, rozprawa minęła nam szybko i pomyślnie. Miałam miejsce między Dylanem a Coltonem, przez co nie mogłam nawet na chwilę zasnąć bo co chwilę się kłocili. Nawet moje słuchawki z muzyką tego nie zagłuszały. 

-Idę siku- Powiedziałam i wstałam a oni nawet na to nie zareagowali, byli zbyt pochłonięci kłótnią. Nie wiem jak miałam wytrzymać z nimi jeszcze pare godzin lotu. Weszłam do łazienki, załatwiłam swoje potrzeby i umyłam ręce. Gdy wychodziłam, poczułam że wpadłam na czyiś tors. Zrobiłam krok do tyłu i podniosłam wzrok. Jakżeby inaczej. Levi stał przede mną z mocno zacisniętą szczęką patrząc się prosto w moje oczy. Nie wiedziałam co mam zrobić więc po prostu stałam patrząc prosto w jego oczy. Nie wiem ile tak staliśmy, ale po jakimś czasie Levi zrobił krok do przodu, na co ja zareagowałam krokiem w tył. Zrobił kolejny krok, a ja chciałam zrobić kolejny krok do tyłu, ale wpadłam na umywalkę. Pierdolona mała łazienka. Levi był tak blisko, że czułam jego oddech na twarzy. Pachniał tak pięknie miętą, bzem i papierosami. 

-Dlaczego płakałaś?- Odezwał się w końcu patrząc w moje oczy tak jakby czegoś szukał.

-Nie płakałam- Odpowiedziałam szeptem.

-Przed wyjazdem na lotnisko. Płakałaś.- Przybliżył się jeszcze bliżej. Muszę stąd wyjść.

-Wydawało ci się-

-Dlaczego płakałaś- Ponowił pytanie nieco ostrzej. Nie mogłam tam już stać. Był za blisko. Odepchnęłam go i szybko wyminęłam wychodząc z łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi, i szybko wróciłam na miejsce.

-Gdzie byłaś tak długo?- Zapytał Colton.

-Gdybyście przestali się kłócić może byś usłyszał jak mówię, że idę do łazienki.- Znów coś do mnie mówił ale zignorowałam to zakładając słuchawki i włączając moją ulubioną playlistę. Jako pierwsza włączyła się piosenka I Found od Amber Run więc ułożyłam się wygodniej i zasnęłam.


***

- Lilianne do cholery jasnej!- Obudził mnie głos brata. Otworzyłam oczy a przed oczami zobaczyłam twarz Coltona i Dylana.

-Co jest kurwa- Wymamrotałam mrugając oczami.

-Wstawaj, wylądowaliśmy- Powiedział Dylan. Podniosłam się i wyprostowałam. Naprawdę przespałam cały lot? Zabrałam swoje rzeczy i wstałam o mało się nie wywróciłam. Poprawiłam swoje słuchawki które prawie mi wypadły podczas snu a w słuchawkach leciała piosenka Not  About Angels wykonawcy Birdy którą bardzo lubiłam. Mimo, że kojarzyła mi się ze smutnymi momentami zarówno z książek jak i z mojego życia, to często jej słuchałam.                       Siedziałam na krzesełku na lotnisku czytając książkę i czekając na resztę przyjaciół którzy czekali na swoje walizki. Bardzo starałam się tego nie robić, ale czasami zerkałam na Leviego, który siedział parenascie metrów dalej na krzesełku stukając coś w telefonie. Nawet tak wyglądał idealnie. Jego włosy były lekko poczochrane ale dodawało mu to uroku, srebrny łańcuszek wisiał lekko pokrzywiony. 

-Buu- Krzyknął Dylan szturchając mnie w ramię na co podskoczyłam i upuściłam książkę.

-Dylan idioto!- wykrzyczałam podnosząc książkę a on usiadł obok mnie śmiejąc się.

-Gdybyś widziała swoją minę- Zaczął się znów śmiać na co uderzyłam go książką w ramię a on zrobił oburzoną minę.- A tak na serio chodz już bo taksówki już są.- Wstał a ja zrobiłam to zaraz za nim. Znów podłączyłam swoje słuchawki i włączyłam piosenkę POOR od gqtis . Jakoś nie miałam ochoty rozmawiać z nikim a z muzyką na słuchawkach czułam się lepiej. Wsiadłam do tej samej taksówki co Dylan, ale nie spodziewałam się tam Leviego. Jak zawsze musi być tam gdzie ja, ale jakoś nie miałam humoru na kłótnie o zmianę miejsca więc zapiełam pasy i ułożyłam twarz przy szybie i obserwowałam krajobraz. Portugalia była przepiękna, nie wierzyłam że spełniło się moje marzenie i naprawdę tam byłam, ale nie cieszyłam się tak jak myślałam że będę. Może to przez Issaca? Nie wiem.

Inviting Evil Where stories live. Discover now