12.

5.5K 227 6
                                    

NIALL ( P.O.V.)
Minął tydzień od kiedy Malik zniknął z naszego życia. Jenny od tamtego czasu w ogóle się nie odzywa... Nawet nie płacze, siedzi tylko na kanapie lub na łóżku i pustym wzrokiem wgapia się w ścianę. Prawie nic nie je i pali więcej niż dotychczas. Harry siedzi przy niej cały czas, wiem że to ja powinienem być na jego miejscu, ale nie potrafię patrzeć na moją siostrę w takim stanie. Ona jest jak zombie... Boli mnie to, próbowałem z nią rozmawiać, ale nie umiem, za każdym razem wychodzę z jej pokoju przygaszony. O, sorry z pokoju Harry'ego, Jenn za nim zamknęła się w sobie powiedziała tylko, że nie ma zamiaru spędzać czasu w pokoju tego kutasa Malika, więc pokój Zayna wziął Lou. Mimo, że jeden pokój został wolny to Styles i tak został w swojej starej sypialni razem z Jenny. Wiedziałem, że on jej nie skrzywdzi, kochał ją... Sam jeszcze tego nie zauważył, zresztą ona też nie, ale ja i chłopaki zauważyliśmy to już dawno. Dlatego Malik był o niego taki zazdrosny.

HARRY (P.O.V.)
Siedziałem z Jenny w "naszym" pokoju i udawałem, że czytam książkę, ale co jakiś czas na nią zerkałem. Nie odzywała się do nikogo od tygodnia, przez tego kretyna Malika. Była jak lalka, siedziała bez ruchu i patrzyła w ścianę, przez chwilę miałem wątpliwości czy w ogóle oddycha. Na szczęście poruszyła się odpalając kolejnego papierosa, mimowolnie się skrzywiłem, wypaliła ich ostatnio tyle, że za pieniądze wydane na to paskudztwo mogłaby sobie kupić nowy samochód. Chciałem ją jakoś pocieszyć, zrobić cokolwiek, ale bałem się, że mnie odtrąci, że mi nie zaufa. Owszem mówiliśmy do niej często, ale ona nie zwracała na nas uwagi, pewnie wcale nas nie słyszała. Jedyne co mogłem dla niej zrobić to pocieszać ją kiedy w nocy wypłakiwała się w poduszkę. Niall o tym nie wiedział, myślał, że nie jest aż tak źle, nie chciałem go bardziej dołować, bo wiedziałem, że samo patrzenie na nią w tym stanie go rani, mnie też raniło... Jennifer była dla mnie ważna, już nie jako przyjaciółka, ale jako ktoś bliższy... Głupio mi się przyznać przed samym sobą, ale to była prawda.
- Gapisz się. - pusty głos Jenny przerwał moje rozmyślania.
Cholera, rzeczywiście się na nią gapiłem, na moje policzki wkradł się lekki rumieniec.
- Ty mówisz. - palnąłem głupio.
- Od 1 roku życia. - widzę, że wrócił jej charakterek
- Jenn...
- Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziała.
- Jenn....
- Harry, nie! - przerwała mi podniesionym głosem.
- Jenny do kurwy nędzy, zaraz spalisz łóżko tym petem! - wydarłem się na nią.
Spojrzała w dół i zagasiła papierosa w popielniczce, usiadła na łóżku obok mnie i wtuliła się w moje ramię.
- Przepraszam, że byłam dla was taką suką i za wszystko inne, wiem że się martwiliście, ale ja inaczej nie umiem... - wymamrotała mi w tors
- To był dla ciebie trudny czas, skarbie - powiedziałem i objąłem ją. Położyła mi głowę na piersi i po chwili zasnęła. Wyglądała uroczo, miała lekko rozchylone usta i zaróżowione policzki. Patrzyłem na nią i w końcu sam nie wiem jak zasnąłem.

Siostra HoranaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz