21.

4.4K 179 7
                                    

2 tygodnie później
Tak jak poradził mi Li, zachowywałam się bardzo dojrzale, nie olewałam Harry'ego, ale nie dawałam mu też złudnej nadziei. Może coś do niego czuję, sama zresztą nie mam pewności, ale jak powiedział Liam "Czas pokarze".
Zajęłam się w końcu swoim zespołem i nawet umówiłam się na spotkanie z fanami w jednej z fil empiku. Spotkanie miałam zapowiedziane na piątek, a póki co był poniedziałek, więc miałam trochę czasu. Nie chciałam iść na nie sama, a że chłopacy z zespołu mieli już plany na ten dzień poprosiłam o towarzystwo Louisa, chciałam wziąść Nialla, ale ten wykręcił się jakimś ważnym spotkaniem. Za to BooBear zgodził się z ochotą. Pewnie normalnie wzięłabym Harry'ego, ale sytuacja między nami nie była zbyt komfortowa, a poza tym Hazz miał zamiar odwiedzić wtedy rodzinę. Cały weekend bez Stylesa! Uhhu! Zajebiście! Mam czas na przemyślenia...
Owszem brakuje mi tych rozmów z nim sprzed czasu, gdy powiedział mi, że coś do mnie czuje, brakowało mi naszych wspólnych nocy gdy gadaliśmy o totalnych głupotach i zanosiliśmy się śmiechem tak, że o 3 nad ranem Niall przychodził do nas do pokoju i kazał zamknąć ryje bo on usiłuje spać, brakowało mi tego kiedy oglądaliśmy filmy do rana, albo chodziliśmy do McDonalda i wygłupialiśmy się krzycząc na całą restaurację jakie chcemy zabawki do Happy Meal'a, albo jak chodziliśmy na nocne spacery gadając o poważnych sprawach. Brakowało mi kłótni o to, że za długo siedzę w łazience, albo że zużywam cały jego szampon, albo że grzebie mu w ciuchach i przywłaszczam sobie jego koszulki. Brakowało mi bawienia się jego włosami, kurwa brakowało mi jego... Chciałam żeby wszystko było tak jak kiedyś... Ale miałam wrażenie, że już nic nie będzie takie samo. Liam i Niall mnie wspierali, a Louis trzymał stronę Harry'ego, nie powiedział tego wprost, ale widziałam to po nim.
W końcu nastał piątek, czyli dzień wyjazdu Harry'ego i mojego małego spotkania z fanami. Od samego rana szykowałam się, żeby wyglądać jak człowiek, spotkanie było na 16 więc nie miałam dużo czasu, patrząc na to, że obudziłam się o 13, a teraz była 14.45. Krzyczałam na Tommo, żeby się pośpieszył, a sama byłam nie ogarnięta. W końcu dotarliśmy na miejsce jakieś 10 min przed czasem. Widziałam już masę ludzi, którzy przybyli na to spotkanie i się ucieszyłam, kochałam moich fanów i wiele to dla mnie znaczyło. W końcu spotkanie się zaczęło, dostawałam dużo pytań, na które chętnie odpowiadałam, chyba że tyczyły one mnie i Harry'ego, te zbywałam krótkimi odpowiedziami. W ogóle atmosfera była zajebista, dużo żartowaliśmy i śmialiśmy się. Louis sypał jakimiś sucharami, w końcu nadszedł czas na autografy i zdjęcia, byliśmy w połowie kolejki kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Jebać to - pomyślałam i dalej robiłam swoje, a mój telefon nie przestawał dzwonić. Kiedy skończyliśmy spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam:
20 połączeń nie odebranych od Nialluś❤
39 połączeń nie odebranych od Daddy
2 wiadomości od Nialluś❤ i Daddy

" Jen, odbierz telefon, to ważne!!"

" Jenny, zadzwoń jak skończysz"

Już miałam wybrać numer Nialla, kiedy zadzwonił Liam.

- Co jest? Pali się czy co? - zapytałam i zaśmiałam się z wlasnego żartu.

- Harry jest w szpitalu...

O.o czo tu się dzieje? Czyżby Jenny tęskniła za Hazzą?
I Harry w szpitalu?! Jestem wredna wiem....
Kocham was xx
J.

Siostra HoranaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora