t w e n t y t h r e e

71 16 2
                                    

...𝒈𝒆𝒕 𝒐𝒖𝒕, 𝑲𝒊𝒎...

Niewielu z nas jest w stanie sobie wyobrazić, jak to jest zobaczyć bliską sobie osobę, która kiedyś była widywana przez nasze oczy niemal kilka razy dziennie, pozostając w nich jedynie marną egzystencją

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Niewielu z nas jest w stanie sobie wyobrazić, jak to jest zobaczyć bliską sobie osobę, która kiedyś była widywana przez nasze oczy niemal kilka razy dziennie, pozostając w nich jedynie marną egzystencją. Człowiekiem, który z dnia na dzień staczał się coraz bardziej. Mała garstka ludzi jest zdolna do tego, by choćby zastanowić się nad tym, co musi czuć taka osoba. Osoba, która przez ostatnie dwa lata swojego życia nie miała żadnego kontaktu z człowiekiem, który sprowadził na niego, jak i na jego najważniejszą osobę w życiu czyste piekło. Nie było wiadomo co się z nim stało, co robił podczas tego czasu, kiedy on przeżywał najgorsze chwile swojego życia, po których również ciężko było mu się pozbierać. Również należało zauważyć, że biedny, szesnastoletni chłopak został bez żadnych pieniędzy, które umożliwiłyby mu godne życie, gdyż jego matka przeznaczyła większość swojego dobytku na drogocenny zabieg, jaki miał ulżyć jej w cierpieniu. Jednocześnie pozbawiła niewinnego chłopca rodzicielskiego wsparcia. Jednak na pewno jakaś namiastka społeczeństwa byłaby w stanie świetnie odczytać emocje, jakie kotłowały się w ciele młodego chłopaka, kiedy na jego twarzy wymalowane było istne przerażenie.

Taehyung stał kompletnie zdębiały w progu drzwi mieszkania Jeongguka i nie wiedział, co powinien powiedzieć, a tym bardziej zrobić. Jego myśli krążyły wokół wielu wspomnień, które niekoniecznie należały do tych szczęśliwych i wywołujących radosny uśmiech na twarzy, lecz tych o wiele groźniejszych i mniej pocieszających. Tych, do których blondyn nie chciał nigdy więcej wracać, a najlepiej o nich zapomnieć, by nie musieć się do nich skrycie przyznawać. A teraz, kiedy wydawało mu się, że w końcu odciął się od wszelkiego rodzaju retrospekcji z jego przeszłości, które nawiedzały go niemal każdego dnia, przed jego sylwetką stała postać największego koszmaru, jaki tylko mógł mu się przyśnić.

Chłopak cofnął się na drżących nogach o jeden krok do tyłu, wciąż wlepiając swoje nieobecne spojrzenie w postać nagle otrzeźwiałego i pobudzonego mężczyzny, który lekko chwiał się na swoich bezwładnych nogach, szukając równowagi, która była o wiele trudniejsza do utrzymania podczas gdy w jego żyłach krążyły różnego typu substancje odurzające.

Blondyn naprawdę w pewnym momencie nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wydawało mu się, że mógł to być jakiś głupi żart lub gra, w jaką postanowił zagrać sobie z nim jego własny, zdradziecki mózg, ukazujący przed jego oczami postać, która łudząco przypominała jego znienawidzonego ojca. Miał wrażenie, że to może jakiś chory sen, z którego zaraz się obudzi, by znów poczuć na swoich plecach cieknące strużki potu, które pojawiłyby się również na gładkiej skórze jego czoła, do którego zapewne przyklejone byłyby jasne kosmyki blondwłosego chłopca. Wiedział, że taka opcja byłaby zdecydowanie lepsza niż to, co przyszło mu przeżyć naprawdę, ponieważ z koszmaru nocnego był w stanie się jakoś pozbierać. Lecz to, co zaskoczyło go tego popołudnia zaliczało się do grupy "już nigdy się po tym nie pozbieram", jakiej Taehyung skrupulatnie unikał.

tax on love ღ taekookWhere stories live. Discover now