#80[18+]

203 28 0
                                    

- czemu poprostu mi nie powiedziałeś?

- no to właśnie powiedziałem, teraz wyjdź.

- żartujesz sobie? Jak mógłbym cię zostawić w tym stanie. Zresztą.. rok to wystarczająco długo, już dawno miałem na ciebie ochotę. - pociągnąłem blondyna na łóżko siadając na nim ściągnąłem swoją koszulkę.

- Izuku.. nasze wilki nie miały zbliżenia przez rok , myślę , że robienie tego po takim czasie w moje dni Alfy nie jest mądre. Naprawdę jak wilk weźmie górę mogę cię skrzywdzić.

- oh zamknij się. I w takim razie nie pozwól mu żeby odebrał ci pierwszy raz po roku - pochyliłem się nad nim zamykając nasze usta w namiętnym pocałunku. - wiem, że możesz nad tym panować.

- grabisz sobie. - chłopak przewrócił mnie tak , że to ja teraz leżałem pod nim.

- mi tam pasuje. - uśmiechnąłem się zadziornie przyciągając chłopaka bliżej do pocałunku. W tym samym czasie zacząłem rozpinać guziki od jego koszuli której ten się pozbył chwilę później.

- na pewno jesteś tego pewny?

- sto procent kochanie. Zresztą myślę , że przydało by się trochę odświeżyć to oznaczenie , a to jest idealna okazja nie uważasz?.

- robisz to na swoją odpowiedzialność. - chłopak się zaśmiał po czym obrócił mnie na brzuch i podniósł moje biodra do góry. Szybko pozbył się moich spodni a zaraz po tym bielizny. Z szafeczki nocnej wyjął lubrykant którym polał palce i powoli zaczął wsuwać w mnie pierwszy z nich.

Po takim czasie to było dziwne uczucie.. ale jak się znów przyzwyczaję będzie na pewno zajebiście.

Po chwili dołożył drugi palec a ja westchnąłem na to zaciskając lekko pięści na pościeli.

- wszystko okej?

- tak .. poprostu po takim czasie czuję jakby to było zupełnie nowe uczucie.

Chłopak po upewnieniu się , że na pewno się nie wycofuje dołożył trzeci palec i zaczął nimi poruszać w różne strony przez co zyskał od mnie kilka niekontrolowanych jęków.

- chyba ci wystarczy. - zaśmiał się po czym obrócił mnie spowortem na plecy. Mogłem wtedy dostrzec rumieńce na policzkach blondyna i jego piękne rubinowe tęczówki które pomimo tego , że wydawały się być za mgłą pałały podnieceniem.

Szybko pozbył się również reszty swoich ubrań i właściwe na nic nie czekając bez zwlekania wbił się w mnie co spowodowało, że na chwilę zabrakło mi tchu a z gardła wydostał się dość głośny krzyk. Moje ręce odrazu zacisnęły się na kołdrze a plecy lekko wygięły.

Pomimo tego , że już to robiliśmy, przez ten czas zdążyłem się odzwyczaić od wielkości Katsukiego. Bo nie oszukujmy się, moje palce na pewno mi tego nie mogły zastąpić.

Po chwili odczekania gdy ten zobaczył, że lekko się już rozluźniłem zaczął wykonywać wolne i rytmiczne ruchy i to już zastąpiło ból nieziemską przyjemnością.

Z czasem oczywiście jego ruchy nabierały tępa ale dalej były Bardzo precyzyjnie co jakiś czas trafiając w mój czuły punkt wyciągając z mnie to coraz nowsze jęki.

- póki jestem jeszcze świadomy tego co robię.. chcesz żebym cię znów oznaczył?.

- mówiłem już że.. t- nawet nie dokończyłem bo ten akurat uderzył w wcześniej wspomniany punkt i przerwał mi wypowiedź. Zacisnąłem ręce na jego plecach czując, że jestem już coraz bliżej.

- co tam mówiłeś?

- tak , zrób to. - powiedziałem na jednym wdechu dość szybko by znów jakiś jęk nie wdarł się w moją wypowiedź.

Gdy byłem już naprawdę blisko co chłopak zauważył przybliżył się do mojej szyi i wbił kły w mój obok obojczyk dokładnie w tym samym momencie kiedy ja doszedłem a zaraz on po mnie. Naraz poczułem ogromny ból ale i też wielką przyjemność. Z mojego gardła wydostał się dość głośny krzyk a z oczu poleciało kilka łez. Katsuki podniósł nas tak , że teraz siedziałem na jego kolanach a ten mnie przytulał. Głaskał mnie po plecach co jakiś czas szeptając mi też coś do ucha ale ja totalnie już nie słyszałem co mówił. Próbowałem się uspokoić po takiej dawce dwóch różnych odczuć na raz. Obudziło mnie dopiero gdy Katsuki polizał ranę co skończyło się dość mocnym pieczeniem na co się skrzywilem i syknąłem.

- już lepiej?

- nie wiem.. - powoli znów wpadałem w stan osłabienia i zaczynała mnie boleć głowa.

- już cię złapało? Szybko. - chłopak wyszedł wtedy z mnie i wstał podając mi chusteczki bym się wytarł. - poczekaj chwilkę zaraz przyniosę ci wodę i tabletki przeciwbólowe.

Sam się szybko wytarł i ubrał pierwszy lepszy dres i koszulkę po czym wyszedł prawdopodobnie do kuchni.

Ja opadłem poprostu bez sił na łóżko znów czując się okropnie.. oznaczenie jest tak problematyczne.. zamknąłem na chwilę oczy próbując uspokoić swoją omegę która przez to zaczęła wpadać w stan rui.

Katsuki wrócił po 5 minutach i posadził mnie spowrotem z pozycji siedzącej.

- jesteś cały rozpalony.. - przyłożył mi rękę do czoła a ja opadłem na niego mając wrażenie, że straciłem wszystkie siły. - weź te tabletki i idzesz spać.

- a co to..

- na ruję by cię nie męczyła i przeciwgrypowe, dość mocne więc weź jedną. Odziwo podobno działają lepiej niż te specjalne na objawy po oznaczeniu.

- mhm.. - połknąłem obie tabletki popijając całą szklanką wody. - nie ma siły.

- podejrzewam. Poczekaj. - Katsuki podszedł do garderoby i wrócił z czystą bielizną i piżamą dla mnie. - ubiorę cię nie będziesz przynajmniej spał nago.

- nie chcee.. będzie mnie denerwować..

- to moja koszulka więc nie powinna. Jest większa i ma mój zapach co powinno ci pomóc przespać całą noc bez bólu.

- a to chcę..

Chłopak pomógł mi się ubrać po czym położył mnie pod kołdrą pomimo rosnącej gorączki nalegał bym się pod nią położył bo w nocy będzie mi zimno.

Położył się obok mnie i zgasił światło przytulając mnie do siebie.

- boli..

- spokojnie, zaraz zadziałają tabletki.

- a co z Yutą..

- podejrzewam, że moja mama już go zabrała albo Toga z Uraraką. Nie musisz się martwić, idź spać.

- mhm.. - wtuliłem się w blondyna mocniej a po chwili zasnąłem..

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz