Dwadzieścia sześć

1K 140 50
                                    


NSFW

_______________

MAVEN

Nie mogę oddychać. 

Nie mogę się ruszyć.

Jego usta znów, po raz trzeci, są na moich ustach, i ledwie jestem w stanie pojąć, gdzie się znajdujemy i co robimy. 

Wciąż jestem ubrana w tę pobrudzoną brązową sukienkę, która, choć długością sięga za kolano, wydaje się nagle zbyt skąpa. Jego ciało przyciska się do mojego, usta walczą o dominację i walkę tę wygrywają bardzo szybko, bo ja nie zamierzam się opierać. Jest w nim coś niesamowicie dominującego i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek z tym wygram. 

Ale nie chcę wygrać. 

Chcę właśnie kogoś, kto mnie pokieruje, kto mi wszystko pokaże, bo ja nie wiem nawet, od czego mogę zacząć. 

Czuję wokół siebie zapach krwi, smak łez pozostawał na moich ustach, ale teraz… teraz jest tam już jedynie język Zane’a, który w posuwistym i erotycznym ruchu prosi się o wejście między moje wargi. 

A ja mu pozwalam. 

I w końcu jestem w stanie się poruszyć pod jego silnym ciałem. 

Otwieram usta, wpuszczając go do środka i daję się całkowicie pokierować. Jego dłoń ląduje na mojej talii, jest silna, mocna, momentami zbyt mocna, tak że nie wiem właściwie, czy jestem w stanie w ogóle poruszyć się z własnej woli. Dotyka mnie tak, jakby brud na mojej skórze w ogóle mu nie przeszkadzał. Szuka dłonią mojego warkocza, jednak ja rozpuściłam włosy do tańca, więc napotyka tylko nieco poplątane kosmyki. Owija je sobie wokół pięści i odchyla moją głowę w tył niedelikatnie. Przerywa tym samym pocałunek, każąc mi spoglądać na siebie z dołu. 

– Czy to cię boli? 

Zdaję sobie sprawę, o co pyta, dopiero gdy, tym razem bardzo delikatnie, ciągnie moje włosy odrobinę mocniej w dół. 

Przełykam ślinę. 

Dotychczas chyba umarłabym od samych wspomnień związanych z torturami włosów. 

Ale teraz… przy nim… to inne. Ten ból jest przyjemny. Pojedyncze wspomnienia zostają przykryte przez czystą potrzebę kontynuowania tego, co już zaczął. 

– Nie. 

Kącik jego ust unosi się w górę. 

– Nie chciałem być tym, który ci pokaże, z prostej przyczyny – oznajmia, patrząc mi prosto w oczy. – Jeśli czegoś chcę, to po prostu to biorę, Maven. Jeśli mi się oddasz, jeśli pozwolisz mi na wzięcie twojego ciała, spustoszę je całkowicie, zrujnuję cię dokładnie tak, jak lubię. I już wiem, że jeśli teraz dotknę cię, gdy nosisz na palcu moją obrączkę i nosisz też moje nazwisko, będziesz moja i tylko moja

Cisza między nami jest porażająca. 

Moje zmysły szaleją. 

On pachnie fantastycznie, ton jego głosu wywołuje we mnie ciarki. Dlaczego akurat teraz muszę znów być tak brudna, muszę mieć tak poplątane włosy i wyschnięte ze stresu usta? 

– Nie będę delikatny, bo to po prostu nie ja – mruczy. Przypatruje się moim oczom. – Ale już wiem, że to również nie ty. Ty nie chcesz delikatności. Chcesz przejść przez to wszystko jak burza. Nauczyć się, zobaczyć, co życie może ci zaoferować. Nienawidzisz, gdy ktokolwiek dotyka twoich włosów, a jednak ja mogę to robić. Nie chcesz być blisko innych stworzeń, ale blisko mnie już tak. Jeśli pokazanie ci tych wszystkich rzeczy, które chcesz zobaczyć, sprawi, że będę mógł trzymać cię blisko… to będzie tego warte. 

Gdy widzisz śmierć (Srebrna Noc #4)Where stories live. Discover now