Sześć

725 125 73
                                    

MAVEN

Nie chciałam, by ktokolwiek się dowiedział. Julian, gdy jeszcze żył, proponował, by przeprowadzić ceremonię zaślubin po cichu, nikomu w Silver Bay nie mówić, wyjechać do Kalifornii i tam już prowadzić spokojne życie. Ayla wstępnie się na to zgodziła, ale teraz zmieniła całkowicie zdanie. Gdy zobaczyła, że Julian nie żyje, zdecydowała się jednak upublicznić ceremonię, by pokazać swój własny przepych i prestiż wszystkim w Silver Bay. Dosłownie ubzdurała sobie, by zaprosić niemal każdego z miasteczka, licząc, że przyjęcie będzie największym wydarzeniem w historii, a przeszłość Sabatu z Silver Bay przyćmi jej własna.  

I nawet nie chcę wdawać się w dyskusję, bo obawiam się, że wejdę z nią w konflikt. Absolutnie nie mogę do tego dopuścić. Muszę dokończyć ten sojusz. Czuję na swoich plecach czyjść wzrok, czuję zagrożenie i intuicja podpowiada mi, że gdyby nie Veno i Kian, tamten demon mógłby zabić również mnie. Jedno wiem na pewno – jeszcze nie jestem gotowa, by umierać. Nie spróbowałam w życiu praktycznie niczego. Jestem jedną z ostatnich jasnowidzek, które mogą jeszcze jakoś pomóc.

Ale właściwie zamiast pomagać, przygotowuję się do ceremonii ślubnej, która umożliwi mi opuszczenie Silver Bay. Krótko mówiąc: chyba uciekam. 

Jedynym miejscem, które mogło pomieścić tyle ludzi, był Uniwersytet. To tutaj uczą się ludzie. Niektóre czarownice. To miejsce prowadzone na początku przez Ameccana… ale potem przez Mirę, czyli to właściwie ta sama osoba. Obecnie również i Uniwersytet nie jest miejscem bezpiecznym. Kolejny rok akademicki się skończył, więc wszyscy przybywają tu wyłącznie po to, by uczestniczyć w ceremonii zaślubin, która będzie odbywać się w ogromnej sali balowej. Słyszałam, że tam co roku odbywa się bal przed Srebrną Nocą. W tym roku, jeśli June nie zdecyduje inaczej, taki bal się nie odbędzie. Srebrna Noc podyktowana jest gwiazdami i wolą Bogini, natomiast sam rytuał zależy już od czarownic. Co się stanie, gdy rytuał nie zostanie odprawiony?

Nie mam pojęcia. 

To się jeszcze nigdy nie wydarzyło. 

Ale zakładam, że June nie pozwoli po raz kolejny ryzykować czyimkolwiek życiem. 

Pierścionek niemal parzy mnie w palec. Jest duży, bogato zdobiony, bardzo widoczny na dłoni. Przyjęcie też będzie wystawne, alkohol z najwyższej półki, setki gości. Ayla Russo zaprosiła dosłownie każdego w miasteczku, a do tego swoją rodzinę oraz znajomych z Kalifornii. Czarownice. Czarowników. Inne stworzenia. 

Na dole w sali balowej jest pewnie ponad czterysta ludzi, a ja nie przepadam za tłumami. Dosłownie całe życie byłam zamknięta w jednym domu. 

Ktoś wchodzi z powrotem do pokoju, w którym przebywam. To pokój na piętrze, gdzie znajdują się lustra, ciemne drewniane ściany sprawiają, że jest tu ciemniej, i nie do końca pasuję z moją białą suknią całą z koronki. Mam też na głowie welon, którym mam sobie zakrywać twarz, dopóki nie stanę przed ołtarzem.

– Nie jestem jeszcze gotowa – wyduszam, zakładając, że to jedna ze służących rodziny Russo. 

One mnie przygotowywały. Ubranie, makijaż, nauka wysławiania się w ich wykonaniu to jedno, ale fakt, że pilnowały mnie podczas kąpieli, upewniając się, że na pewno usuwam wszystkie włosy z ciała poniżej szyi, była dla mnie krępująca. To praktyki jak ze średniowiecza. 

Mające przygotować mnie na noc poślubną. 

– Zauważyłam – odpowiada mi delikatny głos. 

Gwałtownie obracam się w tamtą stronę. Pozwoliłam sobie odpuścić na chwilę trochę magii, i moje prawe oko jest zdecydowanie zbyt jasne, więc pospiesznie zakładam na twarz welon. 

Gdy widzisz śmierć (Srebrna Noc #4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz