#75

67 7 4
                                    

Nocą zebraliśmy się z Katsukim i focalors po czym wyszliśmy z zamku ruszając w stronę polany na której ostatnim razem spotkałem nieznane istotny.

Droga trochę nam zajęła jednak nikt przez cały czas się nie odezwał. Co jakiś czas tylko spoglądałem na focalors która właściwe całą drogę się uśmiechała pomimo tego , że wiedziała gdzie idzie. Podejrzewam, że ta dziewczynka jeszcze długo zostanie tajemnicą w mojej głowie.

Gdy dotarliśmy na miejsce stanęliśmy przy wyjściu z lasu patrząc na zamgloną polanę.

- idziecie czy nie? - dziewczyna zaczęła iść tyłem patrząc na nas.

Zerknąłem na Katsukiego a ten na mnie. Ruszyliśmy za focalors na sam środek czekając co dalej.

- wiecie.. może nie byłam tu długo i byłam tu tylko dla jednego. I pomimo tego, że nawet nie jestem twoją prawdziwą córką.. to cieszę się , że mogłam was poznać. To było ciekawie doświadczenie. Po tym czasie jestem w stanie stwierdzić, że prowadzicie sobie z wszystkim co was czeka. Wystarczy, że będziecie razem bez względu na sytuację nie dajcie się rozdzielić.. oni będą próbować. Nie wierzcie w wszystko co zobaczcie czy usłyszycie. Po prostu porozmawiajcie z sobą szczerze.

- chwila co? Co masz na myśli będą próbować. Przecież dostaną to czego chcą.

- być może.. ale to okropne bestie. Uciesze ich tylko na jakiś czas, jednak wrócą.. nie z tą samą siłą. Będą próbowali ją odzyskać. Nie pozwólcie im na to .. jedyne co mogę wam jeszcze zdradzić to to , że będą próbowali zbudować siłę na was więc uważajcie na wasze czyny czy słowa. I to chyba tyle co mogę wam powiedzieć na pożegnanie. Pożegnajcie wszystkich od mnie i pilnujcie Yuty.

- będziemy. - Katsuki podszedł do dziewczynki kucając przy niej. - na pewno nie zrobią ci krzywdy?

- a ty dalej o tym? Już ci mówiłam. Nawet nie mają jak. Jestem tylko ożywionym wyobrażeniem. Nie przejmujcie się mną. Ja już jestem nie ważna , wrócę tam gdzie moje miejsce.

- może nie jesteś prawdziwa ale przez jakiś czas byłaś moją córeczką. - chłopak przytulił ją na co ta się uśmiechnęła.

- cieszę się , że tak uważasz. Ale czas się rozdzielić.

W tym samym momencie zerwał się bardzo mocny wiatr a księżyc wyszedł zza chmur. Trawa zaczęła się poruszać i było słychać dźwięk biegu.

Po chwili dźwięk ustal niedaleko nas a z trawy zaczęły się wyłaniać te dziwne istoty które w chwilę przerosły nas o kilka razy.

Wyraz twarzy focalors automatycznie się zmienił po czym ta odsunęła się od Katsukiego spoglądając na istoty.

- jeśli chcesz żebym z wami poszła najpierw usuń znamię z ręki chłopca. - zwróciła się do istot które zaczęły się na siebie patrzeć.

- no już! I bez żadnych gierek dobrze wiecie , że jestem w stanie to sprawdzić.

Jedna z istot otworzyła białe oczy parząc na nią.

- nie ufasz nam?

- nigdy bym nie zaufała. No już zrób to.

Istota westchnęła głośno przymykając oczy oo czym wypowiedziała dziwne nie zrozumiałe słowa.

- gotowe.

- no ja myślę. - odwróciła się do nas uśmiechając się.- znamię jak i klątwa zniknęły możecie być spokojni tym razem nie oszukał was.

- dziękujemy za wszystko focalors.

Ta uśmiechnęła się po czym zaczęła iść w stronę istoty które zakryły ją "łapami" a gdy je odsunęły tej już tam nie było.

- udało wam się. Wasz syn może dorośnie jednak w spokoju. Ludzie naprawdę robią się coraz ciekawsi. Dozobaczenia królu. - istoty spojrzały na nas ostatni raz po czym same zmniejszyły się znikając w trawie.

- to koniec..?

- na to wygląda.. Yuta powinnien być bezpieczny.

- całe szczęście.. - odetchnąłem siadając na ziemi. Wszystkie emocje w końcu puściły a ja się zwyczajnie rozryczałem. Za dużo tego wszystkiego jak na jeden dzień. Zwłaszcza, że nie śpię już od jakiś 24 godzin..

- wszystko w porządku? - Katsuki kucnął przy mnie łapiąc mnie za ramię.

- tak.. poprostu to wszystko się tak na siebie nałożyło i..

- spokojnie, rozumiem. Wracajmy już , jest zimno , ciemno i późno.

- tak.. masz rację. - wstałem z ziemi i ruszyliśmy w stronę zamku. - zostaniesz na noc? Wracanie o takiej godzinie nie jest dobrym pomysłem.

- jeśli to nie problem..

- nie. Jak wrócimy powiem służącym by przygotowali tobie i twoim rodzicom pokoje gościnne.

- dzięki Izuku.

- proszę. I wiesz.. teraz jak wszystko się wyjaśniło. Poprostu przyjeżdżaj jak będziesz miał czas odwiedzić Yute. Na pewno się ucieszy. Zabierz z sobą też czasem Kirishime. Yuta lubił się bawić z
Kenjim.

- przekaże mu , na pewno wpadniemy.

- będziemy czekać w takim razie.

Reszta drogi minęła spokojnie. Rozmawialiśmy sporo co tam u nas i w pewnym momencie było to już tak swobodne, że zapomniałem o tym rozstaniu.. i ty , że właściwe nie jesteśmy razem.

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Where stories live. Discover now