t w e n t y o n e

55 10 0
                                    

...𝒅𝒐𝒆𝒔 𝒊𝒕 𝒇𝒆𝒆𝒍 𝒈𝒐𝒐𝒅?...

trochę podrasowałam ten rozdział, dlatego wyszedł znacznie dłuższy niż był pierwotnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

trochę podrasowałam ten rozdział, dlatego wyszedł znacznie dłuższy niż był pierwotnie... miał być sam opis zbliżenia, ale jednak musiałam wprowadzić trochę więcej dramaturgii hehe 

enjoy~

— Nie mogę. 

Cichy i jakby niepewny głos rozbrzmiał między dwójką kochanków, zmuszając obu do nagłego zatrzymania swoich obecnych czynów. Jeongguk, który trzymał obie dłonie na smukłych plecach Taehyunga, zdawał się nagle skostnieć, co najmniej tak, jakby zamienił się w sopel lodu. Jego usta wciąż muskały jednolitą skórę, która zaczęła się powoli zaczerwieniać przez ugryzienia, które wcześniej na niej pozostawił. Czuł pod językiem szybki puls nastolatka, który wydawał się wstrzymać na chwilę swój oddech. Sam mężczyzna miał przymknięte powieki i dyszał głośno przez podniecenie, które mimo wszystko buzowało w jego krwiobiegu. Miał wrażenie, jakby te dwa słowa dotarły do jego mózgu z innej otchłani, ponieważ przez magnetyzujące pocałunki, które pozostawiał na lśniącej od śliny skórze chłopaka, nie potrafił skupić się na innych bodźcach, które docierały do niego z zewnątrz. 

Nie mógł jednak teraz tak łatwo dać mu odejść. 

— Nie teraz, Taehyungie. Błagam nie rób mi tego — wydyszał, kiedy odsunął swoje nabrzmiałe usta od skóry młodszego chłopaka. 

Dmuchnął ciepłym powietrzem w cienką warstwę śliny, którą pozostawił na powierzchni jego ciała, przez co skóra oprószyła się gęsią skórką. Na twarzy Jeongguka wykwitł cwany, choć delikatny uśmiech, kiedy dostrzegł, jak jego bliskość wciąż działała na chłopaka. Nastolatek lekko się wzdrygnął, choć dalej nie poruszył się ze swojego miejsca w ramionach starszego. 

— Nie, Jeongguk, ja... Nie wiem, czy chcę znów przez to przechodzić — wysapał cicho młodszy. Jego głos wciąż był przepełniony niepewnością i niezdecydowaniem, jakby dalej walczył ze sobą, by powstrzymać się od poddania się przyjemności, która wydawała mu się tak niepoprawna. 

Mężczyzna zmarszczył swoje brwi w konsternacji, nie wiedząc, co chłopak miał na myśli. Taehyung nie mógł jednak dostrzec jego wyrazu twarzy, ponieważ wciąż przytulał swoją twarz do jego szyi, desperacko chłonąc jego dziwnie uspokajający zapach, od którego nie mógł się oderwać. 

— Tylko ten jeden raz — wymruczał w jego skórę, znów przykładając kusząco wargi do powierzchni ciała, by zacząć zaznaczać wąskie ścieżki z własnej śliny wzdłuż jego szyi, aż do zagłębienia z tyłu ucha, gdzie wiedział, że Tae miał nadwrażliwy punkt. — Daj się ponieść tylko ten jeden raz, a później o wszystkim zapomnimy. 

To jedno zdanie zdawało się podziałać na Taehyunga jak płachta na byka. Gdy tylko znaczenie słów Jeongguka dotarło do jego szarych komórek, natychmiast delikatnie odsunął od siebie mężczyznę, przykładając swoją dłoń do jego szerokiej i ciepłej klatki piersiowej. Nie musiał wkładać nie wiadomo ile siły w nacisk na jego ciało, ponieważ dwudziestoparolatek zdawał się od razu wyłapać aluzję i odsunął się od chłopaka. Taehyung zrobił dwa kroki do tyłu, by zwiększyć dystans między nimi, ponieważ przestał sobie ufać w kwestii nie rzucenia się na Jeongguka, kiedy tylko będzie miał ku temu okazję. W tamtej chwili bardziej potrzebował swojego trzeźwego myślenia, a nie pragnień, które mieszały mu w głowie. 

tax on love ღ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz