14

315 14 12
                                    

-Lils...- Zaczął Dylan i spojrzał na mnie, ciągle leżąc na moich kolanach.-Chyba się zakochałem.- Zadławiłam się żelkiem który akurat przeżuwałam.- Boże Lili!- Krzyknął Dylan który szybko wstał na nogi i zaczął klepać mnie w plecy gdy dusiłam się żelkiem.

-Kurwa- Odezwałam się gdy już przestałam się dusić.- W kim?

-No.... w Alfie.

-Co się stało?!- Krzyknęli niemal jednocześnie Colin i Colton gdy wbiegli do salonu.

-Lili udusiła się żelkiem.- Wzruszył ramionami Dyl.

-Ja pierdolę Lili, naucz się jeść- Mój brat przewrócił oczami.

-To wina Dylana- Wskazałam na niego palcem.

-Co moja! Ty nie umiesz jeść!- Wyrzucił ręce w powietrze.

-Kiedy se uświadomiłeś, że na nią lecisz?!- Pocierałam gardło dłonią.

-Ostatnio na imprezie się pocałowaliśmy..

-I nic nie powiedziałeś?!- Nie dałam mu dokończyć.

-Ty też nie mówisz mi o wszystkim co robisz z Levim!- Wystawił palec w moją stronę.

-A co takiego robisz z Levim?!- Wtrącił się mój brat.

-Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz! Albo w mordę, jeszcze nie wiem- Odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam się z nim przekrzykiwać.

-Sieee...- Do naszego mieszkania wszedł Levi. Colton odwrócił się w jego stronę i szybkim krokiem podszedł do niego, złapał go za koszulkę i przywarł do ściany.

-Ruchasz mi siostrę?!-

-Colton przestań- Podeszłam do nich.

-Zapytam jeszcze raz, ruchasz mi siostrę?!- Colton nawet na mnie nie spojrzał. Levi wpatrywał się spokojnie w mojego brata.- Naprawdę Lilianne?- Spojrzał na mnie z obrzydzeniem.- Miałem cię za kumpla- Spojrzał na Leviego takim samym wzrokiem jak na mnie.

-Colton serio? Będziesz zachowywał się jak pieprzony kutas który decyduje z kim mogę się spotykać a z kim nie? Nie mam, kurwa, pięciu lat!-

-Ale masz siedemnaście i jesteś moją siostrą! Po śmierci rodziców to ja muszę cię chronić przed wszystkim, a ty wszystko utrudniasz bo zachowujesz się jak pieprzona księżniczka!

-Nienawidzę cię- Wyszeptałam i ruszyłam do swojego pokoju. Tego dnia już z nim nie gadałam. Ani następnego, ani następnego. Unikaliśmy się tak jak mogliśmy. Gdy wychodziłam do szkoły go już nie było, albo jeszcze spał. Ze szkoły wracałam albo z buta, z Dylanem lub taksówką. Ja wracałam późno, a on gdy już spałam. W weekendy wychodziłam tylko po jedzenie, albo w ogóle wychodziłam z Dylanem z domu. Tak minęły nam aż trzy tygodnie. Z ekipą też nie wychodziłam, bo wiedziałam, że Colton też tam będzie, ale zawsze wiedziałam od Dylana co się u nich dzieje. Czasem też Sally do mnie pisała, a raz wyszłam z nią na zakupy. Mówiła, że odkąd Nevila wróciła na Studia, nie ma czasu i Sally musi siedzieć sama ze sobą. Odszukałam klucze do mieszkania w torbie i otworzyłam drzwi. Zdjęłam swoje buty i ułożyłam je na czarnej półce w korytarzu. Przeszłam do kuchni, rzuciłam torebkę na blat i otworzyłam szafkę poszukując herbaty. Telefon w kieszeni moich jeansów wydał dźwięk. Wyciągnęłam go i odebrałam przychodzące połączenie.

-Lili nie uwierzysz co!- Dylan trzymał telefon tak blisko swojej twarzy, że widziałam każdy włosek w jego nosie.

-Co żeś odjebał?- Zapytałam. Dylan odwrócił kamerkę w telefonie a moim oczom ukazało się piękne, czarne Camaro. - Co jest kurwa!- Otworzyłam szerzej oczy.

Inviting Evil Where stories live. Discover now