4.

8.8K 290 17
                                    

Ubrałam się i weszłam do kuchni, z której było czuć smród spalenizny.
- Co tu tak śmierdzi? - zapytałam marszcząc nos.
- Twój inteligentny braciszek spalił tosty. - usłyszałam za sobą głos Zayna.
- Niall, ciebie zostawić samego na 5 minut... - przewróciłam oczami. - Otwórz tu okno, zaraz się udusimy!
Wyrzuciłam ich z kuchni i zaczęłam sprzątać, spalone na popiół tosty spłukałam w zlewie i przeszukałam lodówkę w poszukiwaniu czegoś z czego można byłoby zrobić śniadanie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swojej talii, przesuwające mnie w bok.
- Zrobię jajecznicę. - usłyszałam Malika.
- Jeśli jesteś tak samo utalentowany kulinarnie jak mój brat, to lepiej jeśli sama ją zrobię, bo jeszcze wysadzisz kuchnię. - zaśmiałam się.
- Widzę, że wątpisz w moje zdolności kucharskie. - podniósł brew.
- Z wami facetami nigdy nie wiadomo..
- Jestem mistrzem, powinienem występować w Master Chef'ie. - wybuchnęłam śmiechem, bo w momencie kiedy to powiedział strącił łokciem jajka ze stołu.
- To widać. - uśmiechnęłam się złośliwie.
Umyliśmy podłogę i w końcu zrobiliśmy śniadanie. Kiedy zjedliśmy i zaczęłam zbierać naczynia mówiąc, że trzeba trochę posprzątać, nagle wszyscy poprzypominali sobie, że muszą coś zrobić. Takim oto sposobem zostałam znowu sama z mulatem. Byłam trochę speszona tą sytuacją, bo nie wiedziałam czego mogę się znów spodziewać. Kiedy było już w miarę czysto, włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach, starałam się unikać wzroku Zayna, który przez cały czas się we mnie wpatrywał, ale w końcu nie wytrzymałam.
- Zrób zdjęcie, starczy na dłużej. 
- Sorry. Ummm.... Jenny? Eeeeee....Cccco rrrobisz wieczorem? - Malik był widocznie skrępowany.
- Nie wiem. - próbowałam skryć ekscytację.
- Może..... Może pójdziemy na kolację.
O BOŻE ZAYN MALIK CHCE SIĘ UMÓWIĆ ZE MNĄ NA RANDKĘ!!!!!! AAAAAAAA
- Możemy iść. - odparłam tak jakbym robiła mu łaskę.
- To o 8? - uśmiechnął się do mnie.
- Jasne. - powiedziałam i wróciłam do bezmyślnego wgapiania się w ekran. Byłam tak podekscytowana, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, spojrzałam na zegarek - 15, czyli mam jeszcze trochę czasu.
O 16 chłopacy zaczęli wracać z tych jakże ważnych spotkań, na które poszli, żeby tylko nie sprzątać. Tak naprawdę wiedziałam, że przez ten cały czas siedzieli w McDonaldzie albo w jakiejś kafejce i odliczali czas powrotu do sprzątniętego apartamentu. Siedziałam z nimi chwilę, ale uświadomiłam sobie, że muszę wyglądać oszałamiająco na randce z Zaynem, więc ruszyłam się w stronę łazienki. Umyłam włosy ( specjalnie użyłam szamponu Harry'ego ), ogoliłam nogi i pomalowałam paznokcie. Kiedy już skończyłam zabiegi upiększające nałożyłam na siebie szlafrok i poszłam w stronę szafy z moimi ciuchami. Wyciągnęłam z niej czarną mini z dość dużym dekoltem i szpilki od Manolo Blahnik'a, które kupiłam sobie podczas ostatniej podróży do Nowego Jorku, zrobiłam lekki makijaż i spojrzałam na zegarek. Idealnie, do spotkania z Malikiem zostało mi 10 min, zaczęłam sprzątać swoje kosmetyki z łazienki kiedy do pokoju wszedł Hazza. 
- Łaaaaaał Jen wyglądasz...seksownie. - powiedział ze zdziwieniem.
- To aż takie dziwne? - zapytałam ironicznie. 
- Ummm... A gdzie się wybierasz młoda damo?
- Na randkę jeśli musisz wiedzieć.
- Czy twój brat wie o twoim wyjściu? Co? Zaraz. Na jaką randkę? Z kim?
- Ze mną. - do pokoju wszedł uśmiechnięty Zayn. - Gotowa? - zapytał. - I tak Harry, Niall wie, że Jenny wychodzi. - spojrzał na loczka i poprowadził mnie do salonu, gdzie siedziała reszta.
- Będę później. - spojrzałam na Nialla, który kiwnął tylko ręką, bo oglądał nowy odcinek "Prawa i porządku".  Ten to by mógł całe życie przed telewizorem spędzić...
- To gdzie idziemy? - zapytałam, kiedy Zayn prowadził mnie w stronę swojego Audi.
- Niespodzianka. - powiedział i spojrzał na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.

Siostra HoranaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz