t h r e e

119 22 6
                                    

...𝒂 𝒎𝒐𝒎𝒆𝒏𝒕 𝒐𝒇 𝒉𝒂𝒔𝒊𝒕𝒂𝒕𝒊𝒐𝒏...

Mijoon nie odzywała się do Taehyunga przez całą resztę weekendu

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.

Mijoon nie odzywała się do Taehyunga przez całą resztę weekendu. Co prawda nawet nie miała okazji, żeby rzec do niego choćby słowo, ponieważ blondyn cały czas był w pracy. Brał każdą dodatkową godzinę w klubie, aby móc dostać jak najwyższą wypłatę, a przy tym premię, gdyż szef był zdecydowanie zbyt hojnym gościem, który nagradzał każdego pracowitego pracownika. W prawdzie, nawet kiedy chłopak wracał z pracy do domu, odzywała się do niego tylko w razie konieczności. Blondwłosy wiedział, że dziewczyna jest cholernie uparta i posiadała naturę obrażalskiej i na tyle dumnej, że mogła nie odzywać się do niego miesiącami, dopóki nie usłyszała od niego szczerych przeprosin (nic nie szkodzi, że Tae nigdy nie mówił ich szczerze). Zawsze, gdy zrobił coś, co jej nie odpowiadało, kończyło się to jej zwieszonym nosem i milczeniem z jej strony przez najbliższe kilka dni. Musiał ją przepraszać za coś, czego nie zrobił, ale wiedział, że musi to znieść przez jego obecną sytuację, a dziewczyna bardzo mu pomagała. Niestety szatynka posiadała w sobie coś z rozpieszczonej dziewczyny z bogatej rodziny i osiemnastolatek musiał się z tym pogodzić. Nawet jeśli ciemnowłosa pomagała mu dosyć bezinteresownie, to w jej zachowaniu zachowała się nutka rozwydrzonej jedynaczki.

Jednak tym razem miało być inaczej. Miał już dość tej całej sytuacji, dlatego nie zamierzał przepraszać za swoje własne decyzje, nawet jeśli skutkowało to niezamienieniem ani jednego słowa z dwudziestojednolatką. To było jego mieszkanie, jego wybory i jego sprawa, dlatego nawet jeśli dziewczyna chciała dla niego dobrze, nie miała prawa mu czegoś zabraniać. Czasami on również chciał zachować się jak rozwydrzony bachor, którym w rzeczywistości nigdy nie był, gdyż nawet nie miał ku temu okazji. Chłopakowi zawsze wydawało się, że przysłowiowe posiadanie much w nosie przysługiwało jedynie dzieciakom, które miały beztroskie i spokojne dzieciństwo. Ich jedynym zmartwieniem mogły być tylko zbyt mocno poobijane kolana i reakcja matki na ich zazielenione spodnie.

Chłopak obecnie siedział w parku po skończonej pracy i rozmyślał co mógłby jeszcze zrobić, aby nie wracać do domu. Co jak co, ale panowała w nim bardzo napięta atmosfera, przez co nie miał ochoty przekraczać progu mieszkania, tym bardziej, że nastolatka zamknęła się w jego sypialni i nie wychodziła z niej dopóki nie usłyszała trzaśnięcia frontowych drzwi.

Jego myśli zaczęły powoli zmieniać swój kierunek, ponieważ zaczął się poważnie zastanawiać nad propozycją z jaką wyszedł Jeongguk w piątek. Nie wiedział dokładnie, ile miałby mu do zaoferowania i ile musiałby siedzieć z dzieciakiem, aby dostać odpowiednią sumę wynagrodzenia. Chciał, aby jego obecna praca mogła się stosunkowo pogodzić z tą nową, jeśli by się jej podjął. Doszedł do wniosku, że wszystkiego by się dowiedział, gdyby postanowił omówić szczegóły umowy z Jeonggukiem. Jednocześnie czuł, jak na jego policzkach wykwitały żałosne, purpurowe rumieńce, kiedy zdał sobie sprawę, jak gwałtownie i niestosownie zareagował na propozycję starszego.

tax on love ღ taekookМесто, где живут истории. Откройте их для себя