#69

255 36 4
                                    

- Yuta! Chodź tu do mnie.

- ide mamo! - chłopczyk zszedł powoli z schodów trzymając się szczebelek od barierki tak jak zawsze był uczony.

- ostrożnie.

- wiem.. - gdy ten zszedł na równa podłogę wziąłem go na ręce a ten się w mnie wtulił.

- chcesz zobaczyć tort na jutro?

- tak! - uśmiechnął się z tymi jego typowymi iskierkami w oczkach.

- to idziemy.

Ruszyłem z synkiem do kuchni gdzie akurat całkiem przypadkiem była moja mama.

- bacia! - Yuta ucieszył się na widok kobiety tak samo jak ona na nasz. Od kiedy mieszkam z rodzicami ci złapali świetny kontakt i ciągle spędzają czas razem. I bardzo mnie to cieszy bo Yuta nawet nie ma czasu myśleć o tym , że jednak czegoś tu brakuje. Jako roczne dziecko już bardzo Dużo rozumiał więc bałem się , że może brakować mu ojca ale jednak nie?.. ciężko stwierdzić, nigdy nie dawał żadnych sygnałów.

Od mojego i Katsukiego rozwodu minął praktycznie rok .. no może nie cały. I teraz naprawdę zauważyłem jak bardzo potrzebowałem takiego spokoju i odpoczynku psychicznego.. było mi dobrze samemu jednak czasami go brakowało..

Yuta jutro kończy dwa latka a od tamtego dnia Katsuki nie odezwał się do nas ani słowem, co trochę mnie zawiodło bo nie sądziłem ,że naprawdę aż tak miał nas w dupie i to co mówił mogło być prawdą. Miałem mu to za złe nie powiem , że nie. Ale po czasie zrozumiałem, że przecież tego chciał to po co miał by trzymać kontakt? Już dawno zostawiłem to za sobą. Uznałem, że muszę zacząć żyć teraźniejszością dla dobra Yuty.

- i co sądzisz o torcie?

- ladny! - uśmiechnął się przyglądać się ciastu.

Yuta od dłuższego czasu bardzo dużo gada potrafi złożyć już małe zdania oraz normalnie biega i chodzi bez pomocy. Trzyma sam widelec czy łyżkę. Ogólnie bardzo szybko się uczy i dużo rozumie.

- a bacia pójdziemy na dwól?

- tak pójdziemy, dla ciebie wszystko kochanie! - moja mama wycałowała chłopca po czym poszli ubrać bluzy bo jednak wieczorem było dość chłodno.

Usiadłem na kanapie w salonie przyglądając się wszystkim zdjęciom z mojego dzieciństwa które stały na kominku. Układ zamku moich rodziców był taki jak większości rodzin królewskich, dzielił się na część oficjalną i tą domową która wyglądała jak zwykły.. tylko dość bogaty dom. Dlatego do tej pory nie zapomnę zdziwienia jakie mnie załapało gdy zacząłem mieszkać u Katsukiego. Tam nie było podziału sama część oficjalna i komnaty jako pokoje.

Uznałem , że nie ma co siedzec w domu więc postanowiłem wyjść na dwór z mamą i Yutą. Zarzuciłem szybko bluzę i wsunąłem wygodne buty.

Przeszliśmy się trochę po ogrodzie a potem udaliśmy się na plac za pałacem.

- hm.. chyba będzie burza. - mama spojrzała w niebo uśmiechając się

- bardzo możliwe.. te chmury na pewno nie przyniosą nic dobrego. - odpowiedziałem spoglądając na ciemne burzowe chmury które bardzo mi się nie podobały..

Do domu wróciliśmy godzinę później czyli o 20 bo zaczęło powoli kropić i zerwał się dość mocny wiatr.

- dziwnie szybka zmiana pogody , od rana było bardzo ładnie. - usłyszałem głos ojca który stał przy dużym oknie w salonie.

- no wiesz tato kwiecień, plecień , bo przeplata. Trochę zimy, trochę lata. - uśmiechnąłem się do niego a ten zaśmiał się siadając na sofę. - robię herbatę ktoś chce jeszcze?

- ah.. możesz mi zrobić.

- ja też poproszę.

- Yuta kochanie chcesz kakao? - wychyliłem się w stronę chłopca który zajął miejsce obok dziadka , po chwili machając głową twierdząco.

Zabrałem się za przygotowywanie napoji i zrobiłem jeszcze popcorn bo zauważyłem, że Yuta znów namówił dziadka na jakąś bajkę. Postawiłem wszystko na tacy i przeniosłem ją na stolik w salonie.

- o bardzo ci dziękuję kochanie - mama uśmiechnęła się chwytając filiżankę.

Gdy za oknem na dobre rozpętała się burza my spokojnie siedzieliśmy w salonie oglądając bajkę wybraną przez Yute. Tak przeważnie wyglądały nasze wieczory. No i oczywiście idelanie pod koniec bajki Yuta już przysypiał więc łatwiej było mi go potem położyć spać. Wziąłem go na ręce żegnając się z rodzicami i po schodach wszedłem na nasze piętro. Położyłem Yute do łóżka przykrywając kołdrą. Pocałowałem go w czółko po czym wstałem i zasłoniłem firany by błyskawice nie go nie budziły. Zapaliłem mu jego lampkę super bohatera po czym wyszedłem z pokoju zostawiając uchylone drzwi łączące jego pokój z moim. Przebrałem się w piżamę i położyłem na łóżku biorąc książkę z stolika nocnego. Otworzyłem ją na stronie na której skończyłem i zatopiłem się spowortem w świecie fantastyki.

Coś koło 23 odłożyłem książkę i zgasiłem lampkę. Owinąłem się mocno kołdrą i zamknąłem oczy..

____________________________
NIESPODZIANKA 😘

Udało mi się ostatnio napisać dość sporo rozdziałów do następnej części jednak wciąż za mało , chce napisać jak najwięcej by móc wstawiać regularnie nie martwiąc się czasem na pisanie, opanowałam już w miarę sprawy w szkole więc myślę, że mogę wam wrzucić taki przedsmak kolejnej części tej książki. Prawdopodobnie w listopadzie zacznie się właśnie już regularne wstawianie książki bo idę na praktyki ale zaczynam się przygotowywać na zawody, więc możecie czekać 🙏🏻
( Będzie grubo )

Do zobaczenia i mam nadzieję, że chociaż trochę wam umile czekanie tym rozdziałem bo widziałam, że sporo osób nie zgadzało się na takie zakończeń pierwszej części haha. Ale spokojnie teraz może być już tylko gorzej 😝.

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz