28.

4.5K 189 6
                                    

Kiedy obudziłam się rano poczułam, że moja głowa zaraz wybuchnie.
- O kurwa... - jęknęłam i rzuciłam się na poduszki ale zaraz poderwałam się spowrotem bo zadzwonił mój telefon.

- Halo? - jęknęłam do słuchawki.
- Oo słyszę, że ktoś tu ma kacyka. - usłyszałam głos Luke'a. 
- A weź się wypchaj. -warknęłam.
- Dalej chcesz jechać w tym wyścigu? - zapytał. 
- Głupio pytasz, chyba to już ustaliliśmy.
- To zbieraj dupę z łóżka Ash będzie po ciebie za godzinkę.
- Jasne, czekam. - powiedziałam i się rozłączyłam.

Wstałam z łóżka i wzięłam z szafy czarne rurki z dziurami na kolanach, czarną bokserkę i skórę poszłam z tym wszystkim do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam włosy i nałożyłam makijaż, zajęło mi to 20 minut, więc postanowiłam pomalować jeszcze paznokcie, wzięłam czerwony lakier i poszłam do kuchni. Usiadłam przy blacie wstawiając wcześniej wodę na kawę i zaczęłam malować pazurki. Kiedy byłam w połowie do kuchni wszedł Liam.
- Co to były za nocne krzyki?
- A tam pewien idiota miał ze sobą problem. -wzruszyłam ramionami.
- Taaak to wszystko wyjaśnia. - zaśmiał się - Ale następnym razem kłóćcie się o bardziej ludzkiej porze. 
- Masz to jak w banku, - zaśmiałam się.
- Hej, młoda. - do kuchni wszedł Nialler i pocałował mnie w policzek.
- Hej, stary. - puściłam mu oko.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytał. 
- Umówiłam się z Ash'em, Luke'iem, Mike'm i Chanem.
- Mike i Chan też tu są? - ucieszył się.
W końcu znali się ze szkoły gdzie ta 4 uchodziła za grzecznych chłopców. I nawet na swój sposób zaprzyjaźnili się z moim bratem, oczywiście nie wciągając go w wyścigi i nie uświadamiając mu, że ich najlepszym kierowcą jest jego siostra.
- Tak i umówiłam się z nimi, skoro przeprowadzili się do Londynu będę często się z nimi widywać. W końcu nie widzieliśmy się od ponad roku. Trzeba to nadrobić. - uśmiechnęłam się.
- Dawno ich nie widziałem...
- Ash powinien być tu za jakieś 15 minut. 
- Pierdolisz, zaproś go na śniadanie! - wykrzyknął i poszedł się ogarnąć.
Pokręciłam głową i wróciłam do malowania pazurów. Zrobiłam sobie kawę i otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Wyciągnęłam jajka, pomidory i ogórki z postanowieniem zrobienia jajecznicy i kanapek z pomidorem i ogórkiem. Kiedy śniadanie stało już na stole zadzwonił dzwonek do drzwi. Popędziłam w kierunku korytarza, ale zostałam wyprzedzona przez Stylesa, który z głupim uśmieszkiem otworzył drzwi, kiedy zobaczył kto za nimi stoi na jego twarzy pojawiło się niedowierzanie.
- Ashton Irwin?!
- Elo Styles. - wydarł się Irwin i przepchnął przez drzwi - Jenny! - ucieszył się.
- Hejka. - przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
- Jak tam po wczorajszym melanżu? Żyjesz? - zapytał ze śmiechem.
- To u ciebie wczoraj była? - wtrącił się Styles - Mogłeś odwieźć ją trochę wcześniej. - warknął.
- Rozmawialiśmy na ten temat wczoraj. - wysyczałam mordując go spojrzeniem.
- Ej stary, to nie ja ją odwoziłem tylko Chan, my już nie byliśmy w stanie. - tłumaczył się Ash.
- Chan? - Harry momentalnie zbladł - Przyjechaliście razem?
- No. - potaknął Irwin.
- Chodź na śniadanie - pociągnęłam go w stronę kuchni z wrednym uśmieszkiem na twarzy. Wiedziałam, że jeśli Styles jest zazdrosny to informacja o Chanie go dobije i wkurwi jeszcze bardziej... Harry wiedział o wszystkim co było między mną a japończykiem, w końcu wtedy byliśmy najlepszymi przyjaciółmi i mówiliśmy sobie wszystko. Chciał wojny to będzie ją miał! Może i nie wiem co do niego czuje, ale jestem pewna, że moje spędzanie czasu z Chanem go wkurwi... Kiedyś między nami było jakieś uczucie, teraz sama nie wiem, może już mi przeszło... Co mi szkodzi się z nim zabawić?!

HARRY ( P.O.V.)
Poznałem Nadine w jakimś klubie, byłem cholernie pijany i rozgoryczony zachowaniem Jenny. Opowiedziałem Leopold po pijaku co czuję do mojej przyjaciółki, na co ona postanowiła mi pomóc. Właśnie tak powstał nasz "związek", Nadine stwierdziła, że jeśli Jenny coś do mnie czuje to jak zobaczy mnie z inną wkurwi się. Zpomniałem jednak o tym, że Jenn rzadko ukazuje swoje uczucia i jeśli chce potrafi udawać, że ma coś głęboko w dupie nawet jeśli tak nie jest. Po jakimś czasie stwierdziliśmy z Nadine, że mimo tego udawanego związku oboje możemy czerpać korzyści. Czyli tzw "sex przyjaciele" modliłem się tylko żeby niczego do mnie nie poczuła, bo to jeszcze bardziej zjebało by sprawę. Na pierwszy rzut oka ta dziewczyna wydaje się typowym plastikiem i nawet często się tak zachowuje, ale poznałem ją na tyle, że wiem, że potrafi się ogarnąć. Nie przewidziałem jednak tego, że wszyscy ją znienawidzą... Miałem czasami ochotę powiedzieć o wszystkim Louisowi, ale byłem pewien, że Lou się wścieknie, że gram aż tak nie czysto. Chciałem być przy Jenny przez cały czas ale ona mnie od siebie odpychała, od czasu kiedy Nadine zaczęła do nas przychodzić znikała na całe dnie. Wymyślała jakieś bajki o spotkaniu zespołu, zakupach czy wyjściach z przyjaciółmi, Niall przyjmował te bajki od ręki, ale ja wiedziałem że dziewczyna ściemnia. Za długo ją znam, za długo się przyjaźniliśmy...
W końcu kiedy po raz kolejny nie wróciła o normalnej porze zadzwoniłem do niej, byłem świadomy tego, że zdenerwuję ją tym, była na mnie cięta od czasu tego telefonu do Sophii... Nawrzeszczała na mnie i wyłączyła telefon, postanowiłem na nią poczekać, siedziałem przy oknie przez całą noc i w końcu się doczekałem. Schowałem się tak aby z ulicy nie można było mnie zauważyć, ale żebym ja miał świetny widok na to się tam dzieje. Szybko pożałowałem tego ruchu bo zobaczyłem jak Jenny całuje się z jakimś typem. Nie powiem zabolało. Jednak po chwili się wkurwiłem i sam nie wiem czemu postanowiłem odjebać scenkę pod drzwiami, że niby wszyscy się o nią martwili itd. Swoją drogą było na odwrót, Niall nie przejmował się tym, że jego siostra zniknęła. Powinienem się nad tym zastanowić, ale zżerała mnie zazdrość. Stanąłem pod drzwiami i wyczekiwałem jej powrotu, w końcu usłyszałem zatrzymującą się windę, szamotanie pod drzwiami i jej chichot. Wkurwiłem się na maksa i otworzyłem drzwi, nie przemyślałem całej sytuacji i po prostu zacząłem drzeć na nią mordę. Myślałem, że skoro jest pijana, to potulnie się zgodzi i będzie ok. Jednak znowu jej nie doceniłem... Wstąpił w nią typowy wkurw Jennifer Horan, wygarnęła mi wszystko, po czym zrobiło mi się głupio z tą ściemą, że się o nią martwiliśmy, bo okazało się że Horan o wszystkim wiedział. Co za idiota, mógł coś powiedzieć... A ja znowu zrobiłem z siebie debila... Jenny powiedziała to co chciała i poszła do siebie trzaskając drzwiami. Stałem chwilę z chłopakami unikając uważnych spojrzeń Lou i Liama, aż w końcu sam poszedłem do siebie.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi, sam nie wiem czemu ale pognałem je otworzyć i bardzo dobrze zrobiłem, bo po drodze natknąłem się na Jenny i byłem w 100% pewny, że to do niej. Wyminąłem ją z głupim uśmieszkiem na twarzy i otworzyłem drzwi z zamiarem przepędzenia tego idioty. Jednak kiedy otworzyłem drzwi kopara mi opadła.
- Ashton? - zapytałem, doskonale znałem tego chłopaka, za czasów gdy mieszkaliśmy w Bradford był dobrym znajomym Jenn, a poza tym chodziłem z nim do szkoły.
- Elo Styles - wydarł papę i przepchnął się przez drzwi, zawsze tak robił, niektórzy w ogóle się nie zmieniają...
Rzucił się na Jenny i zamknął ją w uścisku i zaczął śmiać się z jej kaca. W tym momencie zrozumiałem, że ona była z nim.... Poczułem zalewającą mnie zazdrość, kiedy uświadomiłem sobie że to z nim się całowała!!! Jednak Irwin powiedział mi coś co spowodowało, że wiedziałem że jej nigdy nie zdobędę.
- Ej stary, to nie ja ją odwoziłem tylko Chan, my już nie byliśmy w stanie - kiedy tylko usłyszałem imię japończyka byłem pewny że krew odpłynęła z mojej twarzy.
- Chan? - powtórzyłem - Przyjechaliście razem? - kiedy tylko Ash przytaknął poczułem, że coś się we mnie łamie.
Wiedziałem bardzo dobrze co było między Jenny a tym gościem. Seks bez zobowiązań i w ogóle zachowywali się jak para, wiedziałem co Jenny do niego czuła i z jego strony również było widać, że nie była mu obojętna... Nie wiem co musiałbym zrobić, żeby coś z tego wyszło...
No to Styles jesteś w dupie!!! - pomyślałem i postanowiłem iść do jakiegoś klubu.

Uuuuuu zazdrosny Harry Mam nadzieję, że rozdział wam podpasuje =)
Kocham was xo xo
J.

Siostra HoranaWhere stories live. Discover now