11

388 14 9
                                    

Wykrzywiłam się z bólu. Zacisnęłam mocno powieki i złapałam się za głowę. Ból spowodowany alkoholem dawał po sobie znać. Otworzyłam powieki i spotkałam się z ciemnością. Nie wiem gdzie byłam, ale to na pewno nie był mój pokój. Podniosłam się a koc którym byłam przykryta zsunął się ze mnie. Podskoczyłam w miejscu na dzwięk głośnego chrapania. Odwróciłam się w lewo i zauważyłam spokojnie śpiącego Dylana. Musiałam zrobić mu zdjęcie bo śmiesznie się ślinił. Wstałam tak, by go nie budzić i wyszłam z pokoju. Nie do końca wiedziałam gdzie się znajdowałam, bo nigdy tutaj nie byłam. Być może było to mieszkanie Dylana. Wyszłam na również ciemny korytarz, jedynym światłem tutaj było światło księżyca wkradające się przez duże okno. Zeszłam po schodach i zauważyłam Leviego siedzącego bokiem do mnie z zamkniętymi oczami. Nie widział mnie, ale ja miałam na niego idealny widok. Siedział na dużej kanapie a na kolanach miał gitarę elektryczną. Grał na niej.

-Ooh-Ooh be my baby- Zaczął śpiewać ostatnią zwrotkę piosenki Look after you.- i'II look after you, after you- Jego głos wspaniale pasował do tej piosenki. Usiadłam na ostatnim schodku.-Ooh-ooh be my baby oh- Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej i położyłam na nich głowę.-It's always have and never hold- Patrzyłam na niego z błyskiem w oczach i lekkim uśmiechem.-You've begun to feel like home- Grał naprawdę pięknie. Nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że akurat on miał taki talent. Mogłabym godzinami wsłuchiwać się w to jak pięknie gra na gitarze i śpiewa. Otworzył oczy, ale dalej grał. Po chwili jednak mnie dostrzegł i automatycznie przestał.

-Graj dalej- Uśmiechnęłam się blado i do niego powoli podeszłam. Nie odwracał ode mnie wzroku.- Pięknie śpiewasz- Usiadłam obok niego.

-Wybacz nie chciałem cię obudzić- Nie spuścił ze mnie wzroku.

-To jedna z moich ulubionych piosenek- Spojrzałam na gitarę - a tobie ona pięknie wychodzi.- Znów na niego spojrzałam. Dostrzegłam na jego twarzy uśmiech. Może ledwo widoczny, ale szczery.- Dokończysz?

-What's mine is yours to leave or take- Zaczął znów śpiewać.- What's mine is yours to make your own- Śpiewał patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się szerzej.

-Kiedy nauczyłeś się grać?- Zapytałam gdy skończył.

-Gdy miałem dwanaście lat- Odparł.

-A od kiedy śpiewasz?- 

-Od kiedy miałem szesnaście lat- Odłożył gitarę na szklany kawowy stolik.

-Masz talent. Kiedyś zagrasz Iris od The Goo Goo Dolls na moim ślubie- Zaśmiałam się na co on również się zaśmiał.- Która jest godzina?

- Trzecia w nocy- 

-Dlaczego nie śpisz?-usiadłam po turecku.

-Nie mogłem zasnąć- Odparł odchrząkując nerwowo.

-Gdzie się znajdujemy?- Dopytywałam.

-W moim mieszkaniu. Razem z Dylanem zajebaliście mocnego zgona. Położyłem was w łóżku gościnnym- Ułożył się wygodniej na kanapie.

-Ou.. przepraszam za robienie problemu-

-Nie robiłaś żadnego problemu malutka. To Dylan był większym problemem. Gdy chciałem go zanieść do łóżka to się wyrywał i darł, że on musi wracać na imprezę bo jeszcze nie poruchał- Wstał z kanapy.- Idę zapalić, chcesz iść ze mną?- Wyjął paczkę papierosów z kieszeni czarnych jeansów. Kiwnęłam głową. Poszłam za nim na drugie piętro mieszkania, gdzie znajdował się duży taras. Przepuścił mnie w drzwiach a ja podbiegłam od razu do barierek. Widok był nieziemski.

-Pięknie tu- Powiedziałam patrząc na centrum Tokio.- Od kiedy mieszkasz w Tokio?-Zapytałam odbierając od niego paczkę papierosów.

-Od osiemnastego roku życia- Powiedział wypuszczając dym z ust.

Inviting Evil Where stories live. Discover now