s e v e n t e e n

76 14 0
                                    

a/n 

Rozdział może być trochę nudny, ale był konieczny, by wprowadzić Was w akcję, która będzie działa się później. Mam nadzieję, że mimo wszystko dobrze będzie Wam się go czytało! xx 

...𝒚𝒐𝒖 𝒎𝒖𝒔𝒕 𝒃𝒆 𝒌𝒊𝒅𝒅𝒊𝒏𝒈 𝒎𝒆...

— Halo? — Zaspany pomruk rozniósł się po całym pomieszczeniu, przy akompaniamencie cichego szelestu pościeli, który spowodowany był niespokojnym wierceniem się blondyna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Halo? — Zaspany pomruk rozniósł się po całym pomieszczeniu, przy akompaniamencie cichego szelestu pościeli, który spowodowany był niespokojnym wierceniem się blondyna. Chłopak leżał przykryty grubą pierzyną, która stanowiła dla niego najbezpieczniejszą osłonę przed jakimkolwiek zimnem, jaki wdzierałby się na jego skórę, zraszając ją gęsią skórką.

Taehyung był przyzwyczajony do wczesnego wstawania z łóżka, ponieważ jego przyjaciółka wyganiała go co rano do sklepu po świeże pieczywo bądź jakieś składniki na śniadanie, z czego można byłoby zrobić godny posiłek. Może i był jej za to wdzięczny, ponieważ dzięki temu potrafił jakkolwiek funkcjonować w pracy oraz rozplanować odpowiednie czynności w ciągu każdego dnia, by miał czas na wykonanie każdej z nich. Nie należał do osób leniwych, tego nie można było mu zarzucić. Jednak za każdym razem, gdy tylko mógł pospać chwilę dłużej, wykorzystywał to jak tylko mógł, choćby zważając na fakt, że poprzedniej nocy nie mógł zasnąć. Wiercił się z boku na bok, co chwilę sprawdzając godzinę na wyświetlaczu swojej starej komórki, która była już trochę podniszczona i potłuczona przez jego niezdarne ręce.

Jednak tego feralnego poranka, który przydarzał mu się coraz częściej, wydawało mu się, że zaraz rzuci swoją komórką przez cały pokój, by ta mogła rozbić się o najbliższą ścianę w drobny mak. Chłopak już wyobrażał sobie, jak podłoga pokryłaby się jedynie maleńkimi odłamkami szkła i plastiku, których nie dałoby się złożyć ponownie w jedną, spójną całość. Później mógłby z powrotem wrócić do błogiego snu, który objąłby jego umysł niczym ramiona matki, pozwoliwszy mu na utrzymanie stanu beztroski, która dla chłopaka mogłaby trwać wieki. 

W momencie, w którym usłyszał ciche wibrowanie, dobiegające z jego stolika nocnego, na samym początku sam nie wiedział co się dzieje, ponieważ jego mózg nie zdążył się do końca obudzić i w pełni rejestrować tego, co go otaczało. Czuł jedynie obezwładniające otępienie i małą dezorientację, które obejmowały wszystkie jego zmysły.

Podziękował sobie w duchu, że w środku nocy, kiedy jeszcze miał okazję siedzieć na telefonie i grać w wężyka z powodu bezsenności, jaka odwiedziła jego organizm po burzliwej kłótni z jego szefem, postanowił wyciszyć telefon, by muzyczka z gry, która wydobywała się z jego telefonu nagle nie obudziła małego Taemina. Taehyung tak cholernie zazdrościł małemu dziecku, iż mogło spać do godzin niemalże popołudniowych, gdzie on musiał czuwać na nogach od szóstej rano, nawet wtedy, gdy ostatnich ośmiu godzin w ogóle nie spędził na regenerowaniu swoich sił.

tax on love ღ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz