22

191 9 3
                                    

-Lilianne skoczyłabyś do Leviego?- Zapytał mój brat wchodząc do kuchni.- Zapomniałem telefonu z jego domu. On i tak pewnie będzie siedział na siłowni, a telefon zostawiłem w salonie. Dzięki.- Uśmiechnął się i wyszedł z kuchni. Nie zdążyłam zaprotestować, ale i tak nie miałam nic do roboty. Zabrałam kluczyki, ubrałam buty i wsiadłam do auta i pojechałam do mieszkania Leviego. Zaraz minie połowa wakacji, a ja nie zrobiłam jeszcze nic ciekawego. Dosłownie, kurwa, nic. Siedziałam we swoich czterech ścianach i ryczałam, jadłam lody i oglądałam romantyczne filmy na Netflixie aby się jeszcze bardziej dobić. Oczywiście mogłabym pójść na jakąś imprezę, bo w Tokio takich jest multum i Dylan nie raz już mnie na jakąś wyciągał, ale nie miałam takiej ochoty. 

Jak na zawołanie, muzyka w aucie przestała grać a na wyświetlaczu telefonu rozbłysło zdjęcie Dylana. O wilku mowa. Odebrałam połączenie.

-Co jest?- Zapytałam.

-Lilusia moje słoneczko najukochańsze, najcudowniejsze, najpiękniejsze, najsłodsze, najwspan...

-Nie.- Przerwałam mu wiedząc do czego dąży.

-No błagam cię! Są wakacje a ty siedzisz w domu, tak nie można!

-Nie siedzę w domu, właśnie jadę autem. 

-Do Leviego co?- Mruknął złośliwie.

-Skąd takie przypuszczenia?- Zapytałam zatrzymując się na pasach.

-Bo błagam cię już jakiś czas żebyś wyszła ze mną gdziekolwiek i za każdym razem mi odmawiałaś, także tylko Levi może sprawić, że ruszysz tyłek.

-Bzdury. Coś jeszcze?- Ruszyłam autem gdy światło zmieniło się na zielone. 

-Dziś jest impreza przebierana o 22 i musisz tam ze mną iść.

-Już ci mówiłam. Nie. Jeśli to wszystko to...

-A jak ci powiem, że Levi też tam będzie?- Wtrącił. Odetchnęłam głęboko i przewróciłam oczami.

-Dobra.- Mruknęłam na co przyjaciel się roześmiał.

-To widzimy się wieczorem słoneczko.- Odezwał się rozweselony i zakończył połączenie. Zaparkowałam pod apartamentem i wyszłam z samochodu. Wbiegłam po schodach i zapukałam w odpowiednie drzwi. Nikt mi nie otworzył a ze środka mieszkania dobiegały  dźwięki muzyki. Złapałam za klamkę i weszłam do środka. 

-Cześć piesku- Przywitałam się cicho z Marihuaną, głaszcząc psiaka za uchem. Rozejrzałam się po salonie, ale Scotta tam nie było. Ruszyłam za dźwiękiem. Szłam przez korytarz aż dotarłam do rozchylonych drzwi. Przeszłam przez nie i rozejrzałam się po pokoju. Ściany były ciemno szare, w rogu pokoju stało duże, czarne łóżko a po przeciwnej stronie znajdowało się biurko. W ścianach znajdowały się dziury, jakby po uderzeniu a przy suficie wisiały ledy, które świeciły się na czerwono. Na końcu samego pokoju stał Levi i grał piosenkę którą od razu poznałam.

-All I want is to fly with you - Zaczęłam śpiewać a zaskoczony - i trochę przestraszony - mężczyzna odwrócił się w moją stronę.-  All I want is to fall with you.

-So just give me all of you- Zaczął śpiewać razem ze mną. 

 -It feels impossible - Podchodziłam w jego stronę.

-it's not impossible - Również ruszył w moją stronę.

-Is it impossible?

-Say that it's possible- Teraz śpiewaliśmy razem, a Levi dołączył do tego gitarę.-How do we rewrite the stars? Say you were made to be mine?  Nothing can keep us apart  'Cause you are the one I was meant to find- Ta chwila była nasza. Ta piosenka była nasza. Śpiewaliśmy stojąc blisko siebie i patrząc sobie w oczy. - It's up to you, and it's up to me no one can say what we get to be!- Levi odstawił gitarę i złapał mnie za biodra przyciągając do siebie, aby sekundę później wbić się w moje usta.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 22 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Inviting Evil Where stories live. Discover now