20 czerwca

567 55 2
                                    

Dziś padało. W sumie to nie ma najmniejszego znaczenia.
Myślałam dziś chwilę i wykombinowałam- wiesz, jaką jedną sytuacją opisałabym swoją osobę? Kiedy obserwujesz pisklaka, który rzuca się z gniazda, by odbyć swój pierwszy lot, ale nie wiadomo, czy mu się uda. I ten ptak to jestem ja, bo sama nie wiem, czy każdy taki mój skok skończy się sukcesem, czy może w totalnie debilny sposób stracę życie. Naprawdę nie wiem. Chwila nerwowego wyczekiwania, nieskończona euforia i krwawe plamy na betonie to jestem ja, ja, ja. Mam nadzieję, że nie zabije mnie to tak szybko.
Poza tym wszyscy są jacyś smutni, nie wiem, nie rozumiem. Ich małe osobiste tragedie nie mają na mnie większego wpływu, ale wprawiają mnie w tak dziką konsternację... Chciałabym wiedzieć i rozumieć, pomagać, parskać śmiechem ukrywając...
ZUPEŁNIE NIE MOGĘ SIĘ SKUPIĆ NA SŁOWACH, BO CIĄGLE W COŚ UDERZAM NOGĄ, A OBIE SĄ CAŁE W SINIAKACH
AAAAAAAAAA
ZA JAKIE GRZECHY PANIE DOPUŚCIŁEŚ MNIE DO ALKOHOLU, PIASKOWYCH PLAŻ, DREWNIANYCH DOMKÓW
...
Niedługo wybieram się też na sesję zdjęciową, będę się śmiać, palić i udawać profesjonalistkę w typowych dla mnie ubraniach oraz standardowej postawie "WYPIERDALAJ". Albo po prostu postaram się ładnie wyglądać. Ciężko stwierdzić.
Chyba znalazłam osobę, w której mogłabym się zakochać, ale za wcześnie na takie osądy. Zaangażowanie to niezły kutas wbrew pozorom, a ja mogłabym się jeszcze do końca zepsuć. Za bardzo lubię teraz swoje życie, żeby je kończyć!
Jutro gram w przedstawieniu główną rolę. Nie spartaczę tego, choć nie znam tekstu, a w gardle czuję Koniec Świata.
Przecież dam sobie radę. Zawsze daję.
Bo jak nie ja, to kto?
...
Dobra, kłamałam, nie może być tak pozytywnie. Jasne, że nie zawsze sobie daję radę. Oczywiście, że czasem kładę się na podłożu i płaczę, szeptam brzydkie słowa i pewnie życzę komuś (sobie?) śmierci. Mówię o tym bez wzruszenia ramion, bo ja tylko jestem i nic poza tym. Bycie mną to najgorsze i zarazem najlepsze co mnie spotkało, bo pomimo gówna, w które pakuję się sama, bądź dostaję w bonusie, to zawsze stawiam swoje zdrętwiałe i posiniaczone dupsko na nogi. Cierpienie jest warte stawania się silniejszym.
S.

NibydziennikDove le storie prendono vita. Scoprilo ora