t e n

95 14 0
                                    

...𝒑𝒍𝒐𝒕 𝒕𝒘𝒊𝒔𝒕...

Będąc dziećmi nie zastanawiamy się nad naszą przyszłością ani nad tym co będzie jutro

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Będąc dziećmi nie zastanawiamy się nad naszą przyszłością ani nad tym co będzie jutro. Jedyne co nas interesuje to ciągła zabawa, psoty oraz pewność, że uda nam się zdążyć zbudować zamek z piasku w piaskownicy, zanim mama zawoła nas na obiad i będziemy musieli zostawić wszystko na pastwę pozostałych dzieci, które na pewno nie będą pobłażliwe i zniszczą wszystko, co stanie im na drodze.

Beztroskie dzieciństwo.

Coś, co Taehyung kochał całym swoim sercem i chciał, aby pozostało z nim na zawsze. Chciał już na wieki stać się maminsynkiem, mimo że wszyscy w klasie zapewne by się z niego śmiali. Ale jemu by to w ogóle nie przeszkadzało, a zdanie innych miałby w głębokim poważaniu. Nie liczyłyby się dla niego głupie zagrywki kolegów z klasy, czy też wzdychania dziewcząt do małego chłopca, który był taki wrażliwy i uroczy. Wręcz idealny dla każdej dziewczynki, która poszukiwała swojego królewicza z bajki na białym koniu.

Może i by to wszystko się spełniło, gdyby nie to, że chłopak nie wyrażał żadnego entuzjazmu z powodu chodzenia do szkoły, mimo że posiadał swoją grupkę znajomych. Nie chciał zbytnio oddalać się od domu i zostawiać swojej mamy na pastwę losu. Jedyne czego pragnął, to zająć się nią, jak prawdziwy mężczyzna, by ta była z niego dumna. Ale cóż mógł zrobić sześcioletni chłopiec, który nawet nie umiał jeszcze samodzielnie zawiązać buta, czy też zapominał o tak prostych czynnościach, jak mycie zębów.

Okres beztroskiego dzieciństwa udało mu się przejść bezproblemowo i jak u każdego dziecka, czas ten owocował w wiele godzin spędzonych na placu zabaw, czy też po prostu w swoim małym pokoiku, gdzie na całej jego powierzchni rozłożona była ogromna kolejka górska. Jego rodzicielka zawsze zastanawiała się, jak wejść do pomieszczenia bez wywoływania żadnych szkód, by jej pociecha nie zaczęła wrzeszczeć na całą kamienicę, że wkład jaki włożył w jej wybudowanie, poszedł na marne, a pociąg jadący po torach wykoleił się za sprawą wścibskiego oka jego matki.

Chłopiec za każdym razem kładł się do łóżka z szerokim uśmiechem na twarzy, gdy wyobrażał sobie, że kobieta siedziała tuż obok niego na małym łóżku i opowiadała mu bajkę ze szczęśliwym zakończeniem. Dlaczego więc ludzie dziwili się, gdy chłopak był tak bardzo zdruzgotany utratą jedynej osoby, którą szczerze kochał i był w stanie oddać za nią wszystko? Gdyby mógł, to przeniósłby glejaka mózgu swojej matki do własnej głowy i umierał powoli. Boleśnie i w długim okresie czasu, ale wiedziałby, że robi to tylko dla dobra swojej matki, która poświęciła w czterdziestodwuletnim życiu wystarczająco dużo, tylko dla tej małej istoty.

Taehyung przestał wierzyć w szczęśliwe zakończenia, jakie pojawiały się na końcu każdej bajki, które słyszał przed zmrużeniem powiek i odleceniem do krainy Morfeusza. A to wszystko dlatego, że w jego własnym życiu nie liczył już na żadne szczęście czy chwile, które mogłyby go w jakimkolwiek stopniu ucieszyć. Osoby, która potrafiła doprowadzić go do takiego stanu już dawno nie było, a znalezienie takiej drugiej mogło zająć mu nawet całe życie. Lecz pozostaje tylko jedno pytanie.

tax on love ღ taekookWhere stories live. Discover now