e i g h t

78 17 0
                                    

...𝒉𝒐𝒑𝒆 𝒊𝒔 𝒕𝒉𝒆 𝒎𝒐𝒕𝒉𝒆𝒓 𝒐𝒇 𝒇𝒐𝒐𝒍𝒔...

Taehyung siedział w swoim łóżku do godziny dziewiątej rano, jednak wiedział, że musi w końcu wstać, aby wyszykować się na spotkanie ze swoim przyszłym szefem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Taehyung siedział w swoim łóżku do godziny dziewiątej rano, jednak wiedział, że musi w końcu wstać, aby wyszykować się na spotkanie ze swoim przyszłym szefem. Przez swój sen, który śnił mu się tej nocy czuł jeszcze większy stres i presję, że sam już do końca nie wiedział, czy dobrze postępował, chcąc podjąć się pracy, jaką była opiekunka do dziecka.

Nie chodziło tu o to, że nie dałby sobie rady z kilkumiesięcznym dzieckiem, na dodatek takim, które jest spokojne i grzeczne jak baranek. Wiedział to z opowieści starszego jeszcze z klubu, gdy ten przyszedł do niego, do byłej teraz już pracy, by wytłumaczyć nieporozumienie, jakie miało miejsce w firmie dwudziestoparolatka. Nawet jeśli, to takie dziecko tylko pije mleko, śpi i robi w pieluchę, przez co, co jakiś czas trzeba ją wymieniać, aby bobas nie zaczął nagle płakać.

Nadal nie rozumiał, jak można powierzyć swoje malutkie dziecko osobie, która praktycznie w ogóle nie zna się na dzieciach. Mimo że jest to najbliższa rodzina, to jednak rodzice Taemina mogli mieć na uwadze doświadczenie osoby, która miała przez dwa tygodnie zajmować się ich maleństwem. Jednak najwidoczniej dla nich najważniejsze było to, aby zostawić gdzieś bachora i iść dalej do pochłaniającej pracy. Przecież takie dziecko powinno dalej być karmione piersią oraz leżeć przy sercu swojej matki lub być tulone w objęciach silnego ojca, który w każdym momencie może je ochronić przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem. Zamiast tego, dzieciątko musi się tułać od swojego prawdziwego domu do zastępczego lokum ojca chrzestnego, który i tak finalnie nie ma dla niego czasu, dlatego musi uganiać się za opiekunką.

Tak, jak jeszcze wczoraj Taehyung był pewny tego, że podejmie się zarobku u Jeongguka, by mieć jakikolwiek stały dochód i pieniądze na spłacenie długów oraz opłacanie rachunków, tak teraz, gdy siedział pod kocem na kanapie, trzymając komórkę w dłoniach z włączonym numerem telefonu Jeona, nie był już taki podekscytowany. Może powodem była obawa, iż rzeczywiście nie da sobie rady z malutkim dzieckiem, ponieważ minął szmat czasu, odkąd ostatni raz miał jakiekolwiek stosunki z małymi dziećmi. Nie pamiętał już, jak prawidłowo powinno się zakładać pampersa, w jakiej temperaturze powinno być podane mleko, czy też w jakiej pozycji należy je trzymać. Jednak najbardziej zdawał sobie sprawę, że największym, jak i zarazem najważniejszym powodem niechęci do spotkania był jego „abstrakcyjny" sen. Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że za jakieś czterdzieści pięć minut będzie musiał iść do mieszkania Jeongguka, wjechać na to przeklęte dwunaste piętro i zapukać do mieszkania numer pięćset osiem. Teraz te liczby miały kojarzyć mu się tylko z jego osobom, dlatego od tamtej pory unikał jak ognia wszystkich pomieszczeń oznakowanych tymi liczbami. Może to zachowanie było dziecinne, jednak cóż poradzić, że Taehyung był tylko dopiero co wyrośniętym nastolatkiem. Można powiedzieć, że jego okres dorastania się jeszcze nie zakończył, mimo iż miał on swój kres już prawie dwa lata temu. 

tax on love ღ taekookWhere stories live. Discover now