Trzy

669 129 93
                                    

Cisza, jaka tworzy się wokół nas, jest przerażająco spokojna. Nie słychać nawet jednego oddechu. Huk wystrzału broni był jedynym, co sugerowało, że którekolwiek z nas nie jest tylko marmurowym posągiem. A przecież wciąż stoimy we trójkę jak zaklęci.

Kątem oka dostrzegam, że Julian poprawia ułożenie broni w dłoniach, celując w Zane’a Cipriano. 

Wiem tylko, że jest diabłem, który podstępem i układem z uzdrowicielką zdołał dostał się do naszego wymiaru i jakimś cudem już tu został. Nie znam jego przeszłości. Nie wiem, kim jest, gdzie tak naprawdę się urodził, i gdzie przynależy. Nie wiem, jak bardzo skłonny jest, by w tym momencie użyć swojej mocy i po prostu nas zabić. Nie mielibyśmy szans. Nie jestem też pewna, czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę, jak bardzo silny jest ten diabeł. Śmierć to tak jakby jego drugie imię, a jakimś cudem zarówno June Branham jak i każdy, kto wokół niej przebywa, ufa mu na tyle, by nie robić nic z jego obecnością tutaj. 

Naprawdę muszę mieć pecha, skoro przybył właśnie do mnie. 

I wtedy uświadamiam sobie najgorszą prawdę… może to właśnie ten wieczór i to on uśmierci Juliana. 

Wychylam się mocniej przez okno, gdzie Zane stoi po drugiej stronie z jedną kulą w piersi i przyciskam broń do jego klatki piersiowej. Jego ciemne włosy przystrzyżone są bardzo, bardzo krótko, niemal przy samym skalpie. Twarz jest gładka, o wydatnych rysach, brwi równe i gęste, a oczy ciemnoszare, trochę jak nocne niebo po bardzo silnej burzy. Na jego twarzy najbardziej charakterystycznym punktem jest blizna wokół oka – obiektywnie brzydka, o czerwonych odcieniach, nieregularna, rozlewająca się po powiece aż pod brew i tak samo na boki oraz w dół pod okiem. Wygląda przerażająco, męsko, wyniośle, a mrocznego charakteru dodają mu tatuaże, które wyzierają spod czarnego przylegającego swetra oraz spod rękawów ciemnego płaszcza. 

Mogłabym przypuszczać, że jest niekontaktowy, poważny i nie da się z nim dogadać, ale mimo że jestem wyrzutkiem, to słucham, co dzieje się w mieście i rozumiem, że w domu demonów jakimś cudem znalazł uznanie. Potrafi się komunikować. Wydaje mi się, że jest czymś więcej, niż tylko śmiercią.

W tej chwili jednak chcę tylko chronić Juliana. Mimo że jestem przygotowana na śmierć ostatniej bliskiej mi osoby, będę robić wszystko, by do niej nie dopuścić. Już namyślam się, by strzelić do Zane’a ponownie, ale wtedy—

Zane przechyla głowę o kilka centymetrów niczym zwierzę i z gepardzią prędkością nakrywa dłonią broń przyłożoną do jego klatki piersiowej, po czym bez wysiłku łamie lufę, wyrywa mi pistolet z ręki i rzuca go za siebie na trawę w moim ogrodzie. 

Serce bije mi jak szalone, ale nie uginam się. Jest przerażający. Tak. Ale czy ja mam cokolwiek do stracenia? Nie. Mam tylko Juliana. W chwilach takich jak ta, przestaję pamiętać, że obiecałam chronić swoje życie. 

– Maven, odsuń się! – warczy Julian. 

Zane przenosi na niego wzrok. 

Bogini, on stoi tam dalej z kulą w swoim ciele. 

Diabeł powoli spogląda w dół, czas dla niego chyba nie liczy się w ogóle. Przechyla głowę na boki, przygląda się swojej klatce piersiowej. Unosi na mnie spojrzenie. 

– Zniszczyłaś mi sweter. 

Moja broda opada w dół, brwi wędrują w górę, rozchylam usta… co? 

Jakby nigdy nic Zane Cipriano unosi swój sweter – i to wszystko, bo pod spodem nie ma nic – do góry tak, by sięgnąć miejsca z kulą. Drga mi powieka i gwałtownie obracam głowę, by nie patrzeć, lecz już za późno – zerknęłam. Jego brzuch w większości pokrywają czarne tatuaże, choć nie przypatrywałam się na tyle, by wiedzieć, co to za kształty i wzory. Na pewno ma ich wiele. W wielu miejscach. Sweter zostaje podniesiony na tyle, by Zane był w stanie sięgnąć rany i kuli chociaż staram się nie patrzeć, nie potrafię nie zarejestrować tego, że bez wahania wciska palce w dziurę w swoim mocnym i umięśnionym ciele i wyciąga pocisk bez większego trudu. Nawet nie drga mu przy tym powieka. Wpatruje się w swoją dłoń z kulą tak, jakby widział tam tylko marnego robaka. 

Gdy widzisz śmierć (Srebrna Noc #4)Where stories live. Discover now